Żaden kronikarz z epoki, a jesteśmy tu zdani jedynie na niechętne władcy polskiemu przekazy niemieckie, nie podał daty dziennej ani miejsca tego wydarzenia. Na podstawie pośrednich danych można z dużym prawdopodobieństwem wskazać na 18 kwietnia 1025 roku, na który to dzień przypadała w tym roku Wielkanoc, oraz jako miejsce koronacji – archikatedrę w Gnieźnie, związaną z kultem świętego Wojciecha. Bolesław Chrobry zręcznie wykorzystał niepewną sytuację cesarstwa po śmierci swego długoletniego wroga Henryka II w 1024 roku, jak i niemal równoczesną śmierć papieża Benedykta VIII, by – prawdopodobnie nie pytając się nawet o zgodę ich następców – dopełnić ceremonii namaszczenia i koronacji, wieńczących długoletnie starania. Dokonał tego niemal w przeddzień śmierci, która nastąpiła 17 czerwca, niespełna dwa miesiące później.
Pierwsza koronacja z 1025 roku, czyniąca z monarchy pomazańca bożego, była również aktem politycznym, manifestacją woli niepodległości i suwerenności młodego państwa polskiego. Polskę zaczęto też odtąd określać i opisywać jako królestwo, choć godność monarsza jej władców ostatecznie utrwaliła się dopiero po koronacji Władysława Łokietka w 1320 roku. Warto o tym pamiętać, patrząc na polskie godło państwowe, na którym korona na głowie Orła Białego przypomina o tej pierwszej koronacji, dokonanej prawie tysiąc lat temu.

Pamiętajcie, wygranie wyborów prezydenckich to jedynie pierwszy krok, potem trzeba pójść za ciosem!
Czy staniecie na wysokości zadania? Czy definitywnie urżniecie łeb neokomunistycznej hydrze, która nas zżera już 35 lat? 35 lat minęło od zakończenia II WŚ, gdy powstała Solidarność. Czy tym razem nie będzie miziania się? Czy Karol nie skrewi, czy też będzie kolejnym pachołkiem, który biega wokół chanukowego świecznika w mycce? Jeśli tak, to niech lepiej zawczasu sp..la.
Bo czy nie jest już najwyższy czas, by rok 2025 był ostatnim rokiem, w którym neokomuna miała cokolwiek w Polsce do powiedzenia. Moment jest wyśmienity, Niemcy słabe, Rosja znienawidzona przez cały cywilizowany świat i uwikłana w wojnę, podobnie Izrael - nasi najwięksi wrogowie. Najwyższy czas na nową konstytucję, nawiązująca do Konstytucji Kwietniowej, której nie dano szansy! Na silną władzę prezydencką.
Jeśli po zwycięskich wyborach prezydenckich ma być tak jak teraz, to w najlepszym razie PiS będzie współrządzić z PSL i Konfą, to coś jak powtórka z 2006 r. (Samoobrona, LPR). I ten sam będzie finał. PiS powinien się zmienić w partię prezydencką, broniącą ustroju prezydenckiego opisanego w nowej Konstytucji. Nie traćmy czasu na stare rozwiązania dla nowych problemów.
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1413362,w-kierunku-ustroju-prezydenckiego

Powiązane:
https://www.salon24.pl/u/carcajou/1405403,10-zasad-nowego-starego-pisu-2
https://www.salon24.pl/u/carcajou/652398,jow-tak-ale-polski-jow
https://dzieje.pl/aktualnosci/konstytucja-kwietniowa-1935-r-0
Panu z Fundacji Republikańskiej zdaje się rozumnym podpisać Magdalenkę 2.0, zbudować po wyborach porozumienie PO-PiSu. Jednocześnie zauważa on, że konieczność zakończenia projektu III RP, którego źle nie ocenia, a który został zapoczątkowany właśnie w Magdalence, nie wynika z chęci PiS, lecz wynika ze złamania przez Tuska konsensusu - my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych. Konstytucja i tu się z nim zgodzę, jest już martwa, nie odpowiada współczesności i aspiracjom Polaków. Uporczywe trzymanie się tego trupa to najgorszy wybór.
Marzy mu się system kanclerski, prezydent ma być zupełną pacynką, czyli całkowita odwrotność tego czego ja chcę. Taki system funkcjonuje w Niemczech i zakłada przyznanie największej władzy kanclerzowi, czyli szefowi rządu, którego decyzje nie muszą być zatwierdzane przez parlament. Ministrowie odpowiadają bezpośrednio przed kanclerzem. Szef rządu ma również prawo weta wobec ustaw parlamentarnych. Polacy to nie Niemcy, dziwne że ten Pan tego nie rozumie.
Wybór Nawrockiego na prezydenta widzi jako element niezbędny do zainicjowania ww. Magdalenki 2.0, wtedy jego zdaniem rządzący będą zmuszeni do zawarcia nowego kompromisu (jak kiedyś "różowi" z "czerwonymi"). Stół, jak mówi, jest gotowy do użycia, trzeba go tylko złożyć, nawet miejsce nadal istnieje.
A wam jak się ten scenariusz podoba? Bo mnie wcale. Czy Kaczor, na zakończenie swojej drogi politycznej, takiego nelsona na kark nam obstaluje? Myślę, że mógłby ten wariant rozważać, tyle że klucze do ładu w Polsce są w Berlinie, Tusk jest tylko wykonawcą tej polityki.
Ze świątecznymi życzeniami, zastrzyk energii dla Was!
Komentarze
Pokaż komentarze (11)