Kot z Cheshire Kot z Cheshire
301
BLOG

Referendum Komorowskiego

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 8

 

Mamy „sprytne zagranie” Komorowskiego, mające wbić szpilę między wyborców Kukiza i Andrzeja Dudę: propozycję referendum w sprawie rezygnacji z finansowania partii politycznych, którego Duda w opinii sztabowców Komorowskiego nie poprze. Bo oczywiście to nie o JOW-y tu chodzi! Tłem dla niej są medialne jeremiady nad „zabetonowaniem” sceny politycznej przez PO i PiS. Ponieważ wyborcy Pawła Kukiza to często ludzie młodzi (a do nich adresowana jest ten spektakl), więc nie od rzeczy tu będzie przypomnienie kilku faktów z „zamierzchłej” przeszłości.

 

Tych z Państwa którzy macie lepszą  pamięć, proszę o przypomnienie sobie z lat 90-tych „jojczenia” mediów, „ekspertów” i polityków na „rozproszkowanie” naszej sceny politycznej i nietrwałość rządów. Wskazywano wtedy przykłady W.Brytanii i Niemiec jako pożądany model demokracji dla Polski... Jak bardzo kiedyś owym „komentatorom”, „dziennikarzom” (tym samym co dziś jęczą nad „zabetonowaniem”!) i politykom zależało na stabilizacji, na tym by w Polsce były dwie- trzy duże partie polityczne funkcjonujące w sejmie przez dziesięciolecia! I co się takiego stało, że gdy ich pragnienia się wreszcie ziściły jest znowu niedobrze? Nie tak miało być?

 

Otóż - NIE TAK MIAŁO BYĆ!

 

„Zabetonowanie”, czy też „stabilizacja” naszej sceny politycznej nastąpiła w wyniku wprowadzenia 5% progu wyborczego w wyborach roku 1993, oraz poprawki do ustawy o partiach politycznych z kwietnia 2001r, zapewniającej ich finansowanie z budżetu państwa. Przypomnijmy, że próg wyciął z sejmu całą ówczesnątzw. prawicę, wszystkich poza: SLD, PSL, UD (późniejsza UW), KPN (4,8% mandatów) i BBWR Wałęsy. W sejmie nie pozostał więc nikt kto by „szumiał”: KPN po ujawnieniu przeszłości Moczulskiego przestała się liczyć i szybko została „rozpracowana”.

Przypomnijmy teraz okoliczności wprowadzenia finansowania partii z budżetu.

W kwietniu 2001r. AWS była w rozsypce, jej miejsce zajmowała na scenie politycznej nowoutworzona Platforma Obywatelska. W marcu notowania PO rosły od 15, do 20% i było jasne, że w nadchodzących wrześniowych wyborach zostanie ona drugą siłą po zwycięskim SLD, co też się stało. Nie widać było na horyzoncie żadnej mogącej zagrozić opozycji antysystemowej. Istniało PiS, ale niewielu dawało tej partii szanse na przeskoczenie progu 5% w wyborach- sondaże na to nie wskazywały. Dzieci straszono „Samoobroną” i Ligą Polskich Rodzin Giertycha (tak, tak, tego samego co teraz straszy dzieci Kaczyńskim!). Finansowanie z budżetu służyć miało więc głównie SLD i PO, życie płata jednak figle. Siły antysystemowe  dostały się jakoś do sejmu i potwierdziły swoje istnienie 4 lata później. W dodatku, zgodnie z oczekiwaniami ustawodawców, zaczęła się konsolidacja sceny politycznej: „przystawki zostały zjedzone” i cały ówczesny elektorat antysystemowy  stał się elektoratem jednej partii: Prawa i Sprawiedliwości.

 

Używam z premedytacją określenie antysystemowy, bo używałem go jako określenie elektoratu PiS-u  od dawien- dawna w swoich notkach i właśnie w nim widzę istotę problemu. Przeciętny sympatyk Prawa i Sprawiedliwości (sam nim jestem) wcale nie musi popierać programu tej partii, ani być wielbicielem jej przywódców. Cechuje go natomiast głęboko antysystemowe nastawienie. Nie wierzy on mediom, instytucjom, „wymiarowi sprawiedliwości”, „celebrytom”, „sondażom” itp. Itd. Pragnie głębokich zmian, a nie ewolucji systemu, który uważa za niereformowalny. Co ważne: elektorat ten jest w całości „twardy”, kto raz zagłosował na Pis ten już to będzie robił, gdyż nie stało się to wskutek zmiany sympatii politycznych, ale ZMIANY ŚWIATOPOGLĄDU.

Wpisywanie PiS-u, którego wiceprzewodniczący został, tyle co, pierwszym więzniem politycznym RP w „system” i stawianie go obok PO uważam za jawne s…syństwo!

Nadchodzące (moim zdaniem nieuchronne) zwycięstwo Andrzeja Dudy, będzie czymś czego jeszcze w Polsce nie było. Nie będzie zwycięstwem jednej partii i odrzuceniem drugiej, ale pokonaniem i odrzuceniem CAŁEGO SYSTEMU!Przeciwko Kaczyńskim używano w minionych latach wszelkiej broni od armat do szpilki. Walczyły z nimi: partie polityczne, media, „eksperci”, uczelnie, biznes, „sądy”, korporacje, komedianci, pisarze, naukowcy- cały „establiszmęt”. Wciągano w te rozgrywki także zagranicę, niestety, z tragicznym skutkiem w Smoleńsku. Teraz wszyscy oni poniosą klęskę i zostaną odrzuceni: od Komorowskiego do Olbrychskiego.  Skutki trudno sobie wyobrazić. Czekam na nie z utęsknieniem.

https://www.youtube.com/watch?v=QFFykQIrPCk

 

 

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka