Stanisław Michalkiewicz, ów Piotr Skarga współczesności, konsekwentnie dzieli państwa na „poważne” i „niepoważne”. Mistrz nie pisze co by ów podział miał oznaczać, ale można to wywnioskować z jego teksów. Najwyraźniej „państwa poważne” to takie które uprawiają politykę, a więc podejmują jakieś decyzje, kształtują jakoś rzeczywistość wokół siebie, są podmiotem zdarzeń. Dla odmiany „państwa niepoważne” to takie które są zdarzeń przedmiotem, które jedynie poddają się decyzjom innych.
Patrząc na dzisiejszą Polskę nie mam wątpliwości do której grupy ją zaliczyć. Myślę że nikt nie ma, co najwyżej niektórzy będą zajadle dyskutować podkreślając rolę Unii Europejskiej. Nasz rząd nawet nie udaje że coś w polityce zagranicznej robi. Ba, nawet nie udaje że ma takie ambicje! Oficjalna linia rządu to zdanie się na Unię Europejską, gdyż „tu i teraz” rządy niewiele mogą. Pełna zgoda, tylko brakuje słowa „niektóre”: „niektóre rządy”.
W tym wszystkim uderza pewna „nierzeczywistość” zdarzeń. Czy państwo też macie wrażenie że jesteśmy na widowni teatru? Od dawna już piszę o tym rządzie jako o trupie teatralnej, wystawiającej to Makbeta, to jakąś farsę (prawybory) to Hamleta (katastrofa smoleńska). Oni nawet otwarcie podkreślają "dbałość o wizerunek". Jest w tym jakieś odejście od rzeczywistości. Z drugiej strony to są ludzie często niegłupi i chyba nieźle poinformowani.
Czyżby więc nie warto było się „siepać”? Czyżby to już?
Dokładnie 71 lat temu zaczęła się bitwa nad Bzurą. Armie „Poznań” i „Pomorze” zaatakowały flankę Niemców, by zyskać czas, potrzebny walczącemu krajowi dla zbudowania linii obronnej na Wiśle, konsolidację pobitych jednostek, przygotowanie „przedmościa rumuńskiego”. W skali operacyjnej to się udało: Niemcy musieli zmienić generalny plan dalszych walk zakładający ofensywę za środkową Wisłę i zawrócić cześć jednostek nad Bzurę. Mapy kampanii wrześniowej po 9.09 tracą nagle swój dotychczasowy ład: niebieskie strzałki zmieniają gwałtownie kierunek, krzyżują się zawracają, zygzakują. Blitzkrieg wytracił impet, w serca obrońców zaczęła wstępować nadzieja. Niepotrzebnie- trwała tylko tydzień. To wszystko nie miało już sensu wobec wkroczenia sowietów, które wszystko wyjaśniło i rozwiało wszelkie wątpliwości i nadzieje.
Czasem myślę że dzisiejsza Polska przypomina trochę ową sprzed 71 lat. Mamy nadzieje, złudzenia, szarpiemy się , walczymy… Tymczasem to nie my podejmujemy decyzje, zostaliśmy tej możliwości pozbawieni. Co gorsza, pozbawiono nas nawet takich ambicji. Chociaż nie, nieprawda, przesadziłem. Nas nie pozbawiono. NAS jeszcze nie…
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka