1650
Rosja dostrzegła w powstaniu ukraińskim szansę na odzyskanie utraconych w pierwszej połowie XVII wieku ziem, a może nawet i zdobycie Ukrainy. (…) W tym celu przybyło do Polski w końcu stycznia 1650 roku poselstwo rosyjskie, na czele którego stał Jerzy Gawryłowicz Puszkin. W marcu przedstawiono Rzeczypospolitej pretekst, pod jakim Rosja chce rozpocząć wojnę. Pretekstem tym była jedna z książek wysławiających czyny wojenne Władysława IV w walkach z Rosją, w której niewłaściwie tytułowano ojca obecnego cara Rosji. Ambasador rosyjski zażądał (m.in.) spalenia wszystkich egzemplarzy książki i skazania autora na śmierć. (…) Niespełnienie tych niewiarygodnych żądań miało oznaczać natychmiastową wojnę. W kwietniu wieść o oburzającym poselstwie rosyjskim dotarła do chana krymskiego Islam Gireja, który natychmiast zaproponował Rzeczypospolitej wspólny atak na Rosję. (…) Poselstwo rosyjskie zatrzymane zostało w Warszawie, a do Moskwy wysłany został specjalny posłaniec. W lipcu 1650 roku car Aleksy pojął, w jak strasznym znalazł się położeniu. Rzeczpospolita jednak nie wykorzystała stworzonej przez Rosję szansy, a senatorowie, by uniknąć wojny z Rosją zgodzili się na wydarcie ze spornej książki kart z tekstami uznanymi za obraźliwe dla cara.
(wikipedia)
2010
Jak na razie „ocieplenie” polega na jednostronnych ustępstwach ze strony Warszawy. Rosja, która znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji ekonomicznej i politycznej, z Polską współpracować musi. Jesteśmy jednak dużym państwem europejskim, a wkrótce obejmiemy przewodnictwo w UE. Tymczasem prezydent Rosji przyjechał do nas z pustymi rękami i nie uniknął ewidentnej wpadki, jakim było pouczenie Polaków, że muszą dostosować swoje śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy do rosyjskiego. Jeszcze kilka miesięcy temu można byłoby uznać tę wypowiedź Miedwiediewa za lapsus. Dzisiaj bardziej wygląda na polecenie. Co grosza, takie polecenie znajdzie u nas wielu entuzjastów.
(Tomasz Sakiewicz- http://tomaszsakiewicz.salon24.pl/)
To co się zaczęło „daniem palca” w 1650, skończyło się w 36lat później „utratą ręki” wraz ze Smoleńskiem, Kijowem i połową Ukrainy. Coś mi się wydaje że i tym razem chodzi o mniej- więcej te same ziemie i tylko potrwa to znacznie krócej.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka