Pytają mnie ludzie w rozmowach w listach... Dlaczego za edukowanie ludu się nie biorę?
"Żółw, ty taki mądrala jesteś, to czemu nie wytłumaczysz ludziom "jak jest"?" - tak pytają. I dziwią się, kiedy odpowiadam, że moje wysiłki edukacyjne nie przyniosłyby żadnego efektu.
Współczesna szkoła postawiła przed sobą dwa główne zadania: ogłupienie ucznia i przetrącenie mu kręgosłupa na całe życie.
Metoda jest prosta: edukowanemu dziecku trzeba wrzucać do głowy taką ilość bredni do zapamiętania, żeby nie było w stanie zrozumieć nawet podstaw. Wobec dorosłych podobne działania prowadzą media.
Nie jest możliwe, aby hodowany w ten sposób - przez lata karmiony takim śmieciowym żarciem -umysł dogłębnie wyedukowanego intelektualisty... nagle wyrzucił z siebie tę truciznę i zaczął myśleć samodzielnie.
Im człowiek "lepiej" wyedukowany tym większe będzie miał z tym problemy. Nie wierzysz drogi Czytelniku? No to zróbmy prosty test...
Spróbuje Ci w kilku zdaniach wytłumaczyć najprostszą rzecz. Dlaczego podatki rosną?
Podatki rosną od tysiącleci. Załóżmy (dla uproszczenia!), że kiedyś tam człowiek oddawał swemu władcy 10 procent wartości tego co udało mu się w jakikolwiek sposób zdobyć. Minęło ileś wieków i teraz oddajemy naszym wladcom 90 procent naszych zdobyczy.
Dlaczego?
Czy kiedyś władcy byli mniej pazerni?
Czy kiedyś władcy bardziej kochali swój lud?
Odpowiedź. Nie. Władca zachowuje się racjonalnie. Nie jest ani mniej pazerny, ani bardziej lud miłujący. Zawsze musiał zostawić poddanemu tyle, aby ten mógł przeżyć i dalej władcę swego utrzymywać.
Kiedyś produktywność była mniejsza. Władca nie mógł nakładać na poddanego VAT-u, akcyzy, cła, czy podatku dochodowego bo gdyby tak zrobił (i z wypracowanych np. w ciągu miesiąca 100 kg żywności zabierał 90 kg), to kolejnego miesiąca jego poddani już by nie przeżyli.
Pytanie pomocnicze: dlaczego teraz władcy zabierają 90 poddanym procent, a lud ciągle żyje?
Odpowiedź pomocnicza: bo produktywność ludu jest większa.
Podpowiedź ratunkowa dla opornych: władca bierze tyle, bo już może tyle brać, no...
A teraz drogi Czytelniku, przyznaj się... Prawda, że choć masz ledwie tytuł magistra, to i tak nic z tego nie zrozumiałeś...?
No to nie dziw się, że ci z doktoratami i habilitacjami (tym szczególnie ciężko!) nie rozumieją tym bardziej.
Nie dziw się też, że za edukowanie ludu się nie biorę. "Wyedukowanego" nie da się wyedukować...
Inne tematy w dziale Polityka