Kot z Cheshire Kot z Cheshire
654
BLOG

Gierek, Tusk i demokracja

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 12

Demokracja to dosyć obrzydliwy ustrój. Szczególnie dzisiejsza, ta z epoki massmediów. W zasadzie niewiele pozostało jej dobrych stron z czasów gdy chwalił ją Churchill, dziś nawet nie ma pewności że to wciąż najlepszy z możliwych ustrojów. Dzisiejszej demokracji pozostała już chyba tylko jedna zaleta i kilka pomniejszych, będących jej pochodnymi. Ta zaleta to łatwość zmiany władzy, gdy ta wyczerpie kredyt społecznego zaufania. Wad za to przybyło niemało. Poza starymi: selekcją negatywną klasy politycznej, „dojutrkowaniem” rządów i ogólną niemożnością doszła trudność w ustaleniu kto rządzi naprawdę. Dzisiejsza demokracja (w każdym razie europejska), ze swymi procedurami, to już tylko fasada, zresztą może tak było zawsze? Nawet jeśli tak, to nie w takim stopniu: media jednak naprawdę wiele zmieniły.

 Skupmy się jednak na zaletach, skoro podobno są jakoweś. W Polsce łatwość zmiany rządu ma swoją wagę: w IRP bezkrólewia były koszmarem wystawiającym niemal za każdym razem na szwank niepodległość państwa, w IIRP bywało różnie, w PRL-u towarzyszyły jej poważne zaburzenia i często przelew krwi. W IIIRP miało być lepiej i wciąż mamy nadzieję że będzie. Niestety, coraz mniejszą.
 
Zawsze dziwiła mnie nieufność do demokracji u ludzi oficjalnie mających jej pełne gęby. Przede wszystkim niechęć do nieskrępowanej debaty na tematy ważne. No bo skoro wierzymy (ja w to powątpiewam- zastrzegam!) że większość jest w stanie wybrać optymalne rozwiązanie, to dlaczego przed każdym referendum (wstąpienie do UE- n.p.) odbywała się w mediach IIIRP całkowicie jednostronna propagandowa orgia? No i dlaczego nieskrępowane decydowanie przez większość wbrew woli „elyt” jest zawsze nazywane „populizmem”? Już ś.p. Stefan Kisielewski się tym zdumiewał i twierdził, że nie wie co ów termin znaczy.
 
Zaiste proroczo pisał ewangelista, że „nawet gdybym ja zamilknął kamienie wołać będą”! Oto Norman Davies obwieścił swego czasu, że PiS to jego zdaniem sekta a Jarosław Kaczyński to jej guru. Anglik udowodnił w ten sposób, iż wie że dzwoni, ale nie wie w którym kościele, o co nie można mieć do niego pretensji, gdyż jest nietutejszy. Znacznie lepszą orientacją popisał się Radosław Sikorski znajdując analogie pomiędzy partią Kaczyńskiego a KOR-em z końcówki rządów Gierka. Oj to, to, to! chciało by się zakrzyknąć. Cieplutko!
 
W IIIRP nigdy nie było przesadnego pluralizmu w mediach, starano się jednak utrzymywać jego pozory. Obecnie, wraz z likwidacją programów Pospieszalskiego i Ziemkiewicza, o wcześniejszych akcjach nie wspominając, zrezygnowano nawet z tych pozorów. Polska mocno się upodabnia do PRL-u Gierka, z jej propagandą sukcesu i rosnącym gwałtownie zadłużeniem. Nawet swoiste „detente” w polityce międzynarodowej stanowi analogię. Przeraża tylko to, że Gierek był, uczciwie mówiąc, niezłym administratorem i czuł się prawdziwym gospodarzem kraju, był przy tym człowiekiem chyba zwyczajnie przyzwoitym. Poza długami, które przy Tuskowych to „pikuś”, coś jednak po sobie zostawił, by wymienić tylko zmodernizowaną infrastrukturę i „Solidarność”, na której powstanie pozwolił bez rozlewu krwi. Po Tusku zostaną tylko propagandowe „orliki” i deficyt kilkukrotnie większy od gierkowego. A także podobny deficyt demokracji.
 
Skoro rezygnujemy z tego co jest ostatnią zaletą demokracji: pluralistycznych i wolnych mediów umożliwiających łatwą i bezkrwawą zmianę władzy, to sami sobie robimy krzywdę. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że najgorsze co może spotkać Tuska (o Polsce już nie wspominając, bo kogo to obchodzi?) to kolejne cztery lata jego rządów. W demokracji coś takiego by nam nie groziło, ten rząd by został zmieciony przez media, ale my z demokracji rezygnujemy i Tusk dostanie swoje, chociażby przy trzech milionach głosów nieważnych. I zostanie zmieniony tak jak się zmieniało pierwszych sekretarzy w PRL-u: przez zakulisowe rozgrywki pod presją ulicy. A to niestety nikomu nie wyjdzie na zdrowie i niczego już w Polsce nie naprawi.  

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka