PO głosi wszem i wobec, że dwa i dwa to pięć, i wszyscy, którzy chcą się uważać za ludzi światowych i inteligentnych, muszą w to uwierzyć. Działania partii negują bowiem nie tylko legalność demokratycznie wybranej władzy, czy podważają znaczenie instytucji państwa polskiego, lecz jakąkolwiek logikę. Za największą herezję uznają zdrowy rozsądek. Najbardziej przeraża nawet nie to, że ci ludzie mogą unieważnić cokolwiek i kogokolwiek wg własnego zmieniającego się z dnia na dzień widzimisię, lecz że mogą mieć rację. Bo przecież skąd naprawdę wiadomo, że dwa i dwa to cztery? Lub że ludzie dawno temu nie polowali na dinozaury? Albo że przeszłość jest niezmienna? Jeśli zarówno przeszłość, jak i świat zewnętrzny istnieją wyłącznie w naszym umyśle, a umysł można kontrolować przez usłużne im media - co wtedy? George Orwell 2023
PiS to partia wariatów. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że Ziemia obraca się wokół Słońca; dziś wiara, że Polacy mają prawo sami decydować o tym, co jest w Polsce dobre, a co złe, nie zaś UE, Niemcy, Izrael czy Rosja. Tylko PiS w to konsekwentnie wierzy, mówią więc, że są wariatami, bo jakże tak można? George Orwell 2023
Nowości od blogera
Dziś ci, co tak postępowali, sami obrywają tym samym szambem, którym obrzucali innych, którzy już wtedy widzieli , jak to wygląda realnie. Dwa lata wstecz, poobwieszani ukraińskimi flagami, wyzywali wszystkich od "ruskich onuc" i "agentów Putina" - dziś sami są tak nazywani.Mnie to śmieszy, sorry.
Cesarstwo w owych czasach było rozbite terytorialnie, podobnie jak Polska w XIII wieku, nie mogło nam zbyt wiele zaszkodzić. O ile jednak my potrafiliśmy się ponownie zjednoczyć już w I-szej połowie XIV wieku, to Niemcy musiały czekać na swoje ponowne zjednoczenie aż do 18 stycznia 1871 roku. Ciekawe, prawda?
Cóż, przyznaję się sam, głupi byłem, nic nie poradzę. Jednak uczę się na błędach. Niestety swoich.
Wielki Talleyrand pouczał adeptów dyplomacji: "Strzeżcie się pierwszych odruchów - zazwyczaj są szlachetne..."
Jak wyszliśmy na naszej szlachetności postaw wobec napadniętej Ukrainy - właśnie widzimy.
A już ponad 2000 lat temu pragmatyczni Rzymianie pouczali, że w stosunkach międzypaństwowych są możliwe cztery (transakcyjne, a jakże!) relacje: "daje abyś dał, daję abyś zrobił, robię abyś dał, robię abyś zrobił" ("Do ut des..."). Czyli, jeżeli ja ci coś daję, albo dla ciebie robię, to ty w zamian też musisz mi coś dać, albo dale mnie zrobić. Prawda jakie to proste? 7-letnie dzieci rozumieją tę relację ale, dziwnym trafem, nie rozumieją jej Sternicy Polskiej Nawy Państwowej w odniesieniu do naszych relacji z państwem ukraińskim. Dziwne, nieprawdaż?
Dajemy, by walczyli. I walczą.
Dlatego napisałem księstwo w kręgu wpływów Cesarstwa, a nie że w ogóle nas by od razu, ot tak, nie było. Złożone z Wielkopolski i Małopolski, kawałka Śląska. Zdaje się, że pisałeś coś o XIV wieku, jego końcówce, czemu niby wdepnęliśmy, nie o XIII. Gdyby nie RON, to i na zachodzie procesy by przebiegały inaczej.
Nie lubię gdybać, taką mamy historię, jaką mamy, zostaliśmy przez nią ukształtowani, potęga Moskwy na wschodzie była nieunikniona, gdy pokonała Tatarów, a potem zaczęła podbijać ruskie księstwa. Rzeczpospolita stawiła jej skuteczny opór, który ostatecznie załamał się wraz z napaścią trzech zaborców - zawsze wrogiej Moskwy, dawnego lennika dogadanego z Moskwą - Prus i niedoszłej ofiary Turcji - Cesarstwa Austriackiego, które uratowaliśmy 100 lat wcześniej pod Wiedniem.