Kot z Cheshire Kot z Cheshire
1308
BLOG

Do czego może posłużyć amerykańska wiza

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 28

Wizę turystyczną do USA posiadam od prawie 10lat i muszę przyznać, że jej uzyskanie było połączone ze sporym upodleniem się, tak to w każdym razie wtedy odbierałem. Do dziś z niej nie skorzystałem, jeśli pominąć pewną naukę jaką wtedy zdobyłem. Przede wszystkim dowiedziałem się, że jej przyznaniem rządzą bardziej skomplikowane reguły niż się powszechnie sądzi. Starałem się o nią jako młody (jeszcze) architekt, mogący się pochwalić niedawno zakończoną pracą na uczelni i nadal trwającą na pół etatu w biurze projektów, z poświadczonym wynagrodzeniem w wysokości ok. 800zł. Poza tym: brak rodziny, brak majątku, nic co by mnie trzymało w Polsce. Było niemal oczywiste, że zamierzam nielegalnie pracować w USA, dodam, że taki był istotnie wtedy mój zamiar.

 W tym samym czasie, w tym samym konsulacie starał się o wizę mój znajomy, lekarz, zastępca ordynatora w szpitalu w dużym mieście: własny dom, rodzina (dwójka dzieci) samochód, majątek. Jechał do stanów na wesele kuzynki i absolutnie nie zamierzał tam dłużej zostać.
 
Ja wizę dostałem, on nie. Myślę, że mi się poszczęściło dlatego, że widać było że ja w USA zostanę, a on nie dostał dlatego, że można było założyć że wróci, ale to oczywiście tylko taka moja spiskowa teoria.
 
Uważam, że tzw. problem wiz dla Polaków, to w rzeczywistości problem cywilizacyjny. Polacy na ogół nie wiedzą, że ich przyznawaniem zajmuje się w USA niezależna instytucja, która posługuje się prostym algorytmem wynikającym z obowiązującej ustawy. Spod obowiązku wizowego są automatycznie wyjmowani obywatele tych państw, których odsetek wśród przedłużających nielegalnie pobyt spada poniżej pewnego progu. I tyle.
W najmniejszym stopniu nie jest to problem polityczny i żadne obietnice Obamy czy innych polityków niczego tu nie zmienią. W stanach nie jest możliwy nacisk polityków na urząd imigracyjny, było by to sporym skandalem, a zmiana ustawy prawdopodobnie nie nastąpi, gdyż z ich punktu widzenia jej zasady są proste i uczciwe. I to jest właśni rzecz, której Kowalski nie jest w stanie zrozumieć. Uściślając: nie jest w stanie zrozumieć funkcjonowania niezależnej instytucji w państwie prawa. Jedno i drugie jest już dla nas, kiedyś, dawno temu żyjących w cywilizacji łacińskiej (wg nomenklatury Konecznego), a obecnie od dawna w bizantyjskiej, zupełnie niewyobrażalne.
 
Natomiast, chyba mają o tym pewne wyobrażenie politycy, przynajmniej ci bardziej rozgarnięci. Dlatego zawsze warto posłuchać kto podnosi problem wizowy przy okazji stosunków z USA. Prawie na pewno osoba ta chce te stosunki ochłodzić, lub w innym celu szuka spięcia. No chyba, że mówimy o Bronisławie Komorowskim, bo w jego przypadku trudno cokolwiek wnioskować.

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka