Były minister, bloger Waldemar Kuczyński ciągle robi postępy. Tak przynajmniej można wnioskować z treści jego notek. Pierwszą przeczytałem już w 2006 roku. Krótko po utworzeniu rządu przez PIS. Zionął wtedy tolerancją spotykaną tylko u ludzi związanych z Gazetą Wyborczą...
"Życzę porażek na wszystkich frontach, bo każde zwycięstwo tego Układu to porażka Polski i zagrożenie dla wolności. Życzę także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie. Ale tylko one mogą wstrząsnąć bazą wyborczą tej wstecznej władzy i uniemożliwić dalsze hodowanie chwasta zwanego IV RP."
Po latach twitterowy "DziadekWaldemar" wykazuje się troską o swój kraj. Mówi o grozie sytuacji...
"Zagrożenie wiążące się z PiS-em i ruchem smoleńskim nie wynika z ich prawicowości, konserwatyzmu, klerykalizmu, co kto woli. To może być trudne do przyjęcia dla wielu, ale groza wynika z politycznej paranoi tej formacji: począwszy od liderów, przez kreatorów opinii publicznej, po wiernych".
Mamy demokrację.
Każdy może opowiadać o czym chce. Stefan Niesiołowski - dla przykładu - o walce z chamstwem, Józef Oleksy o szamponach przyśpieszających porost włosów, a Waldemar Kuczyński o paranoikach w PiS.
Inne tematy w dziale Polityka