Magda Linette w parze z Bernardą Perą odpadły w półfinale debla, wygrała para Siniakova - Krejcikova. Czeszki były lepsze, ale wynik meczu został wypaczony przez sędzinę. Piłka po smeczu Pery spadła pod nogami Siniakovej, która uskoczyła by nie być trafioną. Spadła 20-30cm przed linią końcową. Linette i Pera wygrały gema na 3:2 i schodziły z kortu, kiedy ... niespodziewanie sędzina ogłosiła że był aut i kazała grać dalej! Para polsko - amerykańska tego gema przegrała i zamiast 3:2 zrobiło się 4:1 - pozamiatane. Błąd sędziego - niby nic, zdarza się, ten mógł być jednak kosztowny...
W całej tej sprawie nie chcę jednak pisać o sędziowaniu, ale o fair-play. Siniakova nie widziała upadku piłki, która spadła jej pod nogami nieco za nią. Na powtórce widać było jednak wyraznie Barborę Kerjcikovą, stojącą nieco z boku za linią końcową i śledzącą wzrokiem lot piłki. Ona musiała dokładnie widzieć miejsce jej upadku! Nie zainterweniowała, nic nie zrobiła. Wczoraj zdobyła moją sympatię i uznanie walcząc do upadłego z Sakkari. W spotkaniu tym też została w podobny sposób oszukana i to przy piłce meczowej! Cóż za dziwny obrót spraw, że na drugi dzień w podobnej sytuacji nie stać jej było na właściwe zachowanie!
Dodajmy: w tenisie nie ma zwyczaju sędziowania przez zawodników wbrew decyzjom sędziów. Dawno, dawno temu (przed i po II w.s.) bywało, że niektórzy tenisiści, którym niesłusznie przyznano punkt "oddawali" go przeciwnikowi, np. ostentacyjnie serwując za linię boczną. Czasem przeciwnik nie przyjmował takiego "podarunku" i z kolei on "oddawał" punkt; sytuacja stawała się groteskowa. Przyjęło się, że sportowcy nie powinni sędziować, ale akceptować decyzję tego na stołku. Czym innym jest jednak "oddawanie" punktu, a czym innym sytuacja w której widzi się dokładnie miejsce upadku piłki i mogąc wskazać je sędziemu, się tego nie robi, udając że wszystko jest ok. Jak teraz wygląda Barbora Krejcikova, kiedy w relacji kilkukrotnie powtórzono ten moment w zwolnionym tempie z nią- wpatrzoną w piłkę - na pierwszym planie? To jeszcze będzie wiele razy wałkowane w internecie!
Powiecie Państwo: "kasa misiu, kasa"! Na szczęście jest jeszcze taka dyscyplina sportu w której zawodnicy walcząc o naprawdę duże pieniądze zachowują się nadal jak przystało na dżentelmenów. Jest nią snooker. Tam czasem tylko zagrywający ma szansę dostrzec jakiś minimalny swój błąd i mimo że nikt mu tego nie może wytknąć... sygnalizuje go sędziemu oddając grę! Stoły snookerowe to ostatnie skrawki dawnej europy, z jej etosem rycerskiej walki w sporcie. Korty już dawno odpadły.
Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport