Służby medialne zgodnie powtarzają: "rośnie zagrożenie bezpośrednią interwencją", "kolejna faza kryzysu na Ukrainie może być poważniejsza niż ta obecna", "pogorszenie sytuacji od kilkunastu godzin", "lęk na globalnych rynkach", "o krok od wojny na Ukrainie". Co znaczą najnowsze pienia tego zgodnego chóru? Można obawiać się najgorszego.
Służby medialne mocno wyciszyły swoją niedawną mantrę o potrzebie "deeskalacji eskalacji" napięcia na Ukrainie. Jakby słynna niewidzialna ręka demokracji nakazała im zmianę repertuaru...
Jeżeli rzeczywiście światowa demokracja ma zamiar doprowadzić do światowej wojny, to doprowadzić do niej może bardzo szybko.
Coraz częściej słychać o zadziwiającym pomyśle szturmu na Donieck. Potencjalną liczbą ofiar starają się nie straszyć nawet najbardziej niepokorni z telewizyjnych ekspertów. Czy decyzja została już podjęta? A jeśli tak...
Co zrobi Rosja, kiedy dojdzie do ataku na milionowe miasto, w którym połowę mieszkańców stanowią Rosjanie?
Czy komuś zależy na przymuszeniu Putina do rozpoczęcia "pokojowej operacji" na Ukrainie?
Inne tematy w dziale Polityka