Nigdy nie uznawałem przesadnego zrównywania UE z dawnym blokiem wschodnim przy ZSRR, dla mnie Unia bardziej przypominała i nadal przypomina (coraz bardziej!) historyczne Bizancjum, zwłaszcza z jego polityką przekupywania ludów wędrownych by nie wkraczały na jego terytorium. Ostatnio jednak się zawahałem… Pamiętacie Państwo ten niezbyt smaczny dowcip o pociągu transsyberyjskim?
Jedzie sobie i jedzie, a na każdym wolnym miejscu ludzie jak sardynki w puszce. W przedziałach też ponad normę, ludzie siedzą m.in. na górnych półkach bagażowych. No ale żyć trzeba, a jeśli żyć to i wydalać. Siedzi sobie Wania na tej górnej półce i już puchnie z nadmiaru moczu (o przeciskaniu się do WC ani jak pomyśleć!) i w końcu w środku nocy nie wytrzymał i popuścił! Cisza, udało się… Ale następnej nocy to samo, więc już bardziej odważnie pod siebie… Cisza… No to następnej nocy już bez żadnych obaw, i wtedy niespodziewanie z dołu zdesperowany i rozżalony głos:
Nie pa adnom! Na wsiech razpyliaj!
Dowcip jak dowcip, dawno temu uważano że dobrze oddaje sens systemu sowieckiego i słynnej „duszy rosyjskiej”: pogodzenie z losem, niechęć do buntu i realnego rozwiązywania problemu, byle tylko zamieść sprawy pod dywan i zrównać wszystkich w „mirze” i w nieszczęściu.
No i teraz mnie olśniło! A czymże innym jest forsowany obecnie pakt migracyjny? Na pewno nie jest rozwiązaniem problemu, raczej go nasili. Pozwoli jednak zyskać na czasie i udawać że coś się zrobiło, bo problem „rozpyli” na wszystkich, także na tych którym mocz dotąd na głowy nie spływał! A więc jednak… No tak, historii jednak nie da się oszukać, a lewica koniec końców pozostaje sobą: „gena nie wydłubiesz” (jak mawia moja znajoma). Chyba zataczamy właśnie wieeeeeeeeelkie koło...
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka