flamengista flamengista
2392
BLOG

Coroczny wysyp krytyków i malkontentów

flamengista flamengista Polityka Obserwuj notkę 83

Miałem nie komentować dyskusji wokół WOŚP. W końcu szkoda komentować coroczny wrzask frustratów, którzy sami nie kiwnęli palcem dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, ale mają do wszystkich pretensje.

Miałem tak zrobić, ale nie wytrzymałem jak zobaczyłem konferencję prasową Jurka Owsiaka. Facet w końcu nie wytrzymał, wszedł na stół i zaczął szukać "słoika z pieniędzmi". Krytycy pewnie zawyli ze śmiechu. Mi zrobiło się zwyczajnie przykro. Tak właśnie na naszych oczach, pod ostrzałem oszalałego z nienawiści publicysty i bezproduktywnej posłanki rozwala się powoli fajna inicjatywa społeczna.

Od kilkunastu lat społecznie (czytaj: za darmochę!) pracuję w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej. Blok mieści się w nieco zapuszczonej dzielnicy robotniczej w Krakowie. Dominują ludzie w wieku emerytalnym, niestety - znaczna część tzw. "homo sovieticus". Przepali się żarówka na klatce, zepsuje domofon, rynna zacznie cieknąć - nie reagują. To tak zwana bierność wyuczona. Czekają, aż "ktoś z tym coś zrobi". Bo przecież w PRLu robiło. Państwo, spółdzielnia, dozorca. Ja "coś z tym" robię, choć z opóźnieniem. Bo przecież nie mam czasu na obchód każdej z 6 klatek w poszukiwaniu awarii. Skąd mam niby dowiedzieć się o awarii, jak nie od sąsiadów? Po latach przekonywań i ciułania wspólnych pieniędzy udało się zrobić najważniejsze remonty. Za remont fasady budynku otrzymałem "podziękowanie" w postaci awantur o kolor elewacji (ale na zebrania chodzi 15% mieszkańców, resztę głosów zbieramy chodząc po bloku). Remontu wiaty śmietnikowej chyba nie doczekam. Nawet nie zaczęliśmy, a już zostaliśmy z kolegą oskarżeni o wzięcie łapówki. Mam już dość tej funkcji, przeprowadziłem się do nowego mieszkania i chyba z niej zrezygnuję.

Działam też w fundacji dobroczynnej, która pomaga m.in. sierotom z ośrodka adopcyjnego. Właśnie organizujemy charytatywny koncert kolęd - dzięki temu dzieciaki wyjadą na ferie zimowe. Tymczasem mój kolega - człowiek dość zamożny i wydawałoby się także, że całkiem mądry - wypalił tekstem, że nie kupi nawet jednej cegiełki na koncert. Bo "naszym" sierotom pomaga już zbyt wiele osób i mają teraz full-wypas. Nie dość, że jeżdżą na ferie zimowe i wakacje nad morze, to jeszcze chodzą ładnie ubrane. I w dodatku za chwilę ktoś je adoptuje. Słowem - mają raj! Poczułem się, jakby mi w gębę strzelił. Wysiłek sporej grupy osób, nasz entuzjazm i nasze niemałe wydatki - są dla niego nic nie warte... Aż chciało się zapytać: co proponujesz w zamian?

Łatwo stać z boku i krytykować. Na przykład łatwo żyć za publiczne pieniądze, siedzieć w ławie sejmowej i zajmować się nieustanną krytyką. Trudniej założyć rodzinę, wychować dzieci i jeszcze zrobić coś dla obcych osób.

Akcja Owsiaka może i trąci już myszką. W końcu ile można wyręczać państwo w wyposażanie publicznych szpitali w sprzęt medyczny? Ile można krzyczeć ze sceny "sie ma" i puszczać światełko do nieba?  Ale wiem jedno: gdy na moim zapuszczonym osiedlu na ogół młodzież zajmuje się paleniem blantów i pisaniem sprejem po murach, to podczas akcji Owsiaka często ci sami młodzi ludzie stoją z puszkami pod kościołem i przy osiedlowym okrąglaku, kwestując na WOŚP. A ci sami wiecznie narzekający emeryci, którzy do wszystkich o wszystko  mają pretensje, jednak do tych puszek wrzucają dychę i przyklejają sobie serduszko.

Raz do roku to zdziadziałe, upodlone, smutne i bierne społeczeństwo przeżywa obywatelski karnawał. Owszem, jest odpustowo i przaśnie - jak na sylwestrze na Rynku. Ale coś się przynajmniej dzieje.

Polska nigdy nie będzie taka, jaką ją sobie wyobrażamy w naszych najskrytszych marzeniach, gdy Pawłowiczowie i Warzechowie zakrzyczą Ochojskich i Owsiaków. Nie podoba się wam WOŚP? Wasze święte, obywatelskie prawo! Ale zaproponujcie coś sensownego w zamian. Kwestę na Świątynie Opatrzności, Radio Maryja, Rodziny Smoleńskie - cokolwiek. Przyjdźcie na następne zgromadzenie wspólnoty mieszkaniowej, może zgłoście się do Zarządu? Zapytajcie w najbliższym hospicjum, czy nie potrzebują wolontariusza - to może być raptem 2 godziny waszej pracy w tygodniu... Zgłoście się do parafii - może potrzebują nowych członków do grupy charytatywnej? Oddajcie krew, zgłoście się na dawcę szpiku kostnego. Załóżcie własną fundację, może adoptujcie niepełnosprawne dziecko. A może po prostu zaproście starszą sąsiadkę, która nie ma żadnej rodziny i przyjaciół na herbatę.

Możliwości jest wiele. Jest przecież tyle rzeczy do zrobienia. Dużych i małych. Zacznijcie może od najmniejszych. Ograniczcie bezproduktywną krytykę, puszczanie tych żenujących bąków które tak zatruwają naszą przestrzeń publiczną.

Pani Poseł, Panie Redaktorze - do dzieła. Mimo wszystko, ja wierzę że stać Państwa na coś dobrego.

flamengista
O mnie flamengista

Założyłem bloga, bo denerwuje mnie poziom dyskusji na tematy ekonomiczne, która toczy się w polskim internecie. Szczególnie teraz, gdy wchodzimy w okres spowolnienia, a może nawet (odpukać!) recesji. Idea bloga jest prosta - przedstawienie diagnoz/opisu polskiej gospodarki w sposób przystępny, właśnie "na chłopski rozum". Na ile to się uda, zależy nie tylko ode mnie, ale i od użytkowników:)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Polityka