Wszyscy o Gowinie, to ja też. W końcu ma chłopina swoje pięć minut, ostatnie zresztą. A minuty to błogie! Jarosław Gowin jest niejako w tej dziwnej fazie snu, kiedy to człek jeszcze śpi, ale już wie że to tylko sen a nie brutalna rzeczywistość. „No to ja sobie teraz pohulam! –tyle mojego co do przebudzenia”.
Gowin nie jest już członkiem PO od czasu gdy zdradziecko pokiwał palcem w bucie, zasiadając na stołku „minsprawa”. Wtedy to „zaciągnął na siebie automatycznie ekskomunikę”, o czym wie każdy kto zna nieco Skrócony Kurs Historii PO(b) i prawa kanoniczne tam panujące. Najwidoczniej jednak Tusk postanowił wtedy jeszcze wykorzystac do jakichś celów zwłoki swojego byłego kolegi i zwlekał z ogłoszeniem jego śmierci (politycznej oczywiście!) no i teraz za to płaci. Gowin postanowił sobie pohasać, korzystając z całkowitej bezkarności- dwa razy przecież go zabić nie mogą! Bawi się więc w najlepsze: a to w wyborach wystartuje, a to skrytykuje, a to wyśmieje…
Jest więc coraz śmieszniej, a to naprawdę sztuka, biorąc pod uwagę, że zaczęło się od kultowych już „Wyborów”. Jest też w sumie ciekawie, dla tych przynajmniej, których interesuje PO jako zjawisko samo w sobie: jak to działa, co się może zdarzyć a co na pewno nie może i czy aby na pewno… Ale najciekawszy w tym wszystkim jest kontekst „arytmetyczny” wydarzeń. Otóż, po odejściu posła Godsona, przewaga liczebna koalicji nad resztą sali zmalała do DWÓCH POSŁÓW. Przed (oficjalnym) wylotem są Gowin i Żalek. Myślicie państwo że Tusk o tym nie wie? Ja nie mam takiej pewności. Skoro ktoś się potrafi rąbnąć o 24 miliardy, to co dopiero o 2!
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
