To retoryczne pytanie zadane w tytule odnosi się do ikony zaangażowanej lewackiej blogosfery, człowieka który bardzo chciałby zaistnieć szerzej, nie tylko w internecie, a konkretnie do notki Azraela:
http://azraelk.salon24.pl/85157,index.html
Jak wiemy Azrael na salonie24 pisze tylko w wyjątkowych okolicznościach, wystąpienie Adama Michnika, niewątpliwie taką okolicznością jest. Nie pozostaje nam nic innego jak wczytać się w tekst i oddać się lewej refleksji.
Notka standardowo zaczyna się od flekowania i obryzgiwania Prezydenta, ale każdy zaprawiony w bojach czytelnik tego bloga powinien być już przyzwyczajony, więc gładko przechodzimy do drugiego akapitu, z którego można się dowiedzieć :
„Tym razem też pan Kaczyński był uczestnikiem imprezy ze skandalem w tle. To był pogrzeb Bronisława Geremka na warszawskich Powązkach. Poszło o przemówienie i pozdrowienie nad grobem.
Tym razem jednak nie o przemówienie Lecha Kaczyńskiego, choć i on nie uniknął, w czasie swego, jak zwykle bełkotliwego, wystąpienia, lapsusów pojęciowych. Odsyłam do uważnego przeczytania stenogramu, gdzie pan Kaczyński w jednym szeregu zmarłych stawia i Profesora Geremka, i żyjącego jeszcze Tadeusza Mazowieckiego…
Ale Kaczyński był jednak w skandal z przemówieniem zamieszany.
Oczywiście poszło o wystąpienie, bardzo długie, Adama Michnika. ”
Czyli Azrael uważa przemówienie Michnika za skandal, zastanawiające. Lećmy dalej. Ale ostrzegam, dawka lizusostwa, wchodzenia w tyłek, ekstatycznego uwielbienia dla nadredaktora może być dla, co wrażliwszych, czytelników nie do zniesienia:
„Przemówienie w CAŁOŚCI było świetne - emocjonalne, szczere, o rożnych odcieniach, prawdziwe, mówiące o Geremku i ludziach, którzy go otaczali. Pełne, o drodze życiowej, rafach, o jego żydostwie, o tym, jak go próbowano niszczyć, i jak on potrafił być “ponad”. O dokonaniach, o jego cieple, o wartościach, którym hołdował - i o małości ludzi, którzy go otaczali. Prawdziwe i szczere, jakie powinno być przemówienie przyjaciela.”
Ostrzegałem.
Mała złośliwa i niestosowna dygresja: Azrael możesz ten fragment dołączyć do CV i listu motywacyjnego, który składałeś ostatnio w biurze na Czerskiej, może dostaniesz jakiś etat w Metrze.
Dalej jest jeszcze gorzej.
„Ale Michnik wystąpił tam, na cmentarzu też w roli sekretarza, rzecznika Bronisława Geremka i umieścił w przemówieniu rzeczy, których tamten by nie powiedział, bo jego kultura i takt mu by na to nie pozwoliły. A ktoś musiał to na siebie wziąć.”
Michnik przyjmujący na siebie ciężkie brzemię walki ze złem. Michnik Chrystusem? Od razu przypomniała mi się scena z „Doliny nicości”, coś w tym jest, michnikoidy znalazły sobie bożka. Wcześniej myślałem że traktują go jak guru, przewodnika stada, ale to chyba jest jakaś głębsza więź, wręcz religia. Zresztą to nie pierwszy raz gdy Michnik przyjmuje na siebie jarzmo i w imię wspólnego dobra, to samo zrobił zatrzymując Maleszkę, i skazując swoją Gazetę na bycie ofiarą Ketmana.
Więc jednak nie skandal, a bohaterski wyczyn?
Nie brzydkie zabawy nad stygnącym ciałem, a walka z kłamstwem i obłudą?
Wreszcie nie wypowiedzi paranoika obawiającego się IPNu, ale krzyk rozsądku na, owładniętej lustracyjnym szałem, puszczy?
Tak, tak, po trzykroć tak. Oczywiście według Azraela.
To jednak nie koniec wpisu anioła śmierci, czas na prywatę, czyli w zasadzie wzorem swego mistrza atak personalny na wroga ideologicznego. Azrael zgłasza bowiem nadużycie którego dopuściła się kataryna.
Oczywiście nie obeszło się bez złośliwych komentarzy pod jej adresem, standardowych zarzutów no i oczywiście steku kłamstw. Anioł nazywa jej pisanie preparowaniem fragmentów wypowiedzi i tworzeniem spiskowych teorii. A to wszystko za to, że kataryna miała czelność bezwstydnie zaatakować Mistrza i to na dodatek jego własnymi wypowiedziami. To przecież prawdziwy skandal, aby obrażać człowieka, przytaczając jego własne słowa.
„Gorszego nadużycia dopuściła się pierwsza blogerka IV RP, jak to się ją określa od pewnego czasu, celebrity polskiego blogerstwa politycznego - kataryna.
Kataryna uchodzi za gwiazdę i najlepszą blogerkę polityczną polskiego internetu. Za blogerkę śledczą, o bystrym oku i uchu. Próżno jednak szukać u niej analiz politycznych, tekstów przekrojowych, czy bieżących komentarzy. Nic z tego, kataryna toblogerka “jednego akapitu, jednej taśmy”.”
Ach ten nasz aniołek. On też chciałby być sławny jak kataryna, on też chciałby być gwiazdą, przeciez starał sie, był nawet w telewizji, wysmażył tyle bałwochwalczych testów i nic. Żadnej propozycji. Trzeba się jeszcze wyżyć, jeszcze bardziej dowalić katarynie.
„Ta anonimowa, ponoć, celebrity (...) szuka innego znaczenia, drugiego, albo i trzeciego dna - i ma gotową teorię spiskową. Następnie rzuca to tryumfalnie na swoje blogi - ten agorowy (Michnika) i w Salonie24 (Rzeczpospolitej). A jej gorący fani się zbiegają i klaszczą rączkami nad wielkością i mądrością Pani(?) kataryny.
Jest tylko jeden problem - żadna z jej teorii spiskowych jak do tej pory się nie sprawdziła.
(...)
pustka mentalna, zero potwierdzenia - i zero wartości.
Wielu się na to łapie, co dziwne - wielu zawodowych dziennikarzy czyta i analizuje te puste tekściki. Cóż - nie od dzisiaj wiadomo, że najlepiej się sprzedaje dobrze opakowana fikcja, z nutą tajemniczości.
Tym razem jednak panna kataryna dopuściła się już nie manipulacji - lecz wprost zachowała się haniebnie.
Otóż wypreparowała na swoim blogu jeden akapit z przemówienia Adama Michnika z Powązek - opatrzyła go jednozdaniowym komentarzem - i okrasiła artykuł tytułem - “Hiena cmentarna”…„
Jak widać kataryna ostro naraziła się Azraelowi i to tylko jednym zdaniem i tytułem, reszta jej tekstu to wypowiedzi samego Michnika. Ja wyczuwam tu głębszy konflikt, bo to nie pierwszy raz gdy Azrael atakuje katarynę. Wydaje mi się że Azrael też bardzo chciałby aby jego teksty czytali politycy i dziennikarze, ci głupcy nie potrafią się jednak poznać na wielkim talencie Kubackiego i zachwycają się na dodatek "opakowaną fikcją".
Cóż jeśli Azrael będzie pisał tak sztampowe, wiernopoddańcze hołdy Michnikowi raczej ciężko będzie mu zaistnieć, takich jak on w polskich mediach nie brakuje, konkurencja duża, więc szansa na przygarnięcie przez różowy salon niewielka.
Na deser mamy happy end w wykonaniu wykształciucha:
„Moralność polskiego świadka politycznego i medialnego potrzebowała takiego przemówienia. Również dla pokazania małości adwersarzy Geremka i Michnika.”
Jeszcze raz Super-Michnik uratował Polskę i pokazał małość pisowskiej kołtunerii.
Mnie zastanawia tylko jedno.
Jak nazwać kogoś, kto upadł niżej niż hiena cmentarna?
Jak nazwać kogoś, kto zachwyca się nieczystościami wypluwanymi przez hienę cmentarną?
Może jakieś sugestie?
Inne tematy w dziale Polityka