Początkowo chciałem kontynuować wątek o Kanadzie ([url]http://frizona.pl/threads/4477-K%C4%85cik-kanadyjski[/url]) jednak z czasem pisania tego "wpisu" stwierdziłem że to może być jednak mój pomysł na blog. Zamierzenie było utrzymanie całości (wątku w Hyde Park też) w sferze bardziej rozrywkowej ale Kacper poruszył ciekawą kwestie dla konserw, którą warto poruszyć a więc mniejszość francuskojęzyczna w Kanadzie.
To prawda nie wzięli się oni tam z marsa pierwsi francuscy podróżniczy którzy eksplorowali tamte tereny to Jacques Cartier (http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacques_Cartier) oraz kontynuator jego dzieła i założyciel Quebecku Samuel de Champlain (http://pl.wikipedia.org/wiki/Samuel_de_Champlain). To oni rozpoczęli francuskie osadnictwo na terenie dzisiejszej prowincji Quebec i nie tylko. Następnie tak jak już wspomniano ok 200 lat stałego rozwoju kolonii francuskich połączoną z ekspansją terytorialną ([url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Nowa_Francja[/url]) no i przyszła kryska na matyska.
Decydująca bitwa na kontynencie Północno Amerykańskim w ramach Wojny Siedmioletniej zwana Bitwą na Równinie Abrahama ([url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_na_R%C3%B3wninie_Abrahama[/url]) spowodowało że każdy światły człek w zasięgu kultury europejskiej wiedział że Brytyjczycy będą rządzić i dzielić na „Nowym Lądzie” a Francuzi nie mają czego tam szukać. Potem nastąpiło tylko utwierdzenie tego stanu Pokojem paryskim (1763). Następnie w sumie co parę lat coś się działo, w trakcie Rewolucji Amerykańskiej Francuzi mieszkający w Quebecu nie wspomogli Jerzego Waszyngtona za co on odwdzięczył się zajęciem Montrealu i próbą (nieudaną) zdobycia Quebecu, po czym przyszły posiłki z Wielkiej Brytanii i wyparto amerykanów z Montrealu i terenów zamieszkiwanych przez francuskojęzyczną społeczność.
Kolejne lata utwierdzania władzy monarszej mijały a tu nagle Rebelia 1837 w Dolnej Kanadzie – czyli terenach dzielniejszej prowincji Quebec ([url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Rebelia_patriotyczna_w_Dolnej_Kanadzie[/url]) jednak wszelkie działania spełzły na niczym poza tym był to raczej lewicowy ruch z anty-klerykałem na czele ([url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Louis-Joseph_Papineau[/url]). Następnie już Kanadyjczycy dążyli do jedności w ramach systemu parlamentarnego gdzie docierały się interesy francuskojęzycznych Kanadyjczyków z anglojęzycznymi, ważniejszych wystąpień francuskojęzycznych później raczej nie było. Warto wspomnieć że pierwsza wojna światowa była bardzo konsolidacyjna dla całej Kanady i dzięki różnym wydarzeniom dostali więcej swobód od Królowej, ale wróćmy do francuskojęzycznych :)
W ramach rozwoju systemu administracyjnego w Konfederacji Kanadyjskiej stworzeniu regionalnych parlamentów z premierami na czele oraz gubernatorami (zwierzchnicy monarchii) rozpoczęła się walka polityczna an poziomie prowincji (Kanada ma partie 2ch rodzaju, prowincjonalne oraz federalne). Przyszedł taki czas gdy mieszkańcy prowincji Quebec wybrali konserwatywną Union Nationale ([url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Union_Nationale[/url]) na swoich reprezentantów. Liderem partii i późniejszym premierem był już wspomniany Maurice Duplessis. Myślę że dla wielu "konserwatynych-liberałów" to sylwetka z którą powinni się zapoznać bliżej a w przyszłości może i nieść go na sztandarach. Jednakże jego los w historii Quebecku jest ,rozpatrywany z dwóch perspektyw. Wg Kanadyjczyków anglojęzycznych to człowiek który wprowadził nowoczesność i kapitał do swojej prowincji, rozwój handlu oraz industrializacja to jego główne zasługi dla tej strony. Wprawdzie mówią o nim że był autorytarnym, quebeckim nacjonalistą nie zapominają że był też fanem prywatnej własności. Jednakże w dla frankofonów ten ostatni fakt go dyskredytuje. Chodzi o to że prywatni inwestorzy pochodzili anglojęzycznej części Kanady. Wraz z tym przyszli nowi ludzie rządzący firmami którzy nie mówili po francusku a raczej prowadzili politykę anglizacji językowej, znane są sytuacje braku awansów dla francuskojęzycznych to głównie doprowadziło do licznych strajków w latach 50-siatych, robotnicy zostali oczywiści wsparci przez warstwę intelektualistów. Uważano że Quebec został sprzedany i próbuje się wynarodowić tamtejsza społeczność. W 1959 zmarł Duplessis a wraz z tym wydarzeniem nastąpiła zmiana warty. Rozpoczął się proces tgz. „Spokojnej/Cichej rewolucji” w wyborach 1960 roku Partia Liberalna (czyli na polski grunt socjalistyczna/socjaldemokratyczna) zwyciężyła wybory i zmieniła bieg historii. Tradycyjne społeczeństwo i wartości Québécois zostały niejako zanegowano, wyrwano z rąk Kościoła katolickiego szkolnictwo oraz służbę zdrowia , doszło do wielu nacjonalizacji przedsiębiorstw, wzrost zatrudnienia w sferze publicznej jednym słowem Quebec przyjął politykę państwa opiekuńczego a raczej prowincji opiekuńczej. Te zmiany skutkowały olbrzymimi zmianami społecznymi głównie uderzającymi w Kościół czyli odejście wielu francuskojęzycznych od niego, zmniejszenie powołań kapłańskich czy też zmniejszona ilość ślubów po zalegalizowaniu małżeństw cywilnych jak i powstanie sądów rozwodowych (ułatwienie dostania rozwodu). Sytuację rodzin w tamtym okresie ciekawie ukazuje kanadyjski film „Mama jest u fryzjera" (Maman est chez le coiffeur) który gorąco polecam bo to kawał przyzwoitej kinematografii. Atmosfera z czasem staje się coraz gorętsza, w 1963 powstaje Front Wyzwolenia Quebecu (FLQ) organizacja terrorystyczna o obliczu marksistowskim która swoje pierwsze akcje wymierzała głównie w symbole panowania brytyjskiego takie jak pomniki z czasem gdy organizacja się klarowała były zmasowane zamachy bombowe (pomiędzy 1963 a 1970 ponad 95 zamachów) oraz porwania (więcej tu [url]http://en.wikipedia.org/wiki/Timeline_of_the_FLQ[/url]).
Równocześnie rosło poparcie dla separatystycznej partii Rassemblement pour l'Indépendance Nationale (RIN) która w 1966 uzyskała 5,5% w wyborach do władz prowincji, być może wynik nie jest bardzo imponujący ale to oni głównie inspirowali masowe strajki i demonstracje uliczne.
Mimo to ogólnym sygnałem do skondensowanych działań separatystycznych mas francuskojęzycznych w XX wieku było płomienne przemówienie z balkonu ratuszu w Montrealu, ówczesnego prezydenta Republiki Francuskiej Charlesa de Gaulla 24 lipca 1967 roku znane w historii jako „Niech żyje wolny Quebec” (Vive le Québec libre!/Long live free Quebec!)
[video=youtube;0l1EYNoHY1A]http://www.youtube.com/watch?v=0l1EYNoHY1A[/video]
Tekst angielski: [url]http://en.wikisource.org/wiki/Vive_le_Qu%C3%A9bec_libre_speech[/url]
Był to olbrzymi wstrząs dla Kanady, odebrano to jako próbę destabilizacji systemu politycznego jak i starania ku osłabieniu integralności państwa. Nastąpiło spore zamieszanie i ochłodzenie stosunków na linii Ottawa- Paryż. Ale życie toczy się nadal, wielu francuskojęzycznych (tradycyjni wyborcy Partii Liberalnej) wiązali wiele nadziei z tym że tekę premiera Kanady w 1968 roku dostał urodzony w Montrealu, Pierre Trudeau. Nadzieje oczywiście wiązały się z tym że uzyskają w końcu poważnego sprzymierzeńca niepodległość w Ottawie jednak szybko okrzyknęli swojego ziomka jako zdrajcę po wyklarowaniu się jego stanowiska
[video=youtube;TeSZyHiex5k]http://www.youtube.com/watch?v=TeSZyHiex5k&feature=related[/video]
Suplement
[video=youtube;NLkJbcW33rE]http://www.youtube.com/watch?v=NLkJbcW33rE&feature=related[/video]
Wracając z poziomu federalnego do poziomu władz prowincji, następuje przełom i wszystkie partie separatystyczne jednoczą się tworząc już od ponad 40 lat „Parti Québécois”. W kolejnych wyborach w 1970 roku otrzymują 23,06% głosów stając się 3 siłą w parlamencie prowincji. Rok 1970 to również rok największego kryzysu politycznego w historii Kanady oczywiście z Québécois w roli głównej. FLQ – Front Wyzwolenia Kanady w 5 października 1970 uprowadza Jamesa Crossa, brytyjskiego attaché wojskowego w Montrealu, a kilka dni później Pierre'a Laporte'a, quebeckiego ministra pracy. Odpowiedzią na to ze strony francuskojęzycznego premiera Kanady było wprowadzanie stanu wojennego na terenie prowincji Quebec. Wydarzenia dramatyczne Pan Cross został uratowany natomiast Pan Laporte nie miał tyle szczęścia. Na temat tych wydarzeń powstało sporo filmów dokumentalnych jak i fabularnych(podaje przykładowe):
Dobry dokument, bardzo szczegółowy. (część 1/10)
[video=youtube;EXRE_7HzLEQ]http://www.youtube.com/watch?v=EXRE_7HzLEQ[/video]
Trailer serialu fabularnego:
[video=youtube;j8iFntlNg18]http://www.youtube.com/watch?v=j8iFntlNg18[/video]
Po tych wydarzeniach spadło mocno poparcie dla radykalnych grup separatystycznych które odnosiły się do przemocy, zyskiwała za to „ Parti Québécois” która w wyborach prowincjonalnych w 1973 uzyskała 30,22% a 3 lata później już 49,2 % wygrywając pierwszy raz te wybory były to również ostatnie wybory w których partia której wieloletnim liderem był Duplessis uzyskała wynik zapewniający im miejsca w parlamencie prowincji. Poprzez konsekwentne zabiegi „ Parti Québécois” udało się zwołać referendum na terenie prowincji w 1980 r. które miało odpowiedzieć czy Quebec ma być niepodległy (to duże uproszczenie ponieważ chodziło raczej o zrewidowanie umowy Konfederacji Kanady, Quebec chciał paru wolności ale za to paszporty Kanadyjskie i pieniążki nadal drukowane w Ottawie). Wyniki przy frekwencji prawie 85% - TAK - 40.44% NIE – 59.56%.
Tak więc nie udało się „odłączyć” prowincji od reszty, czując naciski społeczne dość sporej grupy politycy na szczeblu federalnym dwukrotnie w 1987 roku jak i w 1992 poprzez „Porozumienie w Charlottetown” próbowali unormować sprawy pomiędzy Konfederacja Kanadyjską a Quebekiem poprzez poprawki do konstytucji, jednakże obie poprawki zostały odrzucone, pierwsza propozycja nie uzyskała zgody wszystkich władz prowincji, nad drugą rozpisano referendum w którym 55% ludności Kanady powiedziała NIE zmianom w konstytucji dającą wiele uprawnień Québécois jak i innym władzą wszystkich prowincji. Oczywiście było tam sporo socjalistycznych bredni o równości, dostępie do edukacji, wsparciu socjalny itd.
Trzy lata po porażce reformy konstytucji Kanady, francuskojęzyczni spróbowali ponownie zrobić referendum prowincjonalne w kwestii niepodległości. Tym razem wyniki były bardziej wyrównane niż 15 lat temu 50.58% na NIE i 49.42%na TAK.( Wokół tego referendum narosło sporo mitów o tym że nie policzono głosów etc. kto jest ciekawy ten będzie drążył) Efektem tego wyniku były przetasowania na stanowisku szefa separatystycznej „ Parti Québécois” co raczej było aktem honorowym, bo PQ w kolejnych wyborach prowincjonalnych(1998r) zdobyła 42,87% co pozwoliło im utrzymać władzę aż do 2003 roku bo wtedy to Liberalna Partia Quebecu wygrała i dzierży ster władzy do dziś. Na temat referendum ponownego raczej nic nie słychać i póki PQ znów nie dojdzie do władzy to raczej nie ma na co liczyć. Poza tym w samej prowincji Quebec mało się działo w ostatniej dekadzie w drodze ku samodzielności, jednak możemy być pewni że to bomba zegarowa a czas płynie i kto wie może za parę lat będziemy światkami "Kosowa" Ameryki Północnej...
Z ciekawostek dodam że znalazłem grupę młodych „ekstremistów” zrzeszających się jako Réseau de Résistance du Québécois (RRQ – Sieć oporu Québécois) którzy mogą się pochwalić protestami przeciw obchodom Dnia św. Patryka w Montrealu uzasadniając że jest to zbyt „angielskie” (claiming it was too English) (WTF!? :D ), przeciwko rekonstrukcją Bitwy na Równinie Abrahama poza tym próba zakłócenia jakiejś anglojęzycznej kapeli na koncercie w Dzień Św. Jana Chrzciciela (To takie święto prowincjonalne w Quebecku w trakcie którego jest pełno koncertów, festiwali ludzie manifestują swoje francuskie korzenie) a w listopadzie 2009 nawet udało im się zablokować przemarsz Królewskiego Regimentu Górskiego (?) [The Black Watch (Royal Highland Regiment) of Canada] przez jedną z głównych ulic Montrealu. Niestety raczej nie mają poglądów prawicowych. Dla zainteresowanych ich manifest po angielsku:
[url]http://en.wikisource.org/wiki/Manifest_of_R%C3%A9seau_de_R%C3%A9sistance_du_Qu%C3%A9b%C3%A9cois[/url]
Oraz film propagandowy RRQ
[video=youtube;JAEXPdGt3c0]http://www.youtube.com/watch?v=JAEXPdGt3c0&feature=related[/video]
To na tyle w tym tygodniu (mam ambicje aby co tydzień/dwa) coś wrzucać jeśli macie propozycje odnośnie tematu jestem otwarty :)
P.S.
Za wytykanie błędów językowych, gramatycznych i ortograficznych będę podwójnie wdzięczny. Nie lubię korektowa samego siebie.
Inne tematy w dziale Kultura