
Tę krótką, niewinną bajkę dedykuję wszystkim fanom Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Niedźwiedź, władca średniej wielkości lasu gdzieś w Europie Środkowej, złapał zajączka. Ucieszył się, bo kiszki zaczynały mu już z głodu grać kryzysowego marsza.
- No, zajączku mój kochany teraz Cię ugriluję albo ubigosuję! - prostolinijnie ostrzegł swego niewolnika poczciwy miś.
Głodny niedźwiedź nie mógł sobie pozwolić na utratę zdobyczy. Poczekał aż beztroski wilk podejdzie jak najbliżej i... łaps OFErmę za kark!
Zwierzęta zaczęły sie kotłować wzbijając tumany kurzu.
Niedźwiedź był górą. Zaciskał łapę na szyi wilka, kiedy zajączek zauważył, że duszony, chaotycznie wymachujący łapami wilk, rzęzi w jego stronę, jakby próbował mu coś powiedzieć. Zajączek podszedł bliżej...
Komentarze
Pokaż komentarze (2)