Obchodzimy dziś Wielki Czwartek, dzień w którym Pan Nasz Jezus Chrystus ustanowił sakrament kapłaństwa. W dniu tym, w szczególny sposób powinniśmy wspierać naszych kapłanów modlitwą i pamięcią o nich i o tym wszystkim z czym się w dzisiejszych czasach muszą zmagać. We współczesnej Polsce (ponoć chrześcijańskiej) są grupą którą można całkowicie bezkarnie pomawiać, wyśmiewać, obrażać i lżyć, albo przetrzymywać miesiącami w areszcie. Księża są bici a nawet mordowani i niewątpliwie sprzyja temu wytworzona atmosfera, w której ICH akurat wolno tak traktować. Ci sami ludzie, którzy ze swadą i przejęciem rozprawiają o tolerancji, inkluzywizmie, unikaniu stosowania odpowiedzialności zbiorowej, zwalczaniu stereotypów oraz stygmatyzowania i szufladkowania ludzi; nie widzą żadnych problemów, aby to wszystko stosować wobec jednej grupy ludzi: katolickich księży. Pamiętajmy o tym. Osobiście poznałem w życiu wielu księży i wszyscy bez wyjątku byli osobami godnymi szacunku.
Ale by nie było tak słodko...
Słuchałem rano Radia Maryja i księdza redaktora, który oznajmił, że ten dzień jest też odpowiedni, aby księża przeprosili za swoje liczne przewinienia, tutaj wymienił kilka z typowej rozpiski antykatolickich mediów.
Nie wymienił jednak najważniejszego.
Moim zdaniem katoliccy księża (nie wszyscy oczywiście!) powinni przeprosić Pana Boga w pierwszej kolejności i wszystkich wiernych za to, że gdzieś im umyka współcześnie (zapomnieli?) zrozumienie swojej wyjątkowości - oczywiście nie osobistej, ale wyjątkowej GODNOŚCI i świętości swojego powołania! Zdaje mi się, że księża nie chcą już pamiętać co znaczy "Alter Christus" i z zażenowaniem wyganiają z pamięci to, że kiedyś wierni całowali ich w dłonie - jak można, toż to wyklęty "KLERYKALIZM"! A dziś sam papież Franciszek wzywa do zwalczania "klerykalizmu"... Przypomina się ta słynna anegdotka o księciu ... (nie pamiętam już o którego chodzi), który pochylił się by ucałować dłoń swojego pochodzącego z ludu wikarego i gdy ten się zaczął wyrywać spiorunował go słowami: "przecież nie ciebie chamie całuję w dłoń, ale wysoką godność na którą zostałeś wyświęcony" :)
No więc jeśli nie "Alter Christus" to kto? Pracownik socjalny? Animator lokalnej społeczności? A może pracownik rozrywki, bo w tym kierunku ewoluują posoborowe msze? A na końcu tylko zagubiony człowiek pozbawiony poczucia sensu i celu swojego życia i swojej działalności - tym właśnie stają się księża, którzy zapominają o tym kim są i do czego zostali powołani. Wszystie wymianiane na prawo i lewo grzeszki, grzechy i nawet zbrodnie osób duchownych, są tylko konsekwencją tej jednej, podstawowej winy.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura