Ostatnie wydarzenia w Strefie Gazy wywołały wiele komentarzy. Dominuje refren o „błędnym kole”, w którym nikt nie ma racji i nie ma dobrych rozwiązań. Warto jednak przypomnieć, że każdy konflikt ma swój początek. Jeśli się go usiłuje nie znać (i to z powodzeniem) to bardzo trudno o sensowne wnioski.
Początki panowania Żydów na terenie Palestyny to wiek jedenasty przed Chrystusem. Królestwo Żydowskie wkrótce rozpadło się na dwa: Izrael na północy i Judę na południu. Dla religijnych Żydów Izrael nie był państwem żydowskim, władali nim niewierni o różnym pochodzeniu etnicznym. Dla kontrastu, Juda była państwem ultrareligijnym i padła pierwsza, podbita przez Babilon około VI w przed Chrystusem; Izrael trwał w różnym stopniu suwerenności nieco dłużej. Po okresie hellenistycznym państwo żydowskie zaistniało jeszcze na około sto lat jako królestwo dynastii Machabeuszy, zostało jednak uzależnione przez Rzym.
Od najdawniejszych lat utrwaliła się pewna przewaga żydowskiej diaspory nad mieszkańcami Palestyny. Żydzi wspaniale sobie radzili w Babilonie, osiągnęli tam wysoką pozycję i rozwinęli swoją kulturę, w czym władcy babilońscy, a potem perscy, im nie przeszkadzali. Talmud powstały nad rzekami Babilonu (Talmud Babli) ma dla Żydów znacznie wyższą rangę niż Talmud Jerozolimski. Język babiloński- chaldejski, jest dla Żydów obok hebrajskiego jednym z języków świętych. Z kolei żydowscy mieszkańcy Palestyny zawsze mieli „pod górkę”, głównie ze względu na „apriorycznośc prawa”- typową specyfikę tego narodu. Jeśli wierzyć biblii, to większość przepisów dotyczących uprawy roli, mających (jak wszystko u Żydów) sankcję religijną, powstało… nim zajęli się oni rolnictwem! Podobnie z biznesem. Rok szabasowy, a więc obowiązkowe darowanie wszelkich długów co 7 lat, praktycznie uniemożliwiał skuteczne prowadzenie interesów. Żydzi poradzili sobie z tym wynajdując „terytorialność prawa”. Skoro przestrzeganie prawa religijnego jest wynikiem kontraktu z Bogiem: „ziemia (Kanaan) za kult”, to obowiązuje tylko tych którzy w Kanaanie mieszkają. Sprytne, ale to był początek ogromnej żydowskiej emigracji i upadku żydowskiego osadnictwa w Palestynie. Resztę dokonały dwa powstania przeciwko Rzymowi. To z 135roku po Chrystusie, w którym Bar Kochba (Kosiba) został uznany mesjaszem, zakończył się straszliwą klęską i wygnaniem Żydów z Palestyny, po około tysiącu- tysiącu trzystu lat obecności. Nie było ich tam od roku 135 po Chrystusie do około 1935r (przyjmijmy dla równego rachunku, choć deklaracja Balfoura otwierająca Palestynę dla Żydów to rok 1917). Prawie dwa tysiące lat. W tym czasie ziemia ta była zasiedlona i zagospodarowana przez Arabów.
Żydzi zaczęli napływać do Palestyny w większych grupach, po pierwszej wojnie światowej. Przyczyniły się do tego pogromy w Rosji, popularyzujące ruch syjonistyczny. Początkowo przybywanie Żydów było przyjmowane przez Arabów jako czynnik pozytywny- powodowało wzrost ceny ziemi, która była w ich rękach. Jednak po drugiej wojnie światowej osadnictwo żydowskie znacznie się nasiliło. W dodatku Żydzi zaczęli zmierzać do utworzenia własnego państwa (walcząc o nie metodami terrorystycznymi, tak jak Palestyńczycy dzisiaj), w którym Arabowie mieli być obywatelami drugiej kategorii. Przecież Żydzi stanowili wciąż znaczną mniejszość, Arabów było w Palestynie wielokrotnie więcej. W demokratycznym państwie to Arabowie mieli by władzę! Żydzi bynajmniej tego nie ukrywali, ich deklaracje polityczne były jawne i znane Arabom. Musiało dojść do wojny i do niej doszło. 1948 rok przyniósł zwycięstwo Żydom, a czystki etniczne skierowane przeciw ludności cywilnej spowodowały masową ucieczkę Arabów z Palestyny.
Takie były początki- dalej to już „błędne koło”.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka