Zabawnie pomieszał Pan Krzysztof Kłopotowski dwie sprawy. Lemingi to oczywiście gryzonie, a to że stadnie popełniają samobójstwa to mocno rozpowszechniony mit. Powstał dawno, a na jego rozpowszechnienie miała wpływ „kultowa” (przepraszam) gra komputerowa „lemmings”. Sam siedziałem przy niej do rana więc wiem. Tym niemniej określenie funkcjonuje w slangu młodzieżowym jako:
"Człowiek, który bezkrytycznie wierzy w to, co usłyszy w telewizji, albo przeczyta w Internecie i przyjmuje to wszystko bez żadnego zastanowienia; uważa się przy tym za mądrego. Głupek. Jednym z podstawowych źródeł zdobywania wiedzy leminga jest portal Onet.pl" - cyt. Miejski słownik slangu młodzieżowego.
http://www.miejski.pl/slowo-Leming
Tymczasem "młodzi wykształceni z wielkich miast" to nadużywana w pewnym okresie przez media zbitka, która zawsze towarzyszyła wynikom badań ankietowych przy opisie grupy o poglądach preferowanych przez "mainstream". Oczywiście w odróżnieniu od grupy o poglądach przeciwnych, której towarzyszyła zbitka: "głównie ludzie starsi, z wykształceniem podstawowym lub średnim".
W pewnym momencie było to już tak nachalne, że stało się własną karykaturą i w takim- karykaturalnym znaczeniu jest dziś powszechnie używane.
Najśmieszniejsze w tym jest, że żadne z tych określeń nie jest obraźliwe. Lemingi to sympatyczne zwierzątka podobne do chomików (hmm…). Nawet w słynnej grze komputerowej były urocze, a grający walczył o to by je uratowac przed zagładą. W tym sensie określenie „ty lemingu”, użyte zamiast „ty głupku”, czy nawet „ty naiwniaku”, można uznać za pewne złagodzenie wypowiedzi, można tak n.p. żartobliwie zwrócić się do młodszego brata, by go nie urazić.
Natomiast dużą złośliwością jest uznanie, że te dwie różne grupy młodych ludzi to w rzeczywistości jedna i ta sama.
PAN KŁOPOTOWSKI WŁAŚNIE TO ZROBIŁ!
Panie Krzysztofie, proszę czym prędzej przeprosić młodych wykształconych z wielkich miast, zamiast ich bronić. Nim zrozumieją, że ich Pan obraził (to jeszcze trochę potrwa, ale nie będzie trwać wiecznie, poza tym któryś może przeczytać mój tekst i coś zajarzyć) i rzucą się panu do gardła z zębami.
Lemingi też nich Pan koniecznie przeprosi. Zapewniam Pana, że te przesympatyczne małe zwierzątka wcale a wcale nie są podobne do wielkomiejskich japiszonów.
Ukłony
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka