- dokładnie takie uzasadnienie znalazło się w orzeczeniu czeskiego Sądu Konstytucyjnego, który swoją decyzją anulował wyrok w sprawie jednego z najbardziej znanych czeskich "dezinformatorów", "foliarza" i "antysystemowca" (takie metki wystawiają mu media głównego nurtu) Ladislava Vrabela.
Wyrok - Ladislav Vrabel został skazany cztery miesiące pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem kary na półtora roku. Po odwołaniu kara została przez sąd wyższej instancji zamieniona na karę pieniężną w wysokości 10 000 koron czeskich, co było raczej karą symboliczną. Po apelacji Sąd Najwyższy utrzymał w mocy poprzedni wyrok sądu. Ladislav Vrabel zwrócił się zatem do ostatecznej czeskiej instancji sądowej - do Sądu Konstytucyjnego, który wyrok anulował i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Za co został skazany?
Za twierdzenie wygłoszone w internetowej audycji prowadzonej na żywo, gdzie twierdził, że Czechy mają w planie zaatakować bronią jądrową z odrzutowców i to spowoduje odwet Rosji. Ostrzegał, że pozostało nam kilka miesięcy życia, jeśli nic nie zrobimy.
To zostało ocenione jako szerzenie paniki na podstawie kłamliwych informacji i stąd wyrok skazujący.
Czechy nie posiadają broni jądrowej i nie są z nikim w stanie wojny - to gwoli wyjaśnienia. Choć odnośnie tego stanu wojny można mieć wątpliwości, szczególnie wsłuchując się w retorykę obecnego obozu władzy - czasami są używane (m.in. przez premiera Petra Fialę) określenia typu: prowadzimy wojnę, walczymy, itd.
Ponieważ żaden z uprawnionych ku temu organów władzy w Czechach nie ogłosił wojny, Sąd Konstytucyjny dał wiarę linii obrony Ladislava Vrabela, który przekonywał, że jego słowa to była pewna hiperbola, przesada i ironia.
Sędzia sprawozdawca (Tomáš Langášek) komentując sprawę i anulowanie skazującego wyroku stwierdził, że dla Sądu Konstytucyjnego kardynalną wartością jest wolność słowa i nie negując znaczenie walki z dezinformacjami zauważył, że jeśli w walce o demokrację porzucimy wolność słowa, to nie będzie już o co walczyć .
Ladislav Vrabel to postać średnio wiarygodna, nie mniej w poprzednich latach udało mu się zorganizować dosyć duże demonstracje antyrządowe. Obecnie działa on w ruchu Republika Czeska na pierwszym miejscu!.
W Czechach nie jest to pierwsza i jedyna sprawa sądowa związana z kwestionowaną ostatnio wolnością słowa. Niedawno doszło nawet do sądowego aresztowania już wydanej książki. Organy unijne dotąd te czeskie problemy z fundamentalną wartością państwa prawa i demokracji jakoś nie zauważyły. Może nie ma takiej potrzeby, skoro czeski Sąd Konstytucyjny jest w stanie sam jeszcze zgodnie z głoszoną demokracją korygować wątpliwe decyzje sądowe.
V. Petrilák
Komentarze
Pokaż komentarze (10)