chinaski chinaski
416
BLOG

Celebryci z "Wyborczej" zabrali się za prof. Kołodko

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 11

Dziś Grzegorz Kołodko odebrał (chyba nie po raz pierwszy) srogą lekcję salonowego savoir vivre-u. Przeprowadził ją- na koszt "firmy"  belfer tak wybitny, jak bezkompromisowy- królewicz dobrego smaku- sam mistrz Gadomski (Witold). Skąd te zaszczyty dla byłego ministra finansów?
Otóż Pan maratończyk- Grzegorz, przetrenował się ostatnio (może biegał w upalne popołudnia bez czapeczki?) i zaczął bredzić, pajacować, wariować. Nie powinno to w zasadzie dziwić- pewien biłgorajczyk zrobił dzięki podobnej postawie karierę, zdobył dozgonną miłość mediów, stał się żywym symbolem, przeszedł do historii...Problem jednak w tym, że Kołodko zaczął się mądrzyć ("celebrzyć") w dziedzinie, na której się zna. Czarę goryczy przelał swoim najnowszym artykułem dla konkurencyjnej "Rzeczpospolitej":


"Media nauczyły się prostego tricku. Zapraszają "ekspertów", żeby za dziennikarzy odwalili robotę. To dotyczy przede wszystkim telewizji informacyjnych, ale także gazet. Pomysł nie byłby zły, gdyby nie to, że eksperci szybko przeradzają się w celebrytów. Skupiają się raczej na formie niż treści wypowiedzi. Im ostrzej i bardziej skrótowo, tym większa jest szansa, że wypowiedź zostanie zauważona i zacytowana. Celebryci-eksperci mają ostatnio duże pole do popisu. Zajmują się planem finansowym rządu.
"Gdy teraz znowu jestem pytany, co bym zrobił w obecnej sytuacji, to odpowiadam, że na miejscu premiera natychmiast wymieniłbym ministra finansów; na miejscu rządzącej partii szybko wymieniłbym premiera; na miejscu społeczeństwa przy pierwszej okazji wymieniłbym rządzącą partię" - pisze w "Rzeczpospolitej" Grzegorz Kołodko.  To zdanie czytałem przed paru miesiącami w innym tekście byłego wicepremiera. Najwyraźniej mu się podoba. Dobry bon mot, godny celebryty.
" (źródło)

Gadomski ostatnio walczy na wszystkich frontach. Kilka dni temu dowodził całkiem serio, iż polscy patrioci to zwykle wandale ze wsi, ludzie pracujący najchętniej "na czarno", osobniki pozbawione instynktów ekologicznych. Dziś książę Witold powrócił na swe naturalne terytoria- rodzimy rynek, rodzimą gospodarkę, . Pech chciał, że trafił się akurat Kołodko ze swoim bluźnierczym tekstem w "Rzepie". Uderz w stół a nożyce się odezwą, przeklina dziś swe parcie na szkoło celebryta Kołodko.

Rozważanie naszego specjalisty od bon motów, zamieszczono (przypadkowo zapewne) tuż nad tekstem B. Weglarczyka o wdzięcznym tytule "To jest krzyż PiS-u". Znany etyk, moralista, religioznawca Bartosz W. (dorabiający w weekendy w śniadaniowej telewizji TVNu) popełnił bardzo poważne dzieło na temat "symbolu polskiej historii i polskiej kultury".  Zdaniem partnera (w pracy) K. Rusin, "bitwa pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu była finałem cynicznej, przemyślanej kampanii PiS. Największa partia opozycyjna postanowiła bowiem zawładnąć symbolami". Dalej Węglarczyk cytuje komentarze z zagranicznych redakcji, które mają obrazować powagę sytuacji...Szkoda, że nie zagłębił się w ten aspekt (międzynarodowy) "wojny o krzyż"; przecież Węglarczyk przez lata pracował właśnie w dziale zagranicznym, był korespondentem Agory w USA, to jego dziedzina...Nie szkodzi, jak pokazało życie, Pan Bartosz wszędzie potrafi się świetnie odnaleźć, także w roli celebryty- w tych trampkach, kolorowych koszulkach do modnej marynarki w śniadaniowych audycjach TVN nie raz przyćmił znanych aktorów, piosenkarki, pogodynki; nawet ten łysy gej- stylista może się schować.

Na koniec prośba do Gadomskiego, proszę nie szydzić z celebrytów; jeszcze kolega Bartosz weźmie Pana smęty do siebie. A tego Pan przecież nie chce, prawda?  
 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka