Na stronie głównej salonu czytam, że Wanda Traczyk-Stawska „w przejmujących słowach” nawołuje do polsko-niemieckiego pojednania. „Przyszedł czas, żeby sobie nawzajem wybaczyć, jak to między sąsiadami”, twierdzi powstaniec warszawski i właścicielka Krzyża Zasługi na Wstędze Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec (Verdienstkreuz am Bande des Verdienstordens der Bundesrepublik Deutschland), który otrzymała za zasługi dla Republiki Federalnej Niemiec z rąk ambasadora Niemiec w Warszawie Rolfa Nikela w dniu 16 kwietnia 2015 roku.
A ja popadam w tzw. „dysonans poznawczy”. No jak to? Przecież „pojednanie” już nastąpiło i to dawno! Sam pamiętam wymizerowanego premiera Mazowieckiego z nisko pochyloną głową, ściskającego dłoń dumnie wyprostowanego, wypasionego kanclerza Kohla! Od tamtego czasu wielokrotnie i przy najróżniejszych okazjach słyszałem zachwyty nad polsko- niemieckim pojednaniem, nad przyjaźnią i wzorcową współpracą. Ile razy mamy się jeszcze jednać?
A może tu coś poszło „między wierszami” i właścicielka Verdienstkreuz am Bande des Verdienstordens der Bundesrepublik Deutschland ujawniła jakąś istotną prawdę? Może wciąż jeszcze czegoś brakuje do tego „pojednania” i nawet ona ma tego świadomość w tzw. „tyle głowy”? Ciekawe czego? Czy aby nie zadośćuczynienia za krzywdy?
Przy okazji, pamiętam jak już ze 30 chyba lat temu urządzano spotkanie żołnierzy broniących Westerplatte z marynarzami z pancernika Schleswig Holstein, że to niby „kiedyś walczyliśmy ze sobą, a teraz podajemy sobie dłonie” i takie tam... Już nie pamiętam czy jeden, czy kilku, czy wszyscy żołnierze to olali (chyba kilku), oświadczając, że nie było żadnego „walczenia ze sobą”, bo oni siedzieli bezpiecznie na pancerniku naparzajac do nas z najcięższych armat, a my kuliliśmy się w schronach i okopach modląc się by nie trafili i nic im nie mogąc zrobić. Taka to była „walka”. I takie też jest to dzisiejsze „pojednanie” o które apeluje Wanda Traczyk-Stawska.
Przeżyłem kawałek życia w PRL-u i dobrze pamiętam ówczesną propagandę, ale mam dziwne wrażenie, że obecnie w niektórych sprawach wywracanie pojęć i ogólne zakłamanie idzie dalej niż wtedy.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka