Astrologię tradycyjną, bo tylko taka jest ciekawa, traktuję jako grę wyobraźni, która wzbogaca mego ducha...
Oczywiście warto zapoznać się z całością, jak i wcześniejszymi prognozami astrologa.
Od 2023 roku sygnalizuję, że w horoskopie Ukrainy nastąpiło przejście Urana przez IC jej horoskopu. Tego typu wnioskowanie szło w kierunku niepokoju, ponieważ przechodzenie Urana przez to miejsce może okazać się destrukcyjne, czego rezultatem jest spełnienie się tej prognozy.
Dlaczego opcja rozbioru Ukrainy nie została zrealizowana już w roku 2024? Zgodnie z zasadą, że najciemniej pod latarnią, nie zauważyłem (i inni też), żeby filozofia Joe Bidena i Demokratów weszła w formułę egoizmu narodowego, gdzie ukraińskie interesy miały zostać zignorowane kosztem doraźnych korzyści (głównie surowcowych i handlowych). Dlatego też Uran przez IC nie “zadziałał” w roku 2024, tylko musiał poczekać na kolejnego prezydenta USA.
Nowy prezydent i jego gabinet mają arbitralnie inne podejście do prowadzenia polityki, czego dowodem są zachodzące zmiany. Horoskop inauguracji Donalda Trumpa jest bardzo mocny i sprawczy (20.01.2025, południe, Waszyngton). Silne pozycje Słońca (z Plutonem), Marsa oraz władca ASC w koniunkcji z Saturnem dają efektywne i agresywne zachowania. Przy okazji sprawdzałem inne horoskopy inauguracji poprzednich prezydentów – w rzeczy samej, całkiem nieźle one działały.
....
Jeśli zatem ktoś liczy, że USA dobije targu z Rosją (pośrednio Chinami) w sprawie Ukrainy w białych rękawiczkach, zdecydowanie się myli. Konsekwencje tych czynów mogą być takie, że mogą rozpętać się inne konflikty na świecie. Niech Was nie zmyli “łagodny” Donald Trump, lansowany przez jego gorliwych orędowników. Mars na ASC to nie jest gołąbek pokoju! Niech zapomni on lepiej o pokojowej Nagrodzie Nobla!
Obecnie komentatorzy mówią, że wojska amerykańskie zaczną się pomału wycofywać z Europy. Skoro ma być koniec wojny z Rosją, to przecież nie ma potrzeby z kimś walczyć i go utrzymywać, nieprawdaż? Dodatkowo, tego typu redukcja żołnierzy przyniosłaby finansowe korzyści Ameryce. Filozofia Trumpa od początku sprawowania urzędu podpowiadałaby, że te wydarzenia są nieuniknione. Ale – astrologia i ułożenie Saturn-Neptun wskazują na jakiegoś game – changera, na jakiś nieznany jeszcze motyw, który groźbę izolacjonizmu wobec Europy powstrzyma.
...
Jeśli zatem mielibyśmy za coś trzymać kciuki, to tylko za niepowodzenie negocjacji [Rosji z USA] ponad głowami Ukraińców i ponad głowami Europejczyków. Im bliżej Słońcu do znaku Bliźniąt [czerwiec] w tym roku, tym korzystniejsza sytuacja [dla Ukrainy]. Oby negocjacje się przesuwały w czasie, inaczej czeka nas ukraińska smuta.
....
Chcecie więcej? To już sobie sami poczytajcie, ja nie będę zabierał chleba autorowi. Astrolog też świadczy usługi, solidnie i nie za przesadne stawki.
https://astrologia-horoskop.pl/w-przededniu-wiosennych-rewolucji-luty-2025/

NOWA KONSTYTUCJA
Propozycje do rozważenia przez PiS (wersja modyfikowana)
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1413362,w-kierunku-ustroju-prezydenckiego

Na koniec pytanie, czemu Europa chce kontynuacji wojny z Rosją, gdy w pierwszym roku wojny telefony z Berlina i z Paryża do Putina się nie urywały? Czy Niemcom obrzydł rosyjski gaz? A może "stara Europa" jest dawno jest dogadana z Ukrainą odnośnie pierwiastków i nie tylko (np. kto jaką część Ukrainy będzie odbudowywał, Polska się ponoć nie łapie)?

Opinia innego astrologa
Bombowiec startuje – horoskop zaprzysiężenia Donalda Trumpa (prognoza na luty 2025)
Osobliwością horoskopu zaprzysiężenia Donalda Trumpa na II kadencję jest to, że konsekwencje planetarnych układów i konfiguracji zawartych w chwili składania przysięgi nie mają bezpośredniego związku z samym Trumpem, ale że horoskop ten wyglądałby identycznie, gdyby 20 stycznia 2025 o godzinie 12:02 w południe przysięgę składał Joe Biden, Kamala Harris, ktokolwiek…
A zatem każdy hipotetyczny prezydent Stanów Zjednoczonych stałby się częścią tego – co tu dużo mówić – wstrząsającego, wybuchowego, rewolucyjnego, naładowanego niezwykłą mocą, ale też ekstremalnością i skrajnością horoskopu – oczywiście analogicznie do swojej osobowości, temperamentu i natury.
Powiedzenie, że horoskop zaprzysiężenia Donalda Trumpa na II kadencję jest mocny, wstrząsowy, wybuchowy, dramaturgiczny, a nawet szokujący – to tak, jakby nic nie powiedzieć…
Większość amerykańskich prezydenckich zaprzysiężeń miała miejsce w samo południe, więc nie może nas dziwić to, że Słońce prezydencji jest wysoko, blisko Medium Coeli, w domu X. To niejako naturalna konsekwencja sytuacji, która ma miejsce tak jak w słynnym westernie „W samo południe”, w którym w głównej roli wystąpili Gary Cooper i Grace Kelly.
Nie jest to jednak „zwykła” obecność Słońca przy MC. Słońcu bowiem towarzyszy mroczny, destrukcyjny, ekstremalny i przerażający władca świata zmarłych Pluton. Koniunkcja Słońca z Plutonem, wraz z bliskim tej parze planet Merkurym w Koziorożcu, naznacza prezydenturę Trumpa tymi właśnie przymiotami Plutona-Hadesa. Ale to nie wszystko. Po drugiej stronie, naprzeciw Słońca i Plutona, w znaku Raka, blisko Imum Coeli, przebywa Mars.
Jeśli jeszcze tego nam mało, to zwróćmy uwagę, że do linii Słońce-Pluton i Mars kwadraturę tworzy Eris w Baranie. Naprzeciw Eris, w Wadze, znajduje się Księżyc. Tworzy to ostrą, mocną, brutalną, twardą, kryzysową figurę wielkiego krzyża znaków kardynalnych wzmocnionych Słońcem i Plutonem w Wodniku, co dorzuca element znaków stałych.
Każdy astrolog wie, że analizując horoskop należy zwrócić uwagę na obecność planet w najważniejszym – pierwszym domu. W tym właśnie kątowym domu znajduje się Uran – dyspozytor Słońca i Plutona (Uran rządzi Wodnikiem).
I choć Trumpa i jego politykę kojarzymy z energią, działaniem, aktywnością, walecznością, twardą siłą, a nawet bezwzględnością, zaskakujący jest w tym kosmogramie brak żywiołu ognia, czyli czegoś co w politycznej walce, rywalizacji i konfrontacji bardzo potrzeba.
Jaka zatem będzie druga prezydentura Donalda Trumpa? Niewątpliwie będzie ona burzliwa, wstrząsowa, skrajna, szokująca, wywrotowa i rewolucyjna. Trump mówi szczerze o tym, że chce zmian, zwrotu, trzęsienia ziemi. Jednak jego prezydentura pójdzie niekoniecznie w oczekiwanym przez zwolenników, a także przerażonych przeciwników Trumpa, kierunku.
Wszystko co napisano, o tym, że Trump chce „ponownie uczynić Amerykę wielką”, że to konserwatywna, a tak naprawdę populistyczna kontrrewolucja, to prawda. Ta prezydentura nie będzie spokojna, stateczna, zrównoważona, rozsądna i roztropna. Trump, wraz ze swoją ekipą, będzie szalał, zaskakiwał, rozwalał, wywoływał spory, wszczynał awantury, wzniecał konflikty, wbijał klin w słabe struktury (Unia Europejska).
Elementami wielkiego krzyża będą bowiem Mars, Eris i Pluton. Mars i Eris to mitologiczne rodzeństwo. Pierwszy to bóg wojen, przemocy, agresji, walki. Jego siostra – Eris – to bogini konfliktów, waśni, sporów, awantur. Pluton to tzw. „wyższa oktawa” Marsa, bóg śmierci, piekła, mroków, niszczenia i transformacji. Agresywna relacja między tymi trzema planetami nie wróży niczego miłego, spokojnego i wesołego.
Trump naprawdę zacznie wyrzucać imigrantów, rozpali wojnę celną, będzie uderzał w spójność Unii Europejskiej, bez wahań i moralnych dylematów zacznie się dogadywać z dyktatorami i autokratami, co na odległość zalatuje wydawało się już minioną cyniczną, bezwzględną, imperialną polityką koncertu mocarstw, które w XVIII, XIX i w XX wieku dzieliły między sobą wpływy, terytoria i zasoby podporządkowując sobie słabych, obalając chwiejne rządy, podbijając słabo zarządzane terytoria. Z dużymi, mocnymi i wpływowymi zaś dogadując się i robiąc deale. Nie może zatem dziwić straszenie Grenlandii, Panamy i Kanady wojskową inwazją.
Już jego pierwsze decyzje sugerują, że „nie będzie się szczypać”. Ogłosił stan wyjątkowy na południowych granicach Stanów Zjednoczonych, zapowiada wojnę celną, definitywnie porzuca porozumienia paryskie, czyli uczestnictwo USA w walce z globalnym ociepleniem.
W jego administracji roi się od freaków, dziwaków, ekscentryków, kontrowersyjnych ludzi z nieciekawymi życiorysami. Najbardziej widać to w postaci Elona Muska – popsutej rakiecie balistycznej, która lata po całym świecie, wszystko rozwala i niszczy. Oj, będzie jeszcze Trump miał z Muskiem i resztą swoich ludzi nieliche kłopoty.
Trump zrobi wszystko, by rozwalić system, który zastał – polityczny, społeczny, ekonomiczny, administracyjny i z pewnością tak się stanie. To oznacza odwrót od klasycznie rozumianej demokracji, praw człowieka, politycznej poprawności, różnych kompromisów w sferach obyczajowych, moralnych i politycznych.
Należy jednak porzucić proste, infantylne, życzeniowe wyobrażenia, czym są szczęśliwe, spokojne i dobre rządy. Taka właśnie pokojowa, koncyliacyjna, ograniczona procedurami i regułami wyważona, społecznie i ekonomicznie wrażliwa polityka wpędziła Unię Europejską w gigantyczne kłopoty, gazowe uzależnienie od Rosji, ekonomiczną stagnację i przesadną polityczną poprawność, w postaci otwarcia na emigrację, socjalne benefity, brak szacunku satrapów, którzy drwili z miękkości, słabości i lękliwości europejskich liderów, którzy nie chcieli inwestować w armię płynąc na gapę amerykańskim lotniskowcem.
Trump jako bicz boży przyniesie bolesną, trudną i nieprzyjemną kurację dla rozleniwionych europejskich liderów, unijnych biurokratów, uzależnionych od socjalnego bezpieczeństwa i opieki państwa mieszkańców Starego Kontynentu.
Decyzja o całkowitym porzuceniu walki z globalnym ociepleniem, uruchomienie gazowych i odwiertów, szczelinowanie roponośnych skał spowoduje, że Stany Zjednoczone zaleją świat tanimi węglowodorami, co wykończy Rosję i zada bolesny cios kartelowi OPEC. Najbrutalniej jednak odczuje to Unia Europejska. Mimo miliardowych inwestycji w zieloną politykę, cena energii w Europie jest dwukrotnie wyższa, niż w Stanach Zjednoczonych.
Po decyzji Trumpa „drill baby, drill!” (wierć kochanie, wierć!), cena energii i paliw w USA spadnie, a Unia Europejska zostanie ze swoimi kosztownymi, zawodnymi, kapryśnymi panelami fotowoltaicznymi i wiatrakami, które w 90% importuje z Chin. Wojna celna pogłębi kryzys europejskiej gospodarki przy coraz większym rozziewie cen energii w UE i Stanach Zjednoczonych, co będzie dramatem dla unijnej ekonomii.
Ascendent horoskopu zaprzysiężenia w Byku, wraz z Jowiszem w II, ekonomicznym, domu horoskopu prezydentury dobrze wróży ekonomicznym planom Trumpa. Gospodarka otrzyma silny wzrostowy impuls. Jest jednak ale…Sprawy bowiem nie pójdą dokładnie tak, jak myśli Trump. Wojny celne zawsze wywołują kontrreakcje, co prowadzi do recesji, w której nie ma zwycięzców. Trump niewątpliwie zdaje sobie z tego sprawę i kwestię ceł traktuje jako instrument nacisku. Jeśli przeciągnie, wpędzi świat w potężny kryzys ekonomiczny. Jeśli – jako sprytny biznesmen i handlowiec – w odpowiednim momencie odpuści, wyjdzie z tej gry zwycięsko.
To jednak co zostało wyżej napisane, mniej więcej jest i było wiadome. Nikt nie jest specjalnie zaskoczony tonem, zapowiedziami i gestami Trumpa po jego zaprzysiężeniu. Sprawy jednak pójdą w nieoczekiwanych kierunkach. Patrząc na konstrukcję tego horoskopu, wiele rzeczy wymknie się Trumpowi z rąk.
Nie uda się mu bowiem szybko zakończyć wojny w Ukrainie. Putin nie ma zamiaru szybko kończyć wojny. Trump osłabiając NATO, zmusi Europejczyków do większego militarnego, finansowego i technologicznego zaangażowania, więc NATO nie upadnie. Trump nie odda Putinowi Ukrainy, ale będzie musiał zetrzeć się z Putinem, który o porozumieniach nie chce słyszeć. Trump jednak nie będzie wysyłać rakiet i czołgów do Ukrainy. Nie wystrzeli nawet malutkiego pocisku.
Użyje innej strasznej, groźnej, śmiercionośnej broni, którą odpali w Teksasie, Dakocie i w Nowym Meksyku. To gazowe i naftowe odwierty. Obniżając na globalnych rynkach cenę ropy naftowej o 10-15 dolarów, wpędzi Rosję w ruinę, wyniszczy jej gospodarkę, rzuci Putina na kolana i zmusi do negocjacji.
Należy jednak pamiętać o tym, że mniej więcej połowa Amerykanów nie zagłosowała na Trumpa i Republikanów. Ameryka była i jest nadal podzielona. Mars, który jest częścią wielkiego krzyża, znajdując się blisko Imum Coeli (społeczeństwo, lud, naród), sprawi, że w Stanach Zjednoczonych rozpali się ostry, gwałtowny, groźny i toksyczny konflikt społeczny. Narastać zacznie wrogość, dochodzić będzie do licznych zamieszek, buntów i to na dużą skalę.
Konflikt o charakterze społecznym i obyczajowym widać w horoskopie zaprzysiężenia w postaci koniunkcji Wenus z Saturnem w znaku Ryb. Mina, zasłonięte przez kapelusz oczy i twarz żony Trumpa – Melanii w trakcie zaprzysiężenia, są zapowiedzią kulturowej wojny, jaka czeka Amerykę, którą przewidziała Margaret Atwood w swojej słynnej, zrealizowanej w serialu TV, książce „Opowieści podręcznej”. Dla liberalnych intelektualistów, amerykańskiej lewicy, ludzi kultury i sztuki nadchodzą ciężkie czasy.
I nie pomoże wezwanie amerykańskiej prawicy do wolności wypowiedzi i mediów. W dobie kontroli nad mediami wielkich koncernów, trudno mówić o swobodzie wypowiedzi, o równym dostępie do informacji, o swobodnej debacie publicznej.
Również jego elektorat zacznie po pewnym czasie kręcić nosem. Komentatorzy mówią o tym, że biedacy, spauperyzowani mieszkańcy amerykańskiego interioru zagłosowali na miliardera i na miliarderów. Populiści mają umiejętność dokonywania świetnych, trafnych diagnoz, ale na skomplikowane problemy nie ma prostych rozwiązań i elektorat Trumpa się szybko o tym przekona.
Podobnie wygląda walka z nielegalną imigracją. Wyrzucenie tych setek tysięcy ludzi ze Stanów Zjednoczonych będzie potężnym ciosem w gospodarkę i zatrudnienie. To dzięki tysiącom Meksykanów kręci się amerykańskie rolnictwo, produkcja, usługi. Tr
Nie będzie powrotu do wielkich fabryk samochodowych w Michigan, powrotu do starego, tradycyjnego, konserwatywnego życia na prowincji. Świat się za bardzo zmienił, żeby wszystko zostało po staremu. Tych zmian nie zatrzyma nawet Trump. Pojawi się zatem zawód, rozczarowanie i zniechęcenie, że nasz chłop nie zrobił oczekiwanych porządków z całym tym bałaganem, który męczy Amerykanów.
Wielki krzyż w horoskopie zaprzysiężenia oraz koniunkcja Słońca prezydentury z Plutonem da Trumpowi nie tylko wielką moc i zasięg, ale też dotknie go osobiście. Już jesienią tego roku progresywne Słońce zaprzysiężenia przewędruje przez Plutona. Zaś na początku roku 2026 progresywny Księżyc wkroczy w znak swojego upadku, w Skorpiona.
Trump nie chce wojen i gwałtownych konfliktów, ale jest na nie skazany, a Putin i Xi Jinping na pewno go przetestują. Nie jest też wcale pewne, że Trump dokończy swoją kadencję. Już rok po zaprzysiężeniu dopadać go zaczną poważne problemy. W roku 2025 może dojść do dużych zawirowań na rynkach światowych. I choć nie będą one bardzo dotkliwe dla Stanów Zjednoczonych, to jednak dla świata już mocno wywołując falę kryzysu.
W lipcu Saturn i Neptun znajdą się w niemal zerowej koniunkcji i zatrzymają się na Imum Coeli horoskopu niepodległości Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo dyrekcyjne Słońce horoskopu niepodległości znajdzie się w opozycji z Neptunem. Źle to wróży, jeśli idzie o spokój społeczny w USA.
Dla Europy prezydentura Trumpa nie będzie zagrożeniem, złem, zniszczeniem. Będzie... błogosławieństwem. Pozwoli wycofać się z absurdalnej polityki walki z globalnym ociepleniem, która niszczy europejski przemysł, napędza popularność prawicowych i lewackich radykałów, wzmocni europejski potencjał militarny, pozwoli wrócić do prawdziwie wolnorynkowej, liberalnej polityki, która z Europy uczyniła potęgę.
Jeszcze więcej na polityce Trumpa zyska Polska. Trump nie będzie rozwalał polskiej polityki, bo wie, że nad Wisłą Ameryka i sam Trump cieszą się uwielbieniem i miłością. Stany Zjednoczone mają też tu sporo interesów, dużo żołnierzy i rozwijającą się armię, która potrzebuje amerykańskiego uzbrojenia.
Trumpowi zaczną mocno doskwierać problemy zdrowotne, co w sumie nie jest niczym zaskakującym u blisko osiemdziesięcioletniego mężczyzny. Jednak jego proces starzenia będzie szybko przebiegać i stanie się dużym problemem dla jego administracji, zwolenników, Republikanów. Raczej nie doczeka sceny, w której przekazuje prezydencki urząd swemu następcy.
https://www.facebook.com/piotr.gibaszewski/posts/bombowiec-startuje-horoskop-zaprzysi%C4%99%C5%BCenia-donalda-trumpa-prognoza-na-luty-2025o/10235252722203732/
PO głosi wszem i wobec, że dwa i dwa to pięć, i wszyscy, którzy chcą się uważać za ludzi światowych i inteligentnych, muszą w to uwierzyć. Działania partii negują bowiem nie tylko legalność demokratycznie wybranej władzy, czy podważają znaczenie instytucji państwa polskiego, lecz jakąkolwiek logikę. Za największą herezję uznają zdrowy rozsądek. Najbardziej przeraża nawet nie to, że ci ludzie mogą unieważnić cokolwiek i kogokolwiek wg własnego zmieniającego się z dnia na dzień widzimisię, lecz że mogą mieć rację. Bo przecież skąd naprawdę wiadomo, że dwa i dwa to cztery? Lub że ludzie dawno temu nie polowali na dinozaury? Albo że przeszłość jest niezmienna? Jeśli zarówno przeszłość, jak i świat zewnętrzny istnieją wyłącznie w naszym umyśle, a umysł można kontrolować przez usłużne im media - co wtedy? George Orwell 2023
PiS to partia wariatów. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że Ziemia obraca się wokół Słońca; dziś wiara, że Polacy mają prawo sami decydować o tym, co jest w Polsce dobre, a co złe, nie zaś UE, Niemcy, Izrael czy Rosja. Tylko PiS w to konsekwentnie wierzy, mówią więc, że są wariatami, bo jakże tak można? George Orwell 2023
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka