Stefanowi Niesiołowskiemu ktoś robi krzywdę. I nie jest to wcale (próbująca mu wybić zęby kamerą...?) Ewa Stankiewicz.
"Stefan Niesiołowski nie poniesie konsekwencji swego zachowania wobec dziennikarki Ewy Stankiewicz - ani w partii, ani w klubie parlamentarnym PO" -poinformował sekretarz klubu Platformy Paweł Olszewski.
Partyjni koledzy posła Niesiołowskiego wysługują się nim, bo sami nie chcą sobie brudzić rąk. Wiedzą, że Niesiołowski jest chory, że nie potrafi zapanować nad emocjami i cynicznie to wykorzystują. Kiedyś podobnie nakręcali innego polityka, który w amoku wykrzykiwał przed kamerami, że Polacy dzielą się na bydło i "nie-bydło".
Uśmiechnięci spece od politycznego marketingu z przymilnym uśmieszkiem chwalą Niesiołowskiego. Nie chcą mu pomóc. Ani wtedy, ani teraz nie widzą niczego niestosownego w wykorzystywaniu choroby człowieka.
Gulaszowy Czwartek" - 499 zarejestrowanych na Facebooku
Inne tematy w dziale Polityka