Josef Bartončík – bohater pierwszej czechosłowackiej afery lustracyjnej – zmarł
foto> https://www.novinky.cz/clanek/domaci-zemrel-byvaly-predseda-lidovcu-bartoncik-40486068
Wszystkie media w Czechach informują o śmierci Josefa Bartončíka, byłego polityka i prawnika.
W Polsce prawdopodobnie nazwisko tego człowieka nie jest znane, ale dla nowoczesnej politycznej historii Czech jest to postać istotna, ponieważ z nim był związany pierwszy skandal lustracyjny, w konsekwencji którego doszło do małego politycznego trzęsienia ziemi i powstała konieczność nadania dekomunizacji prawnej i ucywilizowanej formy.
W latach 80. w czasach tzw. pierestrojki (w Czechosłowacji był proces ten fingowany, nie autentyczny jak w Związku Sowieckim) polityk ten usiłował o pewne usamodzielnienie się partii ludowej, wyrwanie się z poddaństwa komunistom, jako poseł w parlamencie komunistycznym był jedynym, który nie głosował za przyjęciem ustawy pałkowej – obostrzającej ma początku 1989 r. możliwości represyjne policji.
Warto dodać, że to właśnie Bartončík, przyczynił się w dużym stopniu do tego, że – już w czasach wolności – doszła do skutku pierwsza wizyta papieża w Czechosłowacji w 1990 r. Jan Paweł II wówczas spotkał się z posłem osobiście.
Po aferze lustracyjnej Josef Bartončík próbował jeszcze powołać do życia nową partię chadecką, ale jego projekt nie odniósł sukcesu. Wycofał się z polityki i zajął się biznesem. Pomagał też swoim synom, znanym prawnikom.
J. Bartončík do końca życia odrzucał oskarżenie go o bycie agentem StB. W świetle dokumentów został on zarejestrowany jako agent w 1971 r. Z drugiej strony w 1982 r. (gdy został posłem w komunistycznym parlamencie) odebrano mu paszport dyplomatyczny, ponieważ jego aktywność w nawiązywaniu kontaktów z chadecjami zachodnioeuropejskimi traktowano jako działania wrogie dla reżimu komunistycznego. W drugiej połowie lat 80. polityk ten starał się doprowadzić do większej niezależności Czechosłowackiej Partii Ludowej, co również reżim komunistyczny oceniał jako działania wrogie reżimowi.
Osobiście nie potrafię odpowiedzieć na pytanie o jego agenturalną współpracę z tajną policją – StB na niego prowadziła dwie teczki – agenturalną oraz teczkę sygnalną (tzn. na postawie sygnału identyfikującego jakiś problem, którym tajna policja miała się zajmować) – obydwie teczki zostały zniszczone. Więc nie wiemy, co w nich konkretnie było. Druga teczka z lat 80 miała mapować działania polityka w kontekście konkretnych paragrafów ówczesnego Kodeks Karnego, czyli – jak już napisałem – charakteryzowano te działania jako wrogie wobec reżimu komunistycznego. Pierwsza teczka, kiedy J. Bartončík został zarejestrowany jako agent jest z lat 70. czyli z początków jego kariery politycznej.
Wydaje się bardziej niż pewne, iż ujawnienie wiosną 1990 r. agenturalnej przeszłości ówczesnego posła i przewodniczącego partii służyło bardziej dyskredytacji konkurenta politycznego niż prawdzie jako nadrzędnej wartości. Czechosłowacka chadecja wobec informacji wiceministra spraw wewnętrznych (o moralnej niezdolności jej prezesa do sprawowania mandatu posła) tuż przed wyborami w czasie ciszy wyborczej była praktycznie bezbronna. Prawdopodobnie na skutek tego skandalu partia utraciła w wyborach ok. 5 do 10 procent głosów, co utrąciło jej wielkie szansę na odrodzenie i zepchnęło partię do roli wiecznego oportunisty, który ze względu na małą siłę szuka zawsze do kogo by się tu przypiąć.
Należy jeszcze zauważyć, że Jan Ruml i Václav Havel w tamtym czasie nie mogli wiedzieć na temat agenturalnej przeszłości Josefa Bartončíka niczego więcej, niż wiadomo dziś - tzn., że został zarejestrowany jako tajny współpracownik i że był w latach 80 śledzony - ale treść teczek i dla nich była niedostępna tak samo jak i dziś. Innymi słowy obaj musieli sobie zdawać sprawę, że są częścią gry, która nie jest prowadzona z przesadną uczciwością. Czy celem była marginalizacja odradzającej się chadecji?
Vladimír Petrilák
Komentarze
Pokaż komentarze (4)