Z najnowszego sondażu MB SMG/KRC dla TVN24 wynika, że stowarzyszenie "Polska jest najważniejsza" może liczyć na 4 proc. głosów. Dla nowej inicjatywy politycznej swoje poparcie deklaruje także były prezydent Lech Wałęsa.W sondażu zadano pytanie: "Na którą partię byś zagłosował(a)". 38 proc. respondentów wskazało PO, 26 proc. PiS, 11 proc. SLD, 6 proc. PSL. Stowarzyszenie "Polska jest najważniejsza" (…) może liczyć na 4 proc. głosów. Jednocześnie według 57 proc. pytanych jest mało prawdopodobne, aby ugrupowanie "Polska jest najważniejsza" przekroczyło próg wyborczy, 38 proc. uważa, że jest to prawdopodobne, a 5 proc. nie ma zdania.
Tak więc PO ma 12% przewagi nad Pis w SONDAŻU. Ale zupełnie niedawno miało 19% (Homo- Domini z 26.10), lub nawet 23% (OBOP z 23.10)! Jest więc zupełnie oczywiste, że z tych danych w żaden sposób nie możemy prognozować wyników WYBORÓW, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę znaną chorobę ośrodków demoskopijnych.
Jednak jakieś informacje do nas przecież płyną! Ktoś niedawno zauważył, że sondaże służą od dawna raczej wywieraniu presji na partie polityczne, skłanianiu je do zachowań oczekiwanych przez „mainstream”, „establiszmęt”, czy co tam rządzi Polską w danym momencie. Przecież ktoś (czy nie H-H?) prognozowało niedawno potencjalne poparcie dla nowego ugrupowania na 23%!
A tu jeszcze to poparcie Wałęsy (o innych „ludziach honoru” nie wspomnę). Tajemnicza sprawa…
Moja interpretacja jest następująca. Sondaż jest zniechęcający, ale wyraża też konsternację i niepewność, jego autor jest „jak sosna rozdarty”. Nie wie tak do końca czy nowe ugrupowanie jeszcze popierać i dać mu szanse czy też już nie. Coś więc się zmieniło, bo jeszcze niedawno wszyscy czekali, popierali i życzyli!
Natomiast poparcie Wałęsy jest oczywistym „pocałunkiem Almanzora”. Praktycznie odbiera nowemu ugrupowaniu poparcie dotychczasowego elektoratu Pis, wyraźnie zapobiega przepływowi poparcia w tym kierunku. Było by to więc samobójstwo, bo w takiej sytuacji „kluzikowcy” osłabią tylko PO!
Widać więc konsternację. Rządzący już się połapali, że „rozłam” w Pis-ie może zaszkodzić bardziej PO niż Pis-owi. To platforma zostaje ściśnięta przez Palikota z lewej i Kluzik- Rostkowską z prawej. PiS odszedł w prawo i się nie miesza, odzyskał tam to co stracił w centrum. Zdecydowano więc nowe ugrupowanie utopić. O ile jednak z Palikota zrezygnowano, nie ma już z niego żadnego pożytku i jego sondaże oscylują wokół 1%, o tyle na rozłam w Pis-ie długo liczono, więc gdy nastąpił i nie spełnił oczekiwań, żal jest powszechny i nie wiadomo jak zareagować. Autorom pomysłu trudno jest przekreślić wypieszczoną ideę- trzeba przyznać że Kaczyński wpuścił im szczura! Wyraźnie zawiodła koordynacja, co zresztą słychać w licznych narzekaniach „niezależnych komentatorów sceny politycznej”, że Rostkowska „się pospieszyła”, albo „dała się podpuścić”.
Podobno jednym z największych błędów sztuki militarnej jest prowadzenie natarcia równocześnie w kilku rozbieżnych kierunkach. Tuskowi i jego mocodawcom wciąż się wydaje, że stać ich na największe nawet błędy. Wkrótce przyjdzie im za nie płacić.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka