Kot z Cheshire Kot z Cheshire
736
BLOG

Współistnienie polsko- rosyjskie

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 27

Ponieważ nasza, wciąż leniwie się tocząca wojenka domowa powoli domową być przestaje (zgodnie zresztą z tradycją historyczną o czym pisałem w notce: http://cheshire.salon24.pl/257173,przeciaganie-struny ),  czas więc chyba najwyższy prześledzić w ujęciu historycznym, perspektywy bliższych związków z najsilniejszym z naszych sąsiadów- Rosją.

 Początek i inicjatywa należały do strony Polskiej. Po śmierci Zygmunta Augusta pojawiła się idea powtórzenia „wariantu litewskiego” i powierzenia polskiej korony carowi moskiewskiemu Iwanowi IV Groźnemu. Paradoksem historii jest, że pomysł ten stanowił w dziejach polsko- rosyjskiego zbliżenia próbę najbardziej realistyczną, a dziś uchodzi za pomysł… najbardziej księżycowy! Tymczasem to się mogło udać! Oba kraje miały potencjalnych wspólnych wrogów (Szwecja, Turcja), a powierzenie tronu Polskiego carowi (a nie odwrotnie) pozwoliło by na uniknięcie wielu napięć, stopniowe zbliżenie i europeizację Moskwy. Dla obu stron było by bezpieczne, bo ówczesna Moskwa nie mogła zagrozić potędze jaką była Rzeczpospolita, a Polska nie miała celu w ekspansji na schód. Niestety, to co było w Polsce już „przećwiczone” i rozumiane jako dobrowolny związek dwóch (trzech) państw, dla Moskwy było nie do pojęcia. Car uznał to za… kapitulację Rzeczpospolitej, postawił absurdalne warunki i został odprawiony. Inna sprawa, że jego „obłęd tronowy” stał by się zapewne problemem i skutkował przyszłą detronizacją. Początek okazał się pomyłką.
 
Kolejne podejście to próba objęcia tronu moskiewskiego przez królów polskich: Zygmunta III i jego syna Władysława IV. To się niestety udać nie mogło. Dla Rosjan, katolicyzm był zawsze najgroźniejszą herezją i ta awersja była troskliwie pielęgnowana przez patriarchat moskiewski. Chroniło to Moskwę przed europeizacją i zapewniało mu „rząd dusz”. Objęcie tronu przez katolika, połączone z panoszeniem się Polaków na kremlu, w których widok ówczesnej Moskwy i jej społeczeństwa budził pogardę i poczucie wyższości, stały się dla Rosjan nie do przyjęcia i skutkowały powstaniem ludowym najpierw w roku 1612, a później także w 1632, co w powiązaniu z innymi czynnikami, ostatecznie spowodowało zrzeczenie się przez Władysława IV pretensji do tronu carów.
 
Kolejne próby bliższych „związków z niedźwiedziem” to „wyprawa kaniowska” Stanisława Augusta Poniatowskiego z roku 1787. Rzeczpospolita była już wtedy  rosyjskim protektoratem, ustrój był gwarantowany przez carycę. Paweł Jasienica spekulował, że poza sojuszem polsko- rosyjskim wymierzonym przeciwko Turcji, celem króla było też… małżeństwo ze swą byłą kochanką! No cóż, jeśli tak, to historia ta przypomina nieco wariant z Iwanem Groźnym. Pomysł mógł być obustronnie korzystny, ale po stronie rosyjskiej nie było komu tego zrozumieć i przeprowadzić, a rzecz sama była absolutnie niemożliwa do realizacji w ówczesnych warunkach. Konsekwencją odrzucenia sojuszu i królewskich konkurów stała się klęska Rosji (i sukces Zubowów) jaką był drugi i trzeci rozbiór Polski, czyli utrata przez Rosję wpływów w Rzeczpospolitej i zbudowanie potęgi pruskiej u swych granic, a wszystko to za cenę wcielenia ubogich ziem litewskich i nieco bogatszych ukraińskich. Polska zniknęła jako niepodległe państwo, a na części jej terytorium ustanowiono rosyjskie porządki i „turańską cywilizację”, co z kolei było nie do przyjęcia dla Polaków i oznaczało ciągłe niepokoje w zachodnich prowincjach imperium carów, doprowadzając do utworzenia tzw. „Królestwa Kongresowego” w roku 1815.
 
Dzieje Królestwa Polskiego pod rządami carów to szczególna „komedia pomyłek” w historii obu narodów. Dla Polaków był to, przynajmniej na początku, okres unii personalnej, coś jak wcześniejsza unia z Litwą. Dla Rosji, z jej azjatyckim rozumieniem stosunków międzynarodowych, było to wcielenie podbitego terytorium. Dowcip polegał na tym, że na owym „podbitym terytorium” funkcjonowały prawa dające jej mieszkańcom znacznie większy zakres swobód obywatelskich i ogólnie pojętej wolności niż w samej Rosji! Takie były skutki podboju kraju o cywilizacji łacińskiej przez państwo o prymitywnej „cywilizacji turańskiej”. To był problem budzący wzajemne napięcia i  w gruncie rzeczy niemożliwy do rozwiązania, nawet po ostatecznej likwidacji wszelkiej odrębności po 1864r. Społeczeństwa polskiego nie dało się wymienić na inne, w każdym razie wtedy jeszcze nie. Póki co, już w listach dekabrystów można się spotkać z zawiścią i niechęcią do Polski i Polaków. Zjawisko to przybierze na sile po zamachu na cara Aleksandra II (z udziałem Polaka Hryniewieckiego), prowadząc do „mody” na wyrażanie nienawiści do Polaków, z czym można się spotkać w prozie Dostojewskiego i wielu innych pisarzy rosyjskich tego okresu. Stałym motywem było akcentowanie „niewdzięczności” Polaków (za niezwykłe- zdaniem Rosjan- swobody jakie ich spotkały w rosyjskim imperium) i „zdrady słowiańszczyzny” (czyli pozostanie przez nich narodem łacińskim i katolickim). Stan taki (po 1864) był dla Polaków nie do przyjęcia i skończył się zrzuceniem przez nich rosyjskiej zwierzchności przy pierwszej okazji.
 
Kolejnym okresem sojuszu i współistnienia były lata 1945- 1989. Czas ten, to kolejna próba narzucenia Polakom obcego im ustroju (który pasował im jak „siodło krowie” zdaniem Stalina, lub jak elektryczna dojarka koniowi- to z punktu widzenia Polaków), połączona jednak tym razem z wymianą społeczeństwa. Ponieważ komuniści zdawali już sobie sprawę, że nie są w stanie rządzić Polakami jak Rosjanami, więc, poza pewną autonomią („najweselszy barak w obozie”), podjęli ambitną próbę zastąpienia narodu polskiego innym. Polegała ona na usunięciu, przez: wymordowanie, wypędzenie, wysiedlenie lub pauperyzację, dotychczasowej elity Polaków i intensywną indoktrynację mas. Owa indoktrynacje polegała między innymi na usunięciu ze świadomości polskiego społeczeństwa wszelkich niewygodnych faktów, mogących zaburzać idylliczny obraz wzajemnej miłości polsko- rosyjskiej. To wszystko oczywiście nie mogło się udać i spowodowało reakcję odwrotną do zamierzonej. Z lat komunizmu Polacy wyszli z silną awersją do Rosji i z niechęcią (a nawet pogardą) do Rosjan.
 
Obecnie wchodzimy w kolejny okres we wzajemnych stosunkach. Znów zaczyna panować ustawowa przyjaźń z Rosją. Czy jest ona budowana na trwałym fundamencie? W wielu filmach grozy pojawia się motyw budynku (lub osiedla) zbudowanego na dawnym cmentarzu. Skutki na ogół są opłakane.

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka