Mnie się wydaje, że tym, co najbardziej go obecnie trapi jest globalne zdziecinnienie, w które -- na miłość Boską -- wpadają niemal wszyscy (przynajmniej na zachodzie) i nawet politykę chcą uprawiać w stylu przedszkolnej czytanki, tak absolutnie NICZEGO nie rozumiejąc z realiów życia.
No bo ten wywiad widziałem. Nie chciałem w sumie nic pisać, bo nie ma za bardzo o czym. Carlson się starał, ale mu nie za bardzo szło, Putin wygłaszał te swoje historiozoficzne tyrady, unikając odpowiedzi, a jak zdarzyło mu się coś mówić, to powtarzał przekaz, który Rosja przyjęła od początku tzw. specjalnej operacji wojskowej. Ale jednak zdarzyło się, że tak powiem, około tego wywiadu coś, co mnie do komentarza pchnęło, mianowicie:
jak spoglądam na różne reakcje mediów w Wolsce, to główny zarzut pod adresem prezydenta Rosji jest taki, że...
"że on, no że on... no bo on... ON KŁAMIE!"
No, poważnie. Przejrzałem tych reakcji całkiem sporo. I tym, co doświadczeni analitycy, często z wykształceniem politologicznym, zarzucając zawodowemu politykowi i przywódcy mocarstwa, jest to, że kłamie.
Czekam na dalszą cześć. Czego jeszcze się dowiemy? Że nie myśli o prostych ludziach? Że malwersuje pieniądze? Że zdradza żonę? No i że jest ogólnie taki strasznie niedobry?
W moim ukochanym "Ferdydurke" jest ten świetny rozdział o Filidorze dzieckiem podszytym, który kończy się słowami: "WSZYSTKO podszyte jest dzieckiem". Celniej się nie da. A jeśli chodzi o współczesność, to w ogóle. Świat ma wiele problemów, mniej lub bardziej realnych, z którymi mniej lub bardziej realnie walczy (przeważnie mniej), no a wszystkie one to są jakieś globalne -enia: globalne ocieplenie, globalne rozwarstwienie, globalne zbrojenia... Ale mnie się wydaje, że tym, co najbardziej go obecnie trapi jest globalne zdziecinnienie, w które -- na miłość Boską -- wpadają niemal wszyscy (przynajmniej na zachodzie) i nawet politykę chcą uprawiać w stylu przedszkolnej czytanki, tak absolutnie NICZEGO nie rozumiejąc z realiów życia (no a oczywiście za tym wszystkim stoi grupa innych ludzi, którzy już wcale dziecinni nie są, ale się bardzo z tego zdziecinnienia cieszą)*.
I tacy ludzie nami rządzą, kształtują kulturę, podejmują decyzje i w ogóle żyją w poczuciu, że są Strasznie Ważni, a niektórzy z ludu jeszcze jak idioci w to wierzą.
No cóż? Projekt "Ludzkość" nigdy nie był zbyt udany.
Maciej Sobiech
*Oczywiście nie sposób nie dostrzec tutaj drugiej strony medalu, tego mianowicie, że zazwyczaj ci tak unoszący się pensjonarskim moralizatorstwem w sferze publicznej, w sferze prywatnej nie mają zgoła większych problemów, by zapomnieć o swoich wzniosłych ideałach. Kłamstwa, oszustwa, obmowy, pogarda, zrywanie umów, robienie kariery po protekcji i znajomościach -- to wszystko jest w Wolsce zupełnie znormalizowane, również (a może szczególnie) wśród klas rządzących. To jest, oczywiście, również dość znane zjawisko -- dość powiedzieć, że tak jak wszystko podszyte jest dzieckiem, tak wszystko podszyte jest cieniem, co się zresztą jedno z drugim wiąże, bo dzieci wcale nie są takie głupie, jak się o nich mówi (szatanki nasze malutkie), ale ponieważ pisałem już tutaj o tym wcześniej, to teraz zamilczę. Może przy innej okazji.
"People have called me vulgar, but honestly I think that's bullshit". - Mel Brooks
"People think I'm crazy, 'cause I worry all the time -- if you paid attention you' d be worried too". - Randy Newman
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo