KŁAMSTWEM JEST, że ukraińskie dzieci MUSZĄ od 01.09.2024 r. chodzić do polskiej szkoły i mieszkać w Polsce, aby móc uzyskać comiesięczne świadczenie 800+. Informacja ta rozeszła się szeroko w mediach, ale problem polega na tym, że jest... NIEPRAWDZIWA.
Poseł Grzegorz Płaczek, który interweniował w tej sprawie w ZUS, zwrócił uwagę, że podatnicy w dalszym ciągu finansują 800 plus Ukraińcom bez względu na to, czy dziecko mieszka w Polsce i uczy się w polskiej szkole, czy nie. Polityk podniósł temat m.in. dlatego, że w przestrzeni publicznej pojawiły się nieprecyzyjne informacje dotyczące ograniczeń socjalnych wypłat.
"Świadczenie 800+ nadal i nieprzerwanie jest wypłacane rodzicom ukraińskich dzieci NAWET WTEDY, gdy NIE uczą się w polskim systemie i nie mieszkają w Polsce (bowiem tej kwestii polskie państwo skutecznie nie kontroluje)!" – twierdzi parlamentarzysta.
https://dorzeczy.pl/kraj/653539/800-plus-dla-ukraincow-nawet-jesli-nie-ucza-sie-w-polsce.html
By było jasne, popieram 800plus dla Ukraińców na ich dzieci, jeśli tu mieszkają i się uczą. To co jest skandalem, to dezinformowanie społeczeństwa przez rząd, media państwowe i prywatne w tym temacie. Drugie, to co mnie bulwersuje, to tzw. "ukraiński komponent" w polskich szkołach:
W polskich szkołach będzie prowadzony także ukraiński program nauczania – poinformowała wczoraj (20.08) minister edukacji Barbara Nowacka. Tak zwany komponent ukraiński będzie zakładał zajęcia z języka ukraińskiego, historii Ukrainy czy geografii.
– Na razie nie wiemy jak będzie to wyglądało w praktyce – mówi dyrektora Szkoły Podstawowej nr 29 w Lublinie, Jerzy Jarosiński. – Nie znamy dokładnie szczegółów w jaki sposób, jak organizacyjnie by się to odbywało. Słyszę z wywiadów z panią minister, że miałoby się to odbywać w weekendy, pewnie w soboty w wybranych placówkach. Teraz skąd wziąć nauczycieli, którzy by tego uczyli, czy to będą ukraińscy nauczyciele – tego jeszcze nie wiemy, ale sądzę, że na najbliższym spotkaniu z lubelskim kuratorem oświaty ta informacja zostanie przekazana. Nie zapominajmy, że te dzieci przybyły z innego kraju i chyba zamiarem ministerstwa jest to, żeby te dzieci nie traciły kontaktu ze swoją historią i językiem.
https://radio.lublin.pl/2024/08/ukrainski-program-nauczania-w-polskich-szkolach/
Za nasze pieniądze i prawdopodobnie przy zatrudnieniu ukraińskich nauczycieli, będą się ukraińskie dzieci uczyć wrogiej propagandy wobec Polski. Ale nawet gdyby, co też się już dzieje, dzieci były uczone w Polsce prywatnie, z lektur jak niżej, to powinno się temu zaradzić! Hallo, czy leci z nami pilot?
Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Bartoszycach (woj. warmińsko-mazurskie), popularnie nazywany „szkołą ukraińską”. Państwowa placówka, finansowana ze środków publicznych, w której uczy się ponad setka dzieci m.in. pochodzących z rodzin ukraińskich. Jak każda szkoła posiada bibliotekę – głównie na potrzeby uczniów. Nie każda jednak ma w swoich zbiorach publikacje gloryfikacje banderyzm, UPA i samego Stepana Banderę. Taką, jak książki „Stepan Bandera i Ja” oraz „Sotnik >Burłaka
“Stepan Bandera i Ja”
Książka „Stepan Bandera i Ja” trafiła do biblioteki szkoły w Bartoszycach wiosną br. w ramach pakietu, w skład którego wchodziły inne publikacje z tej serii (m.in. Taras Szewczenko i Ja, Iwan Mazepa i Ja). Natrafił tam na nią dziennikarz Tomasz Maciejczuk, który zdobył materiały dotyczące banderowskich materiałów propagandowych z tej szkoły.
W książce Bandera przedstawiony jest jako „symbol ukraińskiego patriotyzmu”.Poruszono w niej m.in. wątek postawienia go przed polskim sądem – pokazując go jako mężnego ukraińskiego patriotę, znoszącego ciężkie przesłuchania oraz „fizyczne i psychiczne męki” z rąk polskich „katów”.Odnosząc się do procesu warszawskiego, w efekcie którego lider OUN, oskarżony ws. zamachu na ministra Pierackiego, został skazany na karę śmierci (później zamienioną na dożywotnie więzienie) napisano, że poprzez publikowanie w prasie mów oskarżonych „polska władza starała się pokazać się przed światem zachodnim jako państwo demokratyczne”. Zaznaczając, że w ten sposób zarazem „informowała świat o ukraińskim narodzie”. Tekst wyraźnie sugeruje również, że Stepan Bandera nie miał żadnego związku z faszyzmem– podkreślając, że w czasie II wojny światowej przebywał on w niemieckim obozie koncentracyjnym. Książka zawiera także szereg symboli banderowskich, a także pełny tekst „dekalogu ukraińskiego nacjonalisty”.
Zbrodniarz bohaterem
To jednak nie jedyna publikacja tego rodzaju dostępna dla dzieci ze szkoły w Bartoszycach. Znajduje się tam także pierwsza książka z serii „Bohater UPA” pt. „Sotnik Burłaka”, poświecona dowódcy jednej z sotni UPA, Wołodymyrowi Szczygielskiemu.
Sotnia dowodzona przez „Burłakę” 6 sierpnia 1944 r. zamordowała 42 Polaków w Baligrodzie. Zbrodnia ta była częścią planowanego ludobójstwa na Polakach na obszarze Małopolski Wschodniej. Członkowie jego oddziału są również podejrzewani o zamordowanie grupy Polaków, których grób odnaleziono niedawno w Jaworniku Ruskim. Za przestępstwa popełnione na terenie Polski został skazany na karę śmierci.
https://kresy.pl/wydarzenia/bandera-i-ja-banderowska-propaganda-w-polskiej-szkole-dla-ukraincow-foto-video/
Jest jeszcze jedna kwestia, tzw. polskich emerytur dla Ukraińców po pierwszym dniu pracy:
– Zadajemy bardzo konkretne pytanie (…), czy kobieta z 30-letnim stażem pracy, legalna emerytka, która postanowiła, będąc na emeryturze, przyjechać do Polski, zamieszkać w Polsce i w tym samym czasie przyznana jest jej minimalna emerytura ukraińska, czy może po jednym dniu pracy na umowę zlecenie albo po miesiącu pracy na umowę o pracę uzyskać prawo do uzyskiwania minimalnej polskiej emerytury? – powiedział Płaczek podczas konferencji prasowej.
Jak dodał, skierował również oficjalne pismo do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – Otrzymałem informację z ZUS-u, że nie mogę uzyskać odpowiedzi na moje obywatelskie zapytanie ze względu na to, że "uprzejmie wyjaśniam, że informacje, o które pan wnioskuje, nie dotyczą informacji publicznej w rozumieniu przepisów ustawy" – powiedział.
https://dorzeczy.pl/ekonomia/532737/pismo-z-zus-posel-polacy-doplacaja-ukraincom-do-emerytur.html
Tu piszą jeszcze inaczej, emerytka kasę dostanie, o ile jej ukraińska emerytura była niższa niż najniższa emerytura w Polsce:
Fałszywy jest przekaz o tym, że emerytury dla obywateli Ukrainy wypłaca w całości polski ZUS. Wypłaca on świadczenia proporcjonalnie do długości okresów ubezpieczenia w Polsce, a jego ukraiński odpowiednik – za czas przepracowany w Ukrainie. Polskie emerytury mogą być przyznane wyłącznie za okresy ubezpieczenia osiągnięte w Polsce. Co więcej, im krótszy staż pracy w Polsce, tym mniejsza emerytura z ZUS, czyli np. po miesiącu pracy będzie ona symboliczna.
Dodatek do minimalnej emerytury
Jeżeli natomiast przebywającemu w Polsce obywatelowi Ukrainy suma świadczenia z polskiego ZUS-u jak i ukraińskiego odpowiednika jest niższa od minimalnej polskiej emerytury, to różnicę jako dodatek dopłaca polski ZUS. Przykładowo: jeśli emerytura z Ukrainy wynosi w przeliczeniu 300 zł, a z Polski – 100 zł, to polski ZUS dopłaci brakującą kwotę 1188,44 do wysokości minimalnej polskiej emerytury wynoszącej obecnie 1588,44. Nie wynika to z polsko-ukraińskiej umowy. ZUS stosuje w tym zakresie – zgodnie z zasadą równego traktowania – identyczne uregulowania, jak do wszystkich innych osób uprawnionych do polskich emerytur w myśl polskich przepisów wewnętrznych, niezależenie od obywatelstwa tych osób.
Jak informuje Żebrowski, taki dodatek obecnie dostaje bardzo mało osób – 1 170. W zeszłym roku było ich więcej – 1 205, a w 2011 roku – 1 215. “Malejąca skala dopłat wynika między innymi z tego, że Ukraińcy podejmują w Polsce zatrudnienie. Osiąganie przychodu z tytułu pracy albo prowadzenie działalności gospodarczej w wysokości przekraczającej wysokość dopłaty oznacza bowiem, że danej osobie nie przysługuje prawo do dopłaty do minimum. Druga przyczyna malejącej skali dopłat związana jest z wyjazdami obywateli Ukrainy z Polski” – informuje rzecznik ZUS.
Wymogi, które musi spełniać obywatel Ukrainy, by otrzymać dodatek do minimalnej emerytury:
– prawo do emerytury dla cudzoziemców (czyli wymagany wiek, odprowadzanie w Polsce składek, a także odpowiednia długość stażu pracy – 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn*);
– stałe zamieszkanie w Polsce;
– prawo legalnego pobytu na podstawie dokumentu wydanego przez urząd do spraw cudzoziemców albo na podstawie legalności pobytu uzyskanej poprzez wpis do rejestru Straży Granicznej.
https://cedmohub.eu/pl/obywatele-ukrainy-dostana-emerytury-juz-po-miesiacu-pracy-w-polsce-to-przeklamanie/
*Zgodnie z umową przy ustalaniu prawa do emerytury minimalnej w Polsce bierze się pod uwagę okresy pracy także w Ukrainie.
PO głosi wszem i wobec, że dwa i dwa to pięć, i wszyscy, którzy chcą się uważać za ludzi światowych i inteligentnych, muszą w to uwierzyć. Działania partii negują bowiem nie tylko legalność demokratycznie wybranej władzy, czy podważają znaczenie instytucji państwa polskiego, lecz jakąkolwiek logikę. Za największą herezję uznają zdrowy rozsądek. Najbardziej przeraża nawet nie to, że ci ludzie mogą unieważnić cokolwiek i kogokolwiek wg własnego zmieniającego się z dnia na dzień widzimisię, lecz że mogą mieć rację. Bo przecież skąd naprawdę wiadomo, że dwa i dwa to cztery? Lub że ludzie dawno temu nie polowali na dinozaury? Albo że przeszłość jest niezmienna? Jeśli zarówno przeszłość, jak i świat zewnętrzny istnieją wyłącznie w naszym umyśle, a umysł można kontrolować przez usłużne im media - co wtedy? George Orwell 2023
PiS to partia wariatów. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że Ziemia obraca się wokół Słońca; dziś wiara, że Polacy mają prawo sami decydować o tym, co jest w Polsce dobre, a co złe, nie zaś UE, Niemcy, Izrael czy Rosja. Tylko PiS w to konsekwentnie wierzy, mówią więc, że są wariatami, bo jakże tak można? George Orwell 2023
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo