Marian, autodestrukcyjny bohater lirycznej piosenki, miał szczęście.
Wydawało się że typowo marianowy los jest mu pisany... Ale nie! Miał szczęście! "Bo nagle ze schodów spadł i całkiem mu się pozmieniał świat". No i ocknął się!
Patrząc na to co dzieje się w kluczowych dla cywilizacji dziedzinach (media, finanse, polityka) trudno liczyć na szybkie uzdrowienie ludzkości.
Skąd miałby przyjść impuls, który wyrzuci świat z dotychczasowej destrukcyjnej orbity?
Cokolwiek by to miało być (za 5, 10, czy 50 lat), dla dotychczasowego "Mariana" będzie to potężny wstrząs.
Inne tematy w dziale Polityka