Dlaczego interesuję się kandydatem na prezydenta, Szymonem Hołownią?
Można powiedzieć, że w każdych wyborach prezydenckich startuje kilkanaście osób, o których nikt nie pamięta już kilka miesięcy po wyborach. Prawdopodobnie niewielu z Was pamięta kim był Paweł Tanajno (osobiście nie pamiętam nawet z jakimi postulatami wystąpił).
Tym niemniej dla mnie interesujce jest obserwowanie nowego bytu politycznego, jakim jest Szymon Hołownia.
Skąd pojawił się Szymon Hołownia?
Otóż nasz bohater, związany z GW, Newsweekiem, TVN, Tygodnikiem Powszechnym i innymi mediami, w internecie jest często nazywany "znanym celebrytą". Jeśli chodzi o jego poglądy, to reprezentuje On kierunek, który często nazywa się progresywnym katolicyzmem. Kierunek ten, w szczególności promowany przez biskupów niemieckich, zdobywa coraz więcej zwolenników wśród członków kościoła katolickiego w Polsce.
P. Hołownia ponadto, prawdopodobnie przygotowując się do wyborów, od wielu miesięcy robi objazd po Polsce z cyklem odczytów, w ramach Klubów Tygodnika Powszechnego. Kilka takich wykładów można znaleźć na youtube. Dużo uwagi poświęca m.in. ekologii, prawom zwierząt, diecie wegetariańskiej.
Kto stoi za Szymonem Hołownią?
Sam p.Hołownia utrzymuje, że start w wyborach prezydenckich to jego autorski pomysł. Jednak jako szefa sztabu wyborczego znalazł sobie p.Michała Kobosko, który był również szefem organizacji zwanej Radą Atlantycką (Atlantic Council), która jest prawdopodobnie związana z zapleczem politycznym amerykańskich demokratów.
Odsyłam też do mojego artykułu na temat potencjalnego zaplecza p.Hołowni. Pisałem również o kosztach prezydenckiej kampanii wyborczej. Tutaj możemy znaleźć podsumowanie kampanii 2015, z którego wynika, że koszt zdobytego głosu waha się (tylko wg oficjalnych sprawozdań kandydatów) między 0,44 - 6,04 zł za głos.
Rozważmy więc 2 warianty:
- p.Hołownia sam się finansuje (jak twierdzi)
- p.Hołownia jest finansowany z innych, na razie nie ujawnionych, pieniędzy
Finansowanie z własnych środków
Przeanalizuję najpierw wersję podaną w Polsacie przez kandydata, że finansuje się z własnych środków (200 tys. zł) oraz darowizn od znajomych (dla jasności: uznaję wersję finansowania tylko z uzbieranych środkówjako mało prawdopodobną). Przyjmijmy, że zbierze w ten sposób 500 tys. zł. Przy takim poziomie finansowania, oraz dobrze prowadzonej kampanii, Paweł Kukiz uzyskał w roku 2015 20,8% głosów. Wydaje się, że poziom 20% jest maksymalny, jaki może uzyskać również p.Hołownia.
Warunki jakie musiałby spełnić:
- wybrać dobry motyw przewodni; Kukiz jako motyw przewodni wybrał JOWy, który w tym czasie udało się mocno nagłośnić dzięki wskazywaniu na wady systemu wyborów proporcjonalnych, który promuje główne partie polityczne;
- uzyskać przychylność mediów; na część mediów p.Hołownia pewnie będzie mógł liczyć, przynajmniej w początkach kampanii; później, jak walka o drugie miejsce się wyklaruje, zainteresowanie może przesunąć się na p.Kidawę lub p.Kamysza
Czego nie posiada p.Hołownia w porównaniu z p.Kukizem?
- doświadczenia politycznego, które udało się Kukizowi zbudować; jak pisze wikipedia, Paweł Kukiz: "W wyborach prezydenckich w 2005 znalazł się w honorowym komitecie poparcia Donalda Tuska. W latach 2006–2007 wspierał kampanię samorządową Hanny Gronkiewicz-Waltz i parlamentarną Platformy Obywatelskiej"; potem przerzucił się na poparcie Marszu Niepodległości, JOWy oraz akcję pro-life;
- pewnego zaplecza politycznego, jakie zbudował Kukiz podczas kilku lat działalności politycznej, a w szczególności, dzięki akcji „Zmieleni.pl".
Oceniam, że w tym wariancie p.Hołownia zdobędzie maksymalnie kilkanaście procent głosów, a wobec braku politycznego doświadczenia, może też nie przekroczyć 10%.
Wadą tego rozwiązania jest trudność w utworzeniu jakiegoś ruchu po wyborach na bazie zbudowanego elektoratu. Gdyby nie pojawiło się zewnętrzne finansowanie po wyborach, p.Hołownia musiałby wrócić do zarabiania pieniędzy i mógłby nie mieć czasu na budowę zaplecza politycznego. Chyba, ze głosy z I tury będzie mógł dobrze zainwestować ... o tym mowa w drugim wariancie.
Finansowanie zewnętrzne
Bardziej, moim zdaniem, prawdopodobne jest finansowanie z kręgów Atlantic Council (AC). Oceniłem samą pracę p.Kobosko w ciągu 6 miesięcy na 0,5 - 1 mln zł. Profesjonalista tej klasy nie zaangażowały się w taki projekt polityczny (rezygnując z poprzedniej, dobrze płatnej posady), gdyby nie otrzymał sowitego wynagrodzenia i/lub gdyby nie przewidywał jeszcze większych profitów w przyszłości. W AC chyba nie próżnował. Kto wie, czy do sukcesów p.Kobosko nie należy zaliczyć sutego finansowania AC w roku 2018 ze środków PKO BP i PKO SA (jako podaje oficjalna strona AC)..
W wariancie zewnętrznego finansowania górna granica może sięgać poziom wydatków na p.Dudę w roku 2015 (kilkanaście mln zł).
Jakie cele stawiałaby sobie organizacja finansująca kandydata?
- osiągnięcie minimum trzeciego miejsca w I turze, z wynikiem znacznie przekraczającym 20%;
- podjęcie walki w drugiej turze, w przypadku zdobycia II miejsca w pierwszej;
- przeniesienie głosów na jednego z kandydatów, który zakwalifikuje się do II tury, w przypadku zdobycia trzeciego miejsca w I turze; w zamian spełnienie istotnych postulatów środowiska wykładającego pieniądze (np. wsparcie dla ustawy 447) lub wysokie stanowisko w gabinecie prezydenta;
Co jeszcze może dać zewnętrzne poparcie? Oprócz pieniędzy zewnętrzny think tank może przygotować narrację wyborczą, która jest w stanie zainteresować tzw. przeciętnego zjadacza chleba (w skrócie PZC).
Dygresja
Co może zainteresować PZC, który na co dzień ogląda seriale (starszy wyborca - seriale w TV, młodszy wyborca - w Netflix)?
Trzeba mu zaproponować "serial", który spowoduje, że przeciętnemu zjadaczowi chleba zadrży palec usytuowany na pilocie i na chwilę przełączy na jakiś program informacyjny.
Przypomnijmy: wybory w roku 2015 poprzedzony były serialem przygotowanym przez 3 "straszliwych kelnerów", z którego to dowiedzieliśmy się, że "Polska to @#$%.. i kamieni kupa". Podejrzewam już od dłuższego czasu, że scenariusz do tego serialu został nie napisany cyrylicą, lecz alfabetem łacińskim za Wielką Wodą. Wszak z punktu widzenia prawie 5 lat widzimy kto zyskał w tej części Europy na emisji tego serialu.
Pomysłem Platformy na lata przebywania w opozycji został serial pt. "Konstytucja" połączony z różnego rodzaju ciamajdanami (a to w budynku sejmu, a to pod budynkami sądów). Według moich obserwacji serial ten jest dla widza coraz nudniejszy i mniej jest PZC, którzy byliby skłonni przełączyć kanał w TV.
Takim serialem, który może zaproponować Hołownia jest, na przykład, kwestia straszenia falami radiowymi 5G. Już powstaje ruch stawiający sobie za cel walkę z władzą w tej sprawie. Serial ten wymagałby pewnej reżyserii, ale dałoby się go połączyć z:
- ekologią - w zakresie słusznej dbałości o nasze zdrowie,
- wpływem na klimat,
- niechęcią do PIS, które planuje wprowadzenie nowych przepisów pod wpływem lobby telekomunikacyjnego,
- jeszcze, co sobie ekipa przygotowująca wymyśli.
Inne hipotezy
W internecie pojawiają się w komentarzach opinie, że p.Hołownia został ustawiony przez wiadome służby. Hipoteza ta nawiązuje do wielce prawdopodobnego założenia partii PO z silnym poparciem służb. Wszak, jak podaje TVN24, jeden z założycieli Platformy był kontaktem operacyjnym późniejszego szefa UOP Gromosława Czempińskiego. Używał pseudonimów "Tener" i "Must". Olechowski mówił też z rozbrajającą szczerością w TVN24 o ćwiczeniach, jakie się odbyły w początkowym okresie działalności PO.
Moim zdaniem czasy się zmieniły i hipoteza, jakoby za Hołownią stały "Stare Kiejkuty", jest mało prawdopodobna. "Stare Kiejkuty" mają swoją partię, którą "pompują", a zasoby już nie te co dawniej.
Inna, lecz również mało prawdopodobna hipoteza finansowania Hołowni z tzw. funduszy europejskich (czyt. niemieckich) bazuje na przypuszczalnym finansowaniu Nowoczesnej z tego źródła. Co prawda Piskorski w swojej książce stwierdził (a Olechowski potwierdził), że to Platforma była finansowana przez CDU, ale to był pewnie blef mający na celu przykryć związek PO ze służbami.
Podsumowanie - co po wyborach?
Będę dalej obserwował losy tego projektu, niezależnie od programu, jaki będzie głosił kandydat. Nie jestem politologiem, ale to zjawisko powinno być przedmiotem badań: jak wprowadza się na "rynek" nowe ugrupowanie. Na pewno przyglądać się będą tez inni, którzy startują w najbliższych zawodach wagi ciężkiej.
Sądzę, że p.Hołownia osiągnie wynik kilkunasto - procentowy, z pomocą zewnętrznego finansowania (Atlantic Council?). Utworzenie potem, na bazie kampanii prezydenckiej p.Hołowni ruchu (partii?), może być "jak znalazł" na wypadek, gdyby Trump przegrał listopadowe wybory. Demokraci mogliby przenieść ciężar wsparcia na nowy ruch i za kilka lat, ... kto wie?
Inne tematy w dziale Polityka