No i stało się, Euro 2012 nie dla nas, oczywiście nie dla nas jako impreza narodowa, święto polskiej piłki. Można spodziewać się fali rozliczeń i jak to z falami bywa w pierwszych chwilach wydaje się, że wszystko rozejdzie się po kościach, ale początkowa mała smużka na wodzie rośnie do olbrzymiego tsunami i coś mi się zdaje, że i u nas tak będzie. Ale nie o piłce chciałem parę słów, a o naszej kochanej TV. Co prawda kasa jaka kręci się wokół TV Euro jest mikroskopijna w porównaniu do kasy wydanej na stadiony, drogi które za pół roku będa poddawane kapitalnym remontom, ale jednak jest nie do pogardzenia. Pan Juliusz Braun - prezes, raczył poinformowac "społeczeństwo", że na imprezie Euro 2012 TVP straci około 50 mln zł. Tam gdzie inni zarabiają TV musi dokładać grube miliony tak ciężko wyrwane z gardeł abonentów. Nie zmienia to polityki zatrudniania tzw. gwiazd za kasę o której szaraczki mogą tylko pomarzyć, a zdobyć ja mogą tylko w wypadku farta w LOTTO.
Co jeszcze bardziej śmieszne Juliusz Braun, w deficytowym(?) czasie antenowym poprzez biuro reklam TV sprzedał miejsce na osobistą reklamę min. Sawickiego i prezesa ARR z upustem pow. 75%!!! Trzydzieści parę emisji w najlepszym czasie i przy rekordowej oglądalności zamiast za 2-3 miliony za 400tys(?).
Swoją drogą interesujące jest również to, że "oburzonym" tym faktem dziennikarzom czy politykom wystarczyło wytłumaczenie, że to tylko 400tys i nie ma o co się czepiać. Przed paru laty powodem do afery było 8,50 za dorsza czy inny rarytas, ale to dotyczyło tych niedobrych.
Jestem obserwatorem zmieniającego się świata i Polski, niezawodowo interesuję się ekonomią i fizyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka
