Nie miej nadziei na mnie.
Jestem jak niewysłany list.
Choruję.
Z mojego okna jest widok na przeszłość.
Ale i ona zbrzydła.
Zaczepia przechodniów.
Piszę te słowa i wiem,
że są czymś mniej
niż wódka i dym.
Ja także nie mam nadziei
na ciebie moje dziecko
z opuszczonym skrzydłem.
Tratuje mnie czas
i to co będzie
z szeroko otwartymi ustami.
Jak krzyk.
A więc siadam i przędę
swoją paryską sukienkę.
Swój całun.
Z pokłutymi dłońmi
nie mam nadziei na spacer w ogrodzie.
Na znaczek na liście.
Na skrzynkę pocztową.
Inne tematy w dziale Kultura