To jednak znacznie za mało. Nie może być tak, że różni sabotażyści najpierw (z głupoty albo złośliwości) sobie zagłosują, a potem... szybko uciekają z Polski. Nie chcą ponosić skutków swoich działań, wyjeżdżają zamiast zaczekać z tym przynajmniej do końca kadencji władz które wybrali. A służby graniczne ich nie zatrzymują!
Wątpliwe, aby jakiekolwiek apele do sabotażystów przyniosły skutek. Dlatego potrzebne są zmiany prawa zgodnie z którymi:
Kto głosuje ten nie ma prawa wyjeżdżać do Anglii!
Walkę z sabotażystami dodatkowo utrudniają tzw. "wyborcy niezainteresowani polityką". Ktoś wmówił im, że głosowanie to ich demokratyczny obowiązek, więc chociaż nie mają żadnego pojęcia o polityce... i tak idą głosować. Podobno na PSL.