Joseph Rudyard Kipling, "Mandalay" (przekład: Kot z Cheshire)
Gdzie w Moulmein stara pagoda, patrzy sennie w morza dal,
Wiem, że tam birmańskie dziewczę myśli o mnie tuląc żal;
Bo wiatr szumi pośród palm i dzwon świątynny prośby śle:
Wracaj tu żołnierzu z Anglii, wracaj tu, do Manadalay
Wracaj tu, do Manadalay
Gdzie flotylli starej brzeg
Nie słyszysz parowców chrzęstu od Rangun po Mandalay?
Na szlaku do Mandalay
Wśród ryb latających mgnień
Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!
Halkę nosiła żółciutką, czepek jej zielony był,
Imię miała Supayalat, jak żona Thibawa Min,
Przy pagodzie ją ujrzałem, ćmiła tam białe cheroot,
I całusy chrześcijańskie trwoniła dla bożka stóp;
Ulepiony z błota bóg
Buddą zwany, martwy słup
Już nie dbała tak o niego gdym scałował go z jej ust!
Na szlaku do Mandalay
Wśród ryb latających mgnień
Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!
Kiedy zmierzch ryżowe pola otulał świetlistą mgłą
Grała mi na małym banjo spiewając "Kulla-lo-lo"
Z policzkiem przy mojej twarzy, na ramieniu mym jej dłoń
Patrzeliśmy na parowce i jak drewno dźwiga słoń
Pnie tekowe ciągnie słoń
Gdzie bagnistej rzeczki woń
Wokół cisza tak głęboka, że aż strach zmącić jej toń!
Na szlaku do Mandalay
Wśród ryb latających mgnień
Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, przez zatokę ku nam mknie!
Ale to już wszystko za mną, dawno temu, gdzieś tam, hen...
Autobusy nie kursują z Banku aż do Mandalay;
Dzisiaj powtarzam w Londynie, co mi stary wiarus rzekł:
Gdy usłyszysz jak wschód woła - wszystko na nic, byś się wściekł!
Wszystko na nic, choć byś pękł!
Czosnku woń tam snuje się,
Klang świątynnych dzwonów, słońce i palm migoczący cień;
Na szlaku do Mandalay
Wśród ryb latających mgnień
Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!
Dość już mam darcia zelówek o ten zapiaszczony bruk,
Od angielskiej mżawki kośćmi gorączkowy trzęsie chłód;
Znam z pięćdziesiąt pokojówek od Chelsea do Strandu gdzieś
O kochaniu ględzą, tylko czym ta miłość dla nich jest?
Krowie gęby błyszczą się
Wiedzą czym kochanie jest?
Mam schludniejszą, słodszą pannę, gdzie zieleńszy czystszy brzeg!
Na szlaku do Mandalay
Wśród ryb latających mgnień
Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!
Weźcie mnie na wschód, za Suez, gdzie zło tym czym dobro jest
Tam przykazań brak dziesięciu i dla pragnień tamy też
Bo świątynny dzwon mnie wzywa i już chcę być tylko tam
Gdzie w Moulmein stara pagoda patrzy sennie w morza dal
Na szlaku do Mandalay
Gdzie flotylli starej brzeg
Nasi chorzy nią wracali gdyśmy szli do Mandalay
Na szlaku do Mandalay
Wśród ryb latających mgnień
Świt jak grzmot znad Chin nadchodzi, nad zatoką ku nam mknie!
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura