Pozwolę sobie przytoczyć końcówkę tekstu znanego czeskiego komentatora politycznego, Bohumila Doležala, człowieka o poglądach prounijnych, często i gęsto krytykującego eurosceptyków, ale człowieka uczciwego intelektualnie, poza tym doskonałego znawcę tematyki węgierskiej.
Tekst zostal opublikowany w gazecie "Lidové noviny" 13. stycznia 20112 r. oraz na www.neviditelnypes.cz
"... Europejska droga do integracji rozpoczęła się w 1952 r., powstała Wspólnota węgla i stali. Chodziło o współprace gospodarczą, ale motyw był jednoznacznie polityczny: potrzeba zabliźnić rany spowodowane (zwłaszcza w stosunkach pomiędzy Francją i Niemcami) drugą wojną światową twarzą w twarz rosyjskiego zagrożenia komunistycznego. Była to więc kwestia polityczna i motor integracji europejskiej był polityczny.
Zagrożenie jednakże na przełomie lat 80. i 90. na skutek rozpadu ZSRS utraciło swoją aktualność. Integracja europejska od tej pory idzie jakoś tak samorzutnie. Nie ma żadnej politycznej presji i proces rozwoju bardzo przypomina proces rozkładu. To stosunkowo absurdalne najpierw utworzyć wspólną walutę, potem zorientować się. że nie może ona istnieć bez wspólnego państwa i następnie próbować utworzyć takie państwo. Motywy powstania wspólnego państwa muszą być polityczne.
I po drugie - Unia Europejska obecnie rozwiązuje jeden problem polityczny: mianowicie problem Węgier. Parlament węgierski uchwalił nową konstytucję i cały szereg ustaw, z którymi brukselscy możnowładcy nie zgadzają się. Swoje postulaty chcą przeforsować w ten sposób, że Węgrom odbiorą pomoc gospodarczą. Jeśli Węgry będą obstawały przy swoim, załamią się gospodarczo. Niewypowiedzianym, ale jasnym celem jest rewizja wyborów węgierskich z 2010 r. Jest to swoista kombinacja zimnej wojny i pomocy bratniej Czechosłowacji z roku 1968, tym razem jedno i drugie w wersji aksamitnej. Również rywal, którego sobie w Brukseli obrano, nie jest zbyt potężny (Czechosłowacja w 1968 r. też nie była).
To, czego jesteśmy świadkami, to nieskrępowane harce zerwane z łańcucha. Korzystają z tego, że obecnie nie ma żadnego zewnętrzbnego zagrożenia politycznego porównywalnego z dawną Rosją Stalina. Problem polega na tym, że takie polityczne harce mogą z łatwością doprowadzić do powstania takiego politycznego zagrożenia. W Europie środkowej coś o tym wiemy.
Lidovky.cz 13. ledna 2012
Czechy i Polska, osobno i razem, https://cepol.pl
Działania wywiadu komunistycznej Czechosłowacji w latach 50 -80 XX wieku, szczególnie w Ameryce Łacińskiej.
Czasami można mnie usłyszeć w Radio Wnet albo nawet zobaczyć i usłyszeć u Witolda Gadowskiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka