Reakcja Niemiec na klęskę Komorowskiego i realną perspektywę utraty władzy przez PO jest natychmiastowa i brutalna. Niemiecka prokuratura wszczęła procedurę sprawdzającą, czy w Smoleńsku nie doszło do zamachu. Zanosi się na powtórkę intrygi z lat 1788- 1795.
Przypomnijmy
W 1789r Prusy zawarły z Rzeczpospolitą sojusz skierowany przeciwko Rosji i dały „gwarancje”. Podpuściły w ten sposób tzw. „obóz patriotyczny” do kilku pochopnych posunięć dających Rosji doskonały pretekst do eskalacji żądań i wkroczenia na teren Polski, a wtedy, zamiast wywiązać się z warunków sojuszu odpowiedziały : „sorrki…” Gdy zaś, po przegranej wojnie Rzeczpospolitej z Rosją, ni z tego ni z owego, Prusacy zajęli Wielkopolskę i targowiczanie pobiegli do Kasi na skargę, ta też powiedziała: "sorrki". Cóż, państwa poważne szanują swoje interesy…
Obecnie Niemcy nie zamierzają się bawić w „podpuszczanie”, idą na pewniaka. Wiedzą że stwierdzenie udziału Rosji w zamachu postawi polski (nareszcie) rząd w trudnej sytuacji, wszak co jak co, ale zamach smoleński to temat którego PiS nie może odpuścić! Spodziewają się, że doprowadzą do tak dalekiej eskalacji konfliktu między Polską i Rosją, że uda im się zdepopularyzować rząd PiS i przynajmniej z powrotem obstalować w Polsce własny (za)rząd. Wszystko wskazuje na to, że książka Rotha była pierwszym elementem układanki, przygotowującym grunt. Obecnie rusza śledztwo. Wynik jesiennych wyborów zadecyduje też o jego wyniku. Jeśli wygra „partia zagranicy” (taka czy inna) ze śledztwa wyjdzie wypadek; jeśli wygra Pis- zamach.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
