A tymczasem kroczek po kroczku trwa rozpad UE. Po Wielkiej Brytanii kolej na Węgry. Jak donosi Radiozet.pl pomysł usunięcia Węgier ze strefy Schengen może być wstępem do usunięcia tego państwa z UE.
(https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/swiat/w%C4%99gry-zostan%C4%85-wyrzucone-z-schengen-wst%C4%99p-do-wykluczenia-z-ue/ar-AA1owRKr?ocid=msedgntp&pc=DCTS&cvid=5318c1f0d8f342eaa8ad8500d70dcbc7&ei=22)
Oczywiście "europejsi" ustami Tuska wyrażają swoją wstrzemięźliwość, ale najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z dynamiki sytuacji i z tego że "słowo wylatuje wróblem a wraca gołębiem". Chęć zemsty na wrażym Orbanie zalewa im krwią gałki oczne i spędza z pola widzenia wszystko inne, siły odśrodkowe w UE są dostatecznie duże nawet bez nawoływania do ukarania Węgier. Jakoś mi to przypomina początek I wojny światowej, kiedy to chęć ukarania Serbów podobnie zaciemniała obraz całości przywódcom CK-monarchii, miała być mała zwycięska wojenka, a tymczasem rozpętało się piekło... Tu może być podobnie, a usunięcie Węgier z UE będzie czymś w rodzaju poruszenia mało ważnej składowej w ... domku z kart.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
