Materiał ze strony głównej Onetu:
"Monachijski dziennik "Sueddeutsche Zeitung" zajmuje się w swoim poniedziałkowym wydaniu głośną sprawą lekarza prof. Bogdana Chazana i urodzonego wskutek jego interwencji ciężko upośledzonego noworodka".
Tradycyjny bezsensowny atak na prof. Chazana. I podobnie jak w polskich mediach... ani słowa o winnym - czyli o lekarzu, który dokonał zapłodnienia in vitro.
Sprawa wywołała "żywe zainteresowanie" mediów? Dlaczego w takim razie dziennikarscy wrażliwcy (np. wstrząśnięty red. Kużniar) jedynie emocjonują się, zamiast wyjaśnić sprawę?
Drodzy dziennikarze, wy nasi bezkompromisowi tropiciele prawdy... Dlaczego nie podajecie nazwiska lekarza który dokonał in vitro?
Zapytajcie go: dlaczego sam nie przeprowadził aborcji tylko wysłał pacjentkę do prof. Chazana?
Dowiedzcie się:
Czy NFZ zażąda zwrotu kosztów zapłodnienia in vitro od lekarza?
Czy zawodnik utracił prawo wykonywania zawodu?
Zapłaci odszkodowanie?
Będzie dalej "pracował"?
Inne tematy w dziale Polityka