Wojnę ogłosił sam Andrzej Wajda, więc wypada ją potraktować poważnie, a la guerre comme a la guerre…
Kolejny raz czytam kultowy „Dziennik” Stefana Kisielewskiego. Z ogromną przykrością muszę stwierdzić aktualność jego spostrzeżeń i narzekań. „Komunistyczna prasa jest gorsza od samego komunizmu”- skąd my to znamy? Jego ciągła walka z cenzurą i wynikającą niej nudą, unifikacją poglądów i wypowiedzi. Przeglądanie wielu gazet po to by stwierdzić, że to jedna i ta sama gazeta… O nudzie komunizmu proroczo pisał już Witkacy. No, przynajmniej pod tym względem coś się jednak w Polsce ostatnio (po 2005) zmieniło, ale…
Pan Gutek uznał za stosowne ukarać autorkę filmu „Solidarni 2010” rezygnacją z dystrybucji jej filmu fabularnego „Nie opuszczaj mnie”. Patrząc od strony rynkowej jest to bzdura, bo zamieszanie wokół dokumentu z pewnością zwiększyło by oglądalność filmu fabularnego. Nie chodzi jednak o pieniądze- są sprawy ważniejsze! Jakie? Te same co wtedy: obrona nietykalności establiszmętu (mętu). Różne mogą być motywy działania Pana Gutka, ja jednak pozostanę przy wierze, że on po prostu uważa, że taki jest jego obywatelski obowiązek. Stefan Kisielewski miał szlaban urzędowy, Ewa Stankiewicz ma prywatny. Można mówić o postępie, ale tylko w dziele budowy „nowego człowieka”. Udało się, cenzura przestała być potrzebna, społeczeństwo radzi sobie bez niej równie dobrze, a nawet lepiej.
PO obsadza kolejne miejsca w państwie, Jacek Sobala idzie na bruk, KRRiT za chwilę pójdzie jego śladem. Ja już ustawiłem jeden z kanałów w samochodzie na Radio Maryja, bo za chwilę może to być jedyna alternatywa, jak 5- 20 lat temu. Wtedy też była tylko jedna gazeta. Niestety, pojawił się też już znajomy i trochę zapomniany smrodek, a tylko jedna rzecz na świecie tak śmierdoli…
Można nie lubić Jarosława Kaczyńskiego, można go nie cenić i nie szanować. Jednego jednak nie można mu odmówić: od dwudziestu lat wprowadza ferment i ruch na naszej scenie politycznej. Panie i panowie „dziennikarze”- kogo byście tak nienawiedzili i szczuli gdyby go zabrakło? Leppera? Jurka? Dorna? Przecież każdy widzi, że to nie to, nie ta frajda, nie to wyzwanie i „nie ten rozmiar kapelusza”!
Nie wiem, czym nam grozi prezydentura Bronisława Komorowskiego. Są różne oczekiwania, niektóre bardzo spektakularne inne mniej. Zapewne większość się nie sprawdzi lub sprawdzi tylko trochę, ale jedno mogę wszystkim zagwarantować z pełną odpowiedzialnością za to co piszę:
POWSZECHNĄ, WSZECHOGARNIAJĄCĄ NUDĘ.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka