Dowiedzieliśmy się już oficjalnie, że profesor doradzał Prezydentowi Dudzie w podjęciu decyzji dotyczących skierowanych do podpisu ustaw sądowniczych.
W wywiadzie udzielonym M. Olejnik w Kropce nad i wyraził opinię, że zawetowanie ustaw było, pociągnięciem; genialnym, mądrym i propaństwowym. Tego nie musimy kwestionować, taką opinię może wyrazić każdy sympatyk. Pozwala nam to jednak przyjąć, że do podjęcia takiej właśnie decyzji skłonił Prezydenta jej ekspert do wynajęcia, jak sam o sobie mówi M. Królikowski.
W wywiadzie tym poznaliśmy także stanowisko Profesora dotyczące niektórych spraw związanych z toczącą się batalią o reformę wymiaru sprawiedliwości. Stwierdził w nim m. in. kategorycznie, że rozwiązanie zawarte w ustawie o Sądzie Najwyższym, "zmiana w postaci ręcznego odwołania pierwszego prezesa SN bo zmieniono dwie izby w sądzie najwyższym była skrajnie niezgodna z konstytucją".
To już jest zarzut najcięższej wagi i największego kalibru.
Jakie skutki winien taki zarzut wywołać w odniesieniu do przedłożonej ustawy?
Czy słusznym rozwiązaniem byłoby przyjęcie takiego rozwiązania przez sejm kwalifikowaną większością 3/5 izby? Cy w takich okolicznościach stracił by on piętno niekonstytucyjności (skrajnej niezgodności z konstytucją)
Oczywiście, że nie!
Takie jednak byłby efekt, gdyby potraktować decyzję Prezydenta dosłownie a jakimś cudem nie znalazła by ona potwierdzenia w głosowaniu sejmowym (nie została odrzucona).
Prezydent jest strażnikiem konstytucji. Jego przekonanie o konstytucyjności przepisu bądź odwrotnie, nie może jednak podlegać weryfikacji przez inną większość sejmową (kwalifikowane 3/5). Jedyną miarodajną i ostateczną weryfikację prezydenckiego stanowiska w tym zakresie może być Trybunał Konstytucyjny.
Podniesienie niekonstytucyjności przepisu ( bądź ustawy w całości) przez prezydenta nie może mieć innego finału jak skierowanie ustawy do TK. Poddanie próbie uchwalenia w tej formie przez odpowiednią większość parlamentarną uznać trzeba za błędne..
Dlatego zachwyt profesora nad zasugerowanym rozwiązaniem, z punktu widzenia poprawności procedowania, uznać należy za pozbawiony uzasadnienia.
Inne tematy w dziale Polityka