Kot z Cheshire Kot z Cheshire
104
BLOG

Jarosław Kaczyński "twórcą" Donalda Tuska?

Kot z Cheshire Kot z Cheshire Polityka Obserwuj notkę 5

Jarosław Kaczyński uchodzi słusznie za autora programu politycznego zwanego „wojną na górze”. Przypomnijmy sytuację po wyborach w 1989r i utworzeniu rządu Tadeusza Mazowieckiego. Przepustką do zdobycia mandatu w wyborach było „zdjęcie z misiem”. Każdy, kto je posiadał miał gwarantowany mandat, a każdy kto go nie posiadał – nie miał szans. Wiem o czym piszę, bo w tamtych wyborach, będąc typowym „młodym wykształconym z wielkiego miasta” głosowałem na Barbarę Labudę. Wziąłem udział w jednym spotkaniu z tą panią, które odbyło się na dziedzińcu mojego kościoła parafialnego, a ogłoszone było podczas mszy. Żeby było jasne- poglądy tej kobiety są i były mi wówczas, mówiąc najbardziej oględnie, obce.

Tak więc, przepustkę do świata polityki zyskali w 1989roku ci, którzy zostali desygnowani przez Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie. Kto rozdawał wtedy karty w tym ugrupowaniu? Oczywiście ci których Czesław Kiszczak zaprosił do obrad „okrągłego stołu” i zakulisowych narad w Magdalence: towarzystwo zebrane wokół Jacka Kuronia i Adama Michnika. Przewodniczącym OKP został wybrany Bronisław Geremek. Ugrupowanie od samego początku miało dominujący wpływ na społeczeństwo dzięki posiadaniu wszystkich liczących się tub propagandowych, jak Gazeta Wyborcza, Tygodnik Solidarność (pod redakcją Tadeusza Mazowieckiego), Tygodnik Powszechny. Było popierane przez rozgłośnie polskie BBC i RWE. Ktokolwiek chciał się przeciwstawić temu „walcowi”, był skazany na tworzenie wszystkiego od zera bez żadnych środków. Wielu próbowało, ale to nie miało szans powodzenia. KPN, UPR z tygodnikiem „Najwyższy Czas”, czy Macierewiczowski „Głos” były skazane na wegetację w niszach.

Zanosiło się na zbudowanie w Polsce „systemu meksykańskiego”. W dodatku zaczęło być widoczne zakulisowe dogadywanie się „michnikowszczyzny” z ugrupowaniem Kwaśniewskiego, które przejęło wpływy i majątek PZPR. Wcześniej Michnik stoczył w sejmie bój o pozostawienie czerwonym owego majatku, i odbył transmitowane przez telewizję tournee po Polsce z Aleksandrem Kwaśniewskim. Panowie niby się spierali i przekomarzali, ale na koniec zawsze dochodzili do porozumienia. Było to wyraźnie reżyserowane i we mnie- wówczas wielbicielu Michnika- budziło zdumienie i niesmak.
 
Jedyną szansą na zbudowanie pluralistycznego modelu politycznego w Polsce było pozbawienie „michnikowszczyzny” dominującego głosu w OKP. Musiało się to wiązać z rozbiciem OKP-u, bo ci panowie nie zwykli uznawać czyjegokolwiek zwierzchnictwa. Szansę na to dawała osoba Lecha Wałęsy, który po 1989r był coraz bardziej marginalizowany i któremu coraz mniej to odpowiadało. Szansę tą wykorzystali bracia Kaczyńscy. Pamiętam to słynne posiedzenie OKP-u, na którym Kaczyńscy rozpoczęli „wojnę na górze”. Dla „towarzystwa” był to prawdziwy szok, a bracia zostali jednego dnia liczącymi się i „groźnymi politykami o twarzach lalek” (wg RWE). W dodatku najbliższe wybory parlamentarne w 1991roku ujawniły rzeczywiste poparcie dla UW na poziomie 12%, a wybory prezydenckie skończyły się dla „michnikowszczyzny” całkowitą katastrofą. Jej symbolem jest dla mnie pamiętny obraz czerwonego i spoconego Michnika, wrzeszczącego na ironicznie uśmiechniętego Jarosława Kaczyńskiego, podczas debaty telewizyjnej przed pierwszą turą. Mówiło się później, że Michnik przegrał wybory Mazowieckiemu. Tym, którzy mieli wszystko, zabrakło tylko jednego: społecznego poparcia i zaufania.
 
Niestety, Jarosław Kaczyński nie przewidział wówczas jednego, tego mianowicie, że nie jest jedynym mającym wpływ na postępowanie Lecha Wałęsy. Co więcej, owe wpływy zakulisowe, (o których dziś już więcej wiemy) okazały się wówczas dominujące. I wtedy stało się coś, co wymaga, moim zdaniem, wnikliwego zainteresowania historyków. Wkrótce po zwycięstwie w wyborach prezydenckich i dymisji Tadeusza Mazowieckiego, Lech Wałęsa powołał premiera z nikomu nie znanego, gdańskiego ugrupowania, jakim był KLD. Przypominam, że rok 1991 to bardzo ważny czas w rozwoju polskiego kapitalizmu. Trwały zmiany ustrojowe i własnościowe określane jako „uwłaszczenie nomenklatury”. Rząd mógł się temu przeciwstawić lub z tym pogodzić. W takim gorącym okresie nie ma i nie może być przypadków. Rok 1991 to także początek kariery polityków wywodzących się z KLD. W tym roku szefem ugrupowania został Donald Tusk, którego premier Jan Krzysztof Bielecki uznał wówczas za nie nadającego się do pełnienia jakichkolwiek funkcji w rządzie.

Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka