Nie wiemy nawet kogo gramy
I czemu czarne pyski mamy
(J. Minkiewicz)
W komedii „Madame Sans-Gene” powyższy refren śpiewał chór Mameluków z pomalowanymi na brązowo twarzami. Trochę mi się to skojarzyło z sytuacją na „rynku partyjnym” po wyborach. Spodziewałem się wyjaśnienia sytuacji, czyli potwierdzenia tendencji z wyborów prezydenckich (przepływ elektoratu z PO do Pis) lub jej zaprzeczenia. Tymczasem, dzięki rozłamowi w Pis-ie nadal nic nie wiemy.
PiS poniósł porażkę, to widać gołym okiem. PO oczywiście też, ale PiS jakby większą. W jakimś stopniu porażka opozycji jest spowodowana rozłamem, który był wyraźnie przygotowany właśnie na okoliczność wyborów samorządowych, ale w jakim – tego nie wiemy. Nikt tego nie wie, dlatego porównywanie porażki PiS-u z porażką PO nic nam nie daje. Sondaże niczego nam nie powiedzą, są przewidywalne jak teksty Michnika, ich prognozę na najbliższy rok opisałem szczegółowo w ostatniej notce i zapewniam, że się ona sprawdzi. Musimy więc zaczekać aż do ogłoszenia wyników przyszłorocznych wyborów parlamentarnych i radził bym zaczekać na te oficjalne ;)
Ciekawa jest natomiast sytuacja "rozłamowców". Widać tu jak na dłoni rolę sondaży partyjnych w naszym kraju. Przed wyborami kuszono ich ponad dwudziestoprocentowym poparciem, obecnie oscyluje ono wokół jednego procenta. „Murzyn zrobił swoje- murzyn może odejść”. Tym bardziej, że chyba "prawdziwy rząd" połapał się, że rozłamowcy zabiorą głosy raczej… platformie niż Pis-owi! Stąd gwałtowna utrata łaski mediów i sympatii establiszmętu. Kto nie wierzy niech poczyta teksty na ich temat znanych „pudeł rezonansowych” salonu 24 (sami wiecie kogo ;)
Oczywiście zwolennicy Pis-u powinni kibicować grupie Kluzik- Rostkowskiej i życzyć jej jak najlepiej, z tym, że aby rozłamowcom się powiodło powinni ich równocześnie głośno i agresywnie… atakować. Z kolei „kluzikowcy”, aby odnieść sukces powinni głośno atakować Kaczyńskiego, bo w ten sposób mogą znacząco podszczypnąć elektoratu platformie, a tylko stamtąd są w stanie go obficie zaczerpnąć. Elektorat ten ma już jej serdecznie dosyć i tylko nienawiść do „kaczora” trzyma do jeszcze przy Tusku. Widocznie Opatrzność czuwa nad Polska, bo właśnie mniej więcej taki scenariusz się obecnie realizuje, tylko „kluzikowcy” wciąż zachowują w stosunku do swego byłego szefa dziwną powściągliwość. Ależ nie żałujcie sobie panie i panowie, niezdrowo jest tłumić takie emocje, a i pożytku z tego żadnego! Niech ze ta (jak mawiają na Podhalu)!
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka