![image](https://pbs.twimg.com/media/DD1JRxHV0AABGbN.jpg)
No i mamy pierwsze na świecie dziecko bez ustalonej oficjalnie płci. W Kanadzie przed ośmioma miesiącami coś (matka?) nazywające się Kori Doty urodziło to nieszczęsne dziecko.
Początkowo lekarze w klinice nie wyrazili zgody by w rubryce 'płeć' wpisywać jakieś 'U' oznaczające unisex. Zatem 'to coś' sprawę przekazało prawnikom i jednak po naciskach lobby LGBTQ, ustanowiono sądowy precedens umożliwiający otwarcie drzwi do następnych takich wynaturzeń!
'To coś' - Kori Doty, jest członkiem grupy zwanej koalicją Gender-Free i sama/sam nie identyfikuje się ani z mężczyznami, ani z kobietami. Twierdzi, że przypisywanie płci już w momencie urodzenia to naruszenie praw dziecka. Wszystkie dzieci samodzielnie i osobiście, w przyszłości powinny zdecydować czy chcą być chłopcem, czy dziewczynką...!
Kori Doty jest jedną z ośmiu osób, które wniosły sprawę przed Trybunałem Praw Człowieka w Kolumbii Brytyjskiej, z żądaniem prawa do zmiany własnych aktów urodzenia.
Mamy już małżeństwo trzech facetów (miało być czterech ale jeden przed 'ślubem' zmarł - na ceremonii zastąpił go manekin...!) zalegalizowane przez sąd w Kolumbii, teraz mamy już biedne dziecko któremu krzywdę zrobił sąd w Kanadzie... co dalej...? kto da więcej...?
Chińskie powiedzenie, a w zasadzie przekleństwo-klątwa: "Obyś żył w ciekawych czasach", idealnie pasuje do tego co dzieje się aktualnie wokół nas.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo