- No, zajączku mój kochany teraz Cię ugriluję albo ubigosuję! - prostolinijnie ostrzegł swego niewolnika poczciwy miś.
Kiedy już rozglądał się za jakimś wygodnym dla zajączka rusztem i podpałką, zauważył biegnącego w stronę zajączka wilka!
Głodny niedźwiedź nie mógł sobie pozwolić na utratę zdobyczy. Poczekał aż beztroski wilk podejdzie jak najbliżej i... łaps OFErmę za kark!
Zwierzęta zaczęły sie kotłować wzbijając tumany kurzu.
Niedźwiedź był górą. Zaciskał łapę na szyi wilka, kiedy zajączek zauważył, że duszony, chaotycznie wymachujący łapami wilk, rzęzi w jego stronę, jakby próbował mu coś powiedzieć. Zajączek podszedł bliżej...
- Zajączku... Zajączku... Zajączku... Kocham Cię! - zachrypiał wilk. - Uratuj... Uratuj... Uratuj swoją emeryturę...