Wszelkie podobieństwo osób i zdarzeń jest całkowicie przypadkowe
0,0 zamachu
Oczywiście jest duże prawdopodobieństwo że żadnego zamachu mnie było. Jednak przypadkowe wypadki lotnicze zdarzają się stosunkowo rzadko, wypadki z udziałem ważnych polityków bardzo rzadko, a wypadki z udziałem całej elity politycznej kraju nie zdarzają się wcale. W polityce w ogóle mało jest przypadków…
0,5 zamachu
Stanisław Michalkiewicz na blogu przedstawił swoje domysły dotyczące przyczyn wypadku, które streścił : „Miało być dobrze, a wyszło za dobrze”. Rosjanie chcieli by prezydencki samolot nie wylądował w Smoleńsku lecz w Mińsku lub w Moskwie. Oczywiście dalszy przebieg wypadków (umiejętnie zaplanowany i pokierowany) byłby uwieńczony przybyciem na miejsce uroczystości Ś.P. Pana Prezydenta we wczesnych godzinach wieczornych i dałby w Polsce pretekst do dalszego rechotu z „nieudacznika”, a w Rosji westchnienie ulgi z powodu niewygłoszenia w Katyniu niewygodnych słów.
Stąd nagłe pojawienie się mgły (zapewne nie bez związku z czterokrotnym kołowaniem wokół lotniska jakiegoś samolotu) i sugestie z wieży kontrolnej. Tyle że nie przewidziano tego że, polski pilot jednak postanowi wylądować. Biorąc pod uwagę stan techniczny lotniska... Można wylądować we mgle lub w nocy, ale pod warunkiem że pas jest oświetlony.
Słabym punktem tej hipotezy jest to że nie tłumaczy ona przyczyn katastrofy. Pilot nie mógł lądować nie widząc pasa. Mógł zejść do stu metrów, a następnie- jeśli nie było widoczności- musiał odlecieć. Coś dodatkowego więc musiało „zaistnieć”. Ciekawa jest natomiast występująca tu wspólnota interesów rządów: polskiego i rosyjskiego.
1,0 zamach
Jeśli miał miejsce zamach to jego sprawcami chyba musieli być Rosjanie. Tylko że to jest jednak trudne do wyobrażenia- dla nich to prawie same straty i żadnych zysków. No chyba że to już jest „TO”… Jeśli tak, to wkrótce wszyscy będziemy o tym wiedziec.
1,5 zamachu
No właśnie. A co jeśli Rosjanie zorganizowali swoje 0,5 zamachu, a ktoś inny dołożył do tego 1 zamach? Mając na przykład wiedzę o tym że Rosjanie robią swoje (jeśli w przygotowaniu 0,5 zamachu rządy współpracowały, to- znając Tuska- wiedzieli o wszystkim współpracownicy premiera, jego sąsiedzi, znajomi, kioskarka i zaprzyjaźniony fryzjer) mógł ów "ktoś" założyć że wina tak czy inaczej spadnie na Rosjan. Oczywiście to idiotyczne, ale przecież do dziś spotyka się ludzi obarczających winą za wypadek w Gibraltarze sowietów, bo w feralnym dniu bawił tam ambasador Majski a jego samolot parkował przy Liberatorze generała (ciekawe kto mu tam dał miejsce swoją drogą…). Ów dodatkowy 1 zamach mogli dołożyć też sami Rosjanie! Ot, powiedzmy że przywództwo polskie wiedziało i nawet współdziałało przy owym niewinnym żarciku jakim miało być 0,5 zamachu a tu nagle taki pech! Kto czytał „Biesy” ten wie że nic tak nie spaja więzów przyjaźni jak wspólnie przelana krew, a my przecież dążymy do przyjaznych stosunków z Rosją!
Z tym że to chyba jednak nie Rosjanie. Z pewnością też nie Tusk (do takiej roboty trzeba jednak mężczyzny). Ciekawe więc kto to taki. Pewnie ten kto na tym skorzystał, ale wokół sami zrozpaczeni i przepełnieni żalem! Widać więc że nie było żadnego zamachu.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka