Nie wiemy i nigdy się nie dowiemy (chyba żeby cud!) czy w Smoleńsku miał miejsce zamach czy wypadek. Okoliczności wskazują na to że to pierwsze. Jak już pisałem, z ogólnego rachunku zysków i strat wynika jednak że zamach nie mógł być celem samym w sobie. Wyeliminowanie jednego Kaczyńskiego nikomu niczego nie daje gdy pozostaje jeszcze drugi i w dodatku ten większy. Jeśli tak to możemy spodziewać się w najbliższym czasie szeregu wydarzeń, po których Polska nie będzie już tym samym krajem co dziś (stanie się tym co wczoraj;) Jednym z nich będzie jakieś wyeliminowanie Jarosława Kaczyńskiego.
Zawsze uważałem, że niezawodną metodą zorientowania się w poglądach szeroko rozumianej „ubecji” jest wsłuchanie się w unisono mediów. Po 2005 metoda się nieco skomplikowała, bo niektórzy dziennikarze (na szczęście znikoma mniejszość!) zaczęli, mówiąc językiem zaprzyjaźnionego muzyka: „jechać po sąsiadkach” , czyli nie współbrzmieć. Tym niemniej nawoływanie skierowane w stronę Pis-u by partia zmieniła osobę pełniącą funkcję prezesa rozbrzmiewało zawsze wspaniale zestrojonym chórem. W dodatku partytura była pięknie rozpisana na głosy: jedni poniewierali PiS i personalnie Kaczyńskiego jako nieudacznika który co chwila „strzela sobie w stopę” (ta metafora zdaje się wskazywać na dyrygowanie chórem przez osoby obeznane z bronią ;) drudzy byli pełni szczerej troski o przyszłość partii pod tak kontrowersyjnym przywództwem i wieścili sukcesy po jego zmianie. Przypominam to by uświadomić jak bardzo „im” zależało na pozbawieniu Pis-u przywództwa Jarosława Kaczyńskiego. Najwyraźniej uważają partię pod innym przywództwem za przeciwnika łatwego do rozpracowania.
Niestety jestem podobnego zdania. Znów, łatwo jest się zorientować kogo „oni” uważają za groźnego przeciwnika. Wystarczy przypomnieć sobie kto był zawsze najbardziej gnojony przez nasze „niezależne” media. Na czele oczywiście Kaczyńscy, za nimi Macierewicz, Ziobro, Wassermann. Niewielu, a z nich tylko Ziobro ma szanse na następstwo po Kaczyńskim. Ja zawsze uważałem obecność Jarosława za probierz wiarygodności ugrupowania. Wiem że w Pis-ie jest wielu wspaniałych, uczciwych ludzi, ale niestety uważam że większość z nich jest możliwa do rozpracowania. Prawdziwych, niezłomnych twardzieli już prawie nie ma. Nawet Ziobro jest człowiekiem młodym, a z takimi zazwyczaj łatwo dawali sobie radę.
Co dalej w zaistniałej sytuacji? Moim zdaniem PiS powinien natychmiast pomyśleć o tym kto może zastąpić obecnego prezesa. Jeśli dojdzie do bezkrólewia to będzie ono przypominało te z XVIII- to wiecznej Rzeczpospolitej i naród nie będzie miał możliwości wyboru wiarygodnego przywództwa. Proponuję się pokierować wiedzą historyczną i przeprowadzić elekcję vivente rege. Wybory już za niecałe dwa miesiące. PiS musi bezwzględnie zapewnić kontrolę zdecydowanej większości komisji wyborczych. Nie wiemy czy miał miejsce zamach, ale jeśli tak, to sfałszowanie wyborów to przy tym „pikuś” (by zacytować znanego pet de loup). No i najważniejsze: należy zapewnić ochronę Jarosławowi Kaczyńskiemu. Proszę sobie uświadomić z całą ostrością, że w obecnej sytuacji „oni” po prostu NIE MOGĄ oddać władzy. Jeśli sondaże (te prawdziwe) wykażą im możliwość porażki to walka będzie na noże. Dosłownie.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka