Demokracji nie da się wprowadzić odgórnie. Kto zna historię Polski i powszechną, ten wie, że ustroje demokratyczne kształtowały się w drodze kolejnych przesileń, w których „doły” rozbudowywały stopniowo swoje przywileje osiągając w końcu ten najważniejszy: przywilej kontrolowania i stanowienia władzy. Nihil novi sine communi consensu…
Paradoksalnie, może się zdarzyć tak, że Polska wkrótce stanie w obliczu takich właśnie przemian, a jednym z mimowolnych twórców polskiej współczesnej demokracji będzie Donald Tusk. Piszę „twórców”, gdyż obecnie w Polsce demokracji nie ma, oraz „paradoksalnie”, ponieważ jej powstanie możemy zawdzięczać niespotykanej arogancji obecnej władzy, która – wygląda na to- doprowadziła wreszcie do oddolnej samoorganizacji społeczeństwa. Co prawda istnieją poszlaki wskazujące na to że rząd sam usiłuje sprowokować przesilenie dążąc do jego siłowego rozwiązania (na swoją korzyść), ale może się przeliczyć. Spodziewa się starcia ze zwolennikami Pis-u, związkowcami „Solidarności” i słuchaczami Radia Maryja, a stanie wobec tłumów autentycznie wk… , to jest- przepraszam najmocniej- „oburzonych” obywateli.
Najpierw wytłumaczę się z twierdzenia, ze w Polsce nie ma demokracji. Owszem, istnieją i jakoś funkcjonują „mechanizmy demokratyczne” oznaczające np. tzw. „wolne wybory”, tyle że bierze w nich udział mniej niż połowa uprawnionych. Aby uświadomić sobie z jaki absurdem mamy do czynienia, wystarczy porównać dwie liczby. Zwolennicy telewizji TRWAM zebrali 2,5 miliona podpisów domagających się miejsca dla niej na cyfrowym „muksie”, co na KRRiT nie robi (wg jej szefa, „nomen- omen” Dworaka) „żadnego wrażania”. Tymczasem owe 2,5mln głosów to blisko połowa liczby tych które oddano na PO w ostatnich wyborach! Liczba ta jest w przybliżeniu równa sumie ilości głosów oddanych na Ruch Palikota i SLD! Dodać do tego należy, że wybory są poprzedzone kampanią propagandową (lub jak kto woli informacyjną) zachęcająca do wzięcia w nich udziału i głosuje się w nich tajnie, zaś głosy na TRWAM zostały oddane z własnej inicjatywy ludzi, którzy udostępnili w nich swoje dane adresowe i nr PESEL, mając świadomość, że deklarują się jako przeciwnicy obecnej władzy. Liczba głosujących w wyborach to jednak drobiazg, wobec braku w Polsce pluralizmu medialnego i całkowitego ignorowania przez rządzących wszelkich głosów nie tylko opozycji, ale generalnie wszelkich środowisk kwestionujących ich politykę. Towarzyszy temu jawne ograniczanie swobód obywatelskich (wolność zgromadzeń), szykanowanie niechętnych środków przekazu (W SIECI, TRWAM i inne), oraz próby zastraszenia społeczeństwa skandalicznymi wyrokami przez „niezawisłe sądy” w rodzaju odebrania dzieci państwu Bajkowskim. Temu wszystkiemu towarzyszy zaś rzecz dla rządzących najgroźniejsza, z której chyba nie do końca zdają sobie sprawę: postępująca lawinowo pauperyzacja społeczeństwa. Spadek wpływów z VAT-u o 22% rok do roku tylko potwierdza to co widzi każdy parający się w Polsce handlem: ludzie przestają kupować cokolwiek jeśli nie muszą.
Mamy więc z jednej strony: rosnącą nędzę, narastające oburzenie i oddolną samoorganizację społeczeństwa (akcje protestacyjne, podpisy), a z drugiej niebywałą arogancję, prowokowanie milionowymi premiami i dokręcanie śruby przez rządzących. Nad tym wszystkim zaś tyka zegar odmierzający czas do nieuchronnej konfrontacji. Im później ona nastąpi, tym skutki dla rządzących będą bardziej opłakane.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka