Kot z Cheshire Kot z Cheshire
1189
BLOG

Przechowajmy EUROPĘ przez wieki ciemne

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 31

Jak to wszystko wciąż się powtarza! Im mniejsza ilość multiplikacji tym trudniej zauważyć cykl, a TO podobno zdarzyło się dotychczas tylko raz. Ja jednak widzę już wyraźne symptomy. Żyjemy w wiekach ciemnych!

 Piękna, bogata cywilizacja, mająca swoje różnorodne źródła, kontakty, nurty, okresy, nagle (z tym „nagle” to trochę przesadziłem, ale za to ileż nabrałem dramaturgii!) zapadła się w nicość. Zniknęła z powierzchni ziemi i na kilkaset lat zapanowała ciemność. Wieki mijały, stopniowo mroki zaczęły się rozstępować i zaczęło coś się wyłaniać. O dziwo, to coś nawet z początku przypominało to piękne i wspaniałe co zniknęło: podobne kapitele kolumn, podobne urzędy i obrzędy, nawet język z początku trochę podobny- zepsuta łacina. Tylko, że kierunek rozwoju już wyraźnie inny i nieprzewidziany. Zniknęła starożytność i po pięciu ciemnych wiekach wyłoniło się średniowiecze- pierwszy okres nowej cywilizacji, nazywanej czasami europejską.
 
Dziś, ta nowa cywilizacja od dawna jest już starą, a nawet (o tym moja notka) minioną. Gdy na lekcji polskiego w liceum usłyszałem o „dekadencji”, uznałem, że to jakaś pomyłka. Później jednak zacząłem coś podejrzewać. Pewne znaczenie miała (ileż to już lat temu?) przerwa w zajęciach spędzona w kolejce w klubie uczelnianym. Stanęło za mną kilku studentów i chcąc- nie chcąc podsłuchałem ich „rozmowę”. Już po chwili zaczęło mnie ogarniać zdumienie przechodzące w trwogę. Jak to, te monosylaby, to prymitywne szczekanie to jest mowa przyszłych inżynierów (inżynier – fr. ingenieur, od łac. genius- geniusz), elity społeczeństwa? Przecież to są troglodyci, barbarzyńcy! Niestety, dziś, już nie można mieć żadnych wątpliwości. Wystarczy włączyć telewizję by się upewnić, że cywilizacja, do której, jak sądzimy, wciąż przynależymy, już się dawno skończyła i że żyjemy wśród barbarzyńców w wiekach ciemnych. Można już nawet śmiało zaryzykować hipotezę o tym, kiedy ów upadek nastąpił. To był przełom wieków: XIX i XX. Ówczesna „dekadencja” była trafnym przeczuciem końca. Można o tym końcu przeczytać w powieściach Conrada („Jądro ciemności”), posłuchać w dziełach Strawińskiego, a ucieleśnił się on ostatecznie w okopach pierwszej i w łagrach drugiej wojny światowej. Zapadła ciemność i wciąż jeszcze nic się z niej nie wyłoniło.
 
Pojawia się pytanie: co by tu robić w tych mrokach?. Wtedy, dwa tysiące lat temu, dorobek cywilizacji starożytnej został ocalony m.in. w… irlandzkich klasztorach. To tam przetrwały pisma Arystotelesa i innych starożytnych mędrców, by po ustąpieniu ciemności stać się pożywką dla św. Tomasza z Akwinu i jednym z filarów nowej cywilizacji. Myślę, że dziś, musimy ocalić dla nowej cywilizacji tej, która się dopiero wyłoni to, co było najważniejsze w cywilizacji minionej, a więc chrześcijaństwo i kulturę klasyczną. Poczujmy się jak irlandzcy mnisi, przechowujący i kopiujący księgi mądrości minionych wieków. Dzisiejsi barbarzyńcy nienawidzą zarówno chrześcijaństwa jak i starożytności, z którą kojarzą prawdopodobnie wyłącznie tolerancję dla „gejów”. Ich szamani, mający własne programy w telewizji, własne gazety, noszący często profesorskie tytuły, niszczą co tylko mogą. Jakże oni nienawidzą tego co już minęło, można to chyba porównać tylko do furii hord wandalskich w zdobytym Rzymie! No cóż, niech sobie ulżą, póki co nic na to nie poradzimy. Musimy tylko ocalić nasze tradycje, zwyczaje i biblioteki. Ci, co przyjdą po nas, zrozumieją, docenią i będą wiedzieli co z tym zrobić, aż nastąpi renesans.
 
 

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka