Kot z Cheshire Kot z Cheshire
195
BLOG

Substancja o niemiłym zapachu.

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 7

Wczoraj w telewizji pokazało dwoje statystycznych Kowalskich, którzy werbalizowali swoje refleksje po oddaniu głosu. Najpierw on coś powiedział, ale trudno to było zrozumieć, nie tyle w warstwie akustycznej co logicznej. Następnie jego żona, znacznie sprawniej określiła swój program polityczny. Podobnie jak mąż oddała swój głos na Komorowskiego, bo uważa że Polacy powinni „żyć lekko łatwo i przyjemnie”. Dosłownie tak powiedziała, z dużą pewnością siebie i bardzo dużym samozadowoleniem w głosie i mimice. Kto, tak jak ja, to widział, ten zapamięta.

Od razu uderzyło mnie coś jakby deja vu. Pierwsze skojarzenie: wybór Kwaśniewskiego w 1995r. Wtedy wydawało się, że to koniec świata (choć po latach wiadomo już, że wart był Pac pałaca…) i że nie może być tak, że mały kłamczuszek i duży kombinator (wielki człowiek do małych interesów- czy też odwrotnie?) zostaje prezydentem Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Dziś osoba prezydenta elekta budzi może u niektórych mniejszą odrazę, to kwestia gustu, ale okoliczności są znacznie bardziej dramatyczne. Od trzech miesięcy wiemy, że żarty się skończyły, a tu głową państwa zostaje człowiek, który sam nie wie jakie ma poglądy, jakie zamiłowania, jak głosował, czy posiada tytuł hrabiowski, skąd pochodzi i jakich ma przyjaciół. O Kwaśniewskim te rzeczy jednak żeśmy wiedzieli. Sytuacja może bardziej przypomina pierwszą elekcję Wałęsy, z tym że wtedy z kolei mieliśmy lepsze samopoczucie. Może lepiej że dziś nie mamy.
 
Drugie skojarzenie to ów godny uwagi program polityczny sformułowany przez leciwą damę. Toż to kubek w kubek „recydywa saska”! Od kilku miesięcy Opatrzność daje nam wyraźne sygnały („nie ma przypadków- są tylko znaki”), powiem więcej: OSTRZEŻENIA!, a ta chce sobie w tym miejscu Europy żyć „lekko łatwo i przyjemnie”! Daleko mi do Piotra Skargi, sama myśl jest zuchwalstwem, ale jestem pewien, że zapłacimy za to. MY zapłacimy- nie oni. Niech każdy pomysli o tym, co tak naprawdę zrobił aby do tego nie doszło. My zapłacimy za to, że POZWOLILIŚMY IM szarogęsić się w tym kraju i wychowywać ich i nasze dzieci na dasingbubków, by użyć języka Witkacego. My za to zapłacimy, bo im będzie wszystko jedno, doskonale sobie poradzą w każdych warunkach. I tak będzie sprawiedliwie.
 
 
Ani w głowach które gasi ostry cień proporców
ani w piersiach otwartych poniechanych na rżysku
ani w dłoniach dźwigających zimne berło i jabłko
ani w sercu dzwonu
ani pod stopami katedry
nie zawiera się wszystko

ci którzy toczą wózki po źle brukowanym przedmieściu
i uciekają z pożaru z butlą barszczu
którzy wracają na ruiny nie po to by wołać zmarłych
ale aby odnaleźć rurę żelaznego piecyka
głodzeni - kochający życie
bici w twarz - kochający życie
których trudno nazwać kwiatem
ale są ciałem
to jest żywą plazmą
dwoje rąk do zasłaniania głowy
dwoje nóg szybkich w ucieczce
zdolność zdobywania pokarmu
zdolność oddychania
zdolność przekazywania życia pod murem więziennym

giną ci
którzy kochają bardziej piękne słowa niż tłuste zapachy
ale jest ich na szczęście niewielu

naród trwa
i wracając z pełnymi workami ze szlaków ucieczki
wznosi łuk triumfalny
dla pięknych umarłych
 
(Z Herbert: Substancja)
 
 

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka